Początek lipca. W końcu postanowiłam wykorzystać część urlopu i pojechać w góry. Oczyścić głowę i naładować baterie. Postanowiłam że przy okazji odwiedzę chłopaków w Spale i będę mogła zrobić urodzinową niespodziankę Kochanowi. Nie myśląc długo spakowałam potrzebne rzeczy i pojechałam w stronę Zakopanego.
Dojechałam na miejsce i zadzwoniłam do przyjaciela.
- Hej Kubuś, czy to prawda że masz dziś urodziny? - zapytałam uśmiechając się pod nosem.- Cześć, a wiesz co bardzo możliwe.- usłyszałam śmiech wujka Kłosa w słuchawce.
- To jeśli chcesz prezent, musisz wyjść przed ośrodek.- rzuciłam do telefonu i się rozłączyłam.
Nagle za sobą usłyszałam głos.
-Kogo ja widzę, przyjechałaś przeszkadzać Kochanowi w pracy? - odwróciłam się do Fornala, który stał z założonymi rękami i głupią miną.
-Nie Tomek, przyjechałam na urodziny mojego przyjaciela, po za tym będę tutaj tylko dwa dni, potem spadam w góry na urlop, ale co cię to obchodzi. - rzuciłam gniewnie, po czym odwróciłam się w stronę otwierających się drzwi.
-Nie wierzę, jednak przyjechałaś - środkowy przytulił mnie z całej siły.
- Zaraz ją udusisz.- odezwał się wujek Kłos. - Jak minęła podróż, szybko z Rzeszowa?
- Tak , dobrze się jechało. Większość już pewnie na szlakach, ale ja dopiero po jutrze będę wyruszać. - uśmiechnęłam się.
- Tylko uważaj byśmy nie słyszeli potem że cię TOPR sprowadzał.- zaśmiał się Tomek. Reszta spojrzała na niego jakby był nawiedzony.
Chwilę jeszcze pogadaliśmy przed ośrodkiem po czym poszliśmy zobaczyć się z resztą . Przed kolacją był jeszcze trening na którym odbijalismy sobie z Kochanem, Kłosem i Zatorem, gdy nagle z całej siły oberwałam piłka w głowę.
- Żyjesz? - usłyszałam jak z pod wody głos Zatora.
- Tomek !! Co ci odbiło?? - wydarł się na cały głos Kochan.
Wystraszony Tomek podbiegł do nas po czym usiadł koło mnie i złapał mnie za rękę.
- Przepraszam, nie chciałem w ciebie trafić. Źle sobie podrzuciłem i mi zeszło. - powiedział dziwnie skruszony.Wyrwałam rękę i podałam ją Karolowi i Kubie by pomogli mi wstać. Po czym bez zastanowienia wybiegłam z sali. Weszłam do swojego pokoju ze łzami w oczach.
- Ewelina, ogarnij się i nie rycz przez tego debila, On tylko na to liczy.
Po czym przypomniało mi się jak dotknął mojej dłoni i ciarki przeszły przez moje ciało.Z zamyślenia wyrwało mnie pukanie do drzwi.- Mogę wejść, chciałbym pogadać. -pod drzwiami stał Fornal.
- Spiepszaj, już dość przykrości mi na narobiłeś. - wytarłam resztkę łez z policzka.
- Ale ja muszę ci wszystko wyjaśnić, to ważne. Wcześniej rozmawiałem i tym z Kochanem i oboje wstwiedziliśmy że musisz to wiedzieć.- upierał się przy swoim.
- Zgoda, ale masz 5 minutę, potem nie chcę cię widzieć w moim pokoju. - powiedziałam wpuszczając wroga na swoje terytorium.
CZYTASZ
"Oszukać przeznaczenie"
FanfictieGdy wyrażanie własnych uczuć przerasta i wychodzą przykre sytuacje. Wtedy warto mieć przy sobie ludzi którzy dobrze cię znają i podadzą pomocną dłoń, a każde słowo nabiera nowego znaczenia .