Wróciłam z zakupów i włączyłam telewizor by posłuchać ekspertów przed meczem. W końcu dziś jest finał i za jakieś dwie godziny dowiemy się kto zgarnia złoto.
Rozpakowałam chrupki i nalałam sobie soku do szklanki, po czym usiadłam przed telewizorem. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi i zamarłam.
-Kto to przylazał. - pomyślałam.- Jeszcze mi zawracania dupy brakuje do tych dzisiejszych emocji.
podeszłam do drzwi i wyjrzałam przez judasza. Zdębiałam, za drzwiami stał Torey Defalco z winem.- Co Ty tu robisz? - zapytałam otwierając mu drzwi.
- Hej, chciałem z Tobą obejrzeć mecz. - powiedział wręczając mi butelkę Cabernet'a. - Wiem że jest Ci smutno, bo nie możesz tam być.
- Wow, jestem pod wrażeniem. - wpuściłam go do mieszkania.
- Nikt oprócz Kubusia i Olicika tutaj się tak mną nie przejmował. To miło z twojej strony. - powiedziałam otwierając szafkę z kieliszkami i wyciągając dwa. - Otworzysz? - podałam mu otwieracz.- Cóż , dla mnie tutaj jesteś jak rodzina. Zawsze miła, pomocna. Reszta ma mnie jako intruza, a Ty się mną tutaj zaopiekowałaś.- powiedział rozlewając już wino do kieliszków. - Rezygnując nawet że wspierania swoich przyjaciół osobiście.
- Choćmy do salonu, bo zaraz się zacznie.- udałam że nie usłyszałam tego co powiedział przyjmujący.
Pierwszy set strasznie przeżywałam, myślałam już parę razy że mam zawał. Podczas drugiego seta tak się zestresowałam że kieliszek pękł mi gdy odstawiłam go na stolik. Kawałek szkła wbił mi się w rękę i polała się krew.
- Kurwa.- powiedziałam zaskoczona całą sytuacją.
- Do łazienki, szybko! - rozkazał mój towarzysz.
Włożyłam rękę pod zimną wodę, a siatkarz poszedł do mojego pokoju po pensete.
- Torey pospiesz się, bo się wykrwawiam ! - krzyknęłam za chłopakiem udając przerażenie.
- Już jestem.- powiedział stając za mną i ostrożnie biorąc moją zranioną dłoń w swoją.
Popatrzyłam na Niego w lustrze był taki skupiony na ,,operacji". Miał włosy rozczochrane i opadały mu na oczy. Mimowolnie poprawiłam je zdrową ręką. Patrząc tak na Niego zastanawiałam się jak Fornal by się zachowywał w takiej sytuacji. Też pomógłby mi bezzwłocznie , czy najpierw wyśmiał za niezdarność.
- Nie ruszaj się, zaraz będzie po wszystkim. - warknął przez zęby. Gdy skończył nasze spojrzenia spotkały się w lustrze a mnie po plecach przeszedł dziwny dreszcz.
Nagle z salonu było słychać krzyk kibiców ,, Ostatni ".
- Choćmy ! - powiedział TJ zgarniając z apteczki gaze i bandaże.
Niestety gdy usiedliśmy przed telewizorem było już po meczu. Przegraliśmy z Włochami. Zdrową ręką wzięłam telefon i napisałam Sms'a do Kochana by przekazał moje gratulacje dla reszty ekipy. Mimo iż przegrali byłam z Nich dumna.
- Muszę Ci powiedzieć że z Tobą nie da się nudzić. Zawsze coś się dzieje. - zaśmiał się przykładając moją dłoń do swojego torsu. - Chce być z Tobą szczery, wiem że to nie jest najlepszy moment, ale jeśli tylko będziesz na gotowa to pamiętaj o mnie.
- Torey to nie jest mądre, związek ze mną to nie najlepszy pomysł. - powiedziałam biorąc rękę z jego serca.
- Wiem że dalej kochasz Tomka , ale jeśli jest szansa że kiedykolwiek się to zmieni...- przerwałam mu.
- Nie tylko dla tego.- spuściłam wzrok. - Mój wcześniejszy chłopak był damskim bokserem i manipulatorem. Byłam z nim podczas studiów i to jest cud że udało mi się je skończyć. Gdy po zerwaniu z nim tutaj przyjechałam byłam emocjonalnym wrakiem. Do teraz chodzę na terapię , ale dużo poprawiło się u mnie gdy Kochan pojawił się w Resovii i zaprzyjaźniliśmy się. Nie chcę nikogo obarczać takim ciężarem. A z Tomkiem początek był ciężki, ale chyba nie do końca sobie ufamy , dlatego skończyło się to tak na prawdę zanim się zaczęło. - popatrzyłam w Jego oczy, które były skupione na tym co mówię. - Jedyne co aktualnie mogę Ci zaproponować to przyjaźń. Nie chcę ci dawać złudnych nadziei.
- Dziękuję Ci za to że jesteś ze mną szczera. - popatrzył na swoje dłonie. - Wszystko rozumiem i przyjaźń to i tak dużo jak na nieufna osobę.- przytulił mnie delikatnie.
-To ja Ci dziękuję, gdyby nie Ty pewnie cały mecz siedziałabym zajadając chrupki i płacząc oglądając ten mecz. - pocałowałam Go w policzek.
- Mimo wszystko pamiętaj, że masz we mnie bratnią duszę i zrobiłbym dla Ciebie wszystko.- ogarnął kosmyk moich włosów które wymknęły się z kucyka .
-Nie każdy by tak postąpił. - zawstydziłam się.- Mam nadzieję że Cię nie zawiodę jako psiapsi. - zaśmialiśmy się i pozostając przytulonym do siebie rozmawialiśmy jeszcze przez jakiś czas , po czym pożegnaliśmy się i Defalco opuścił moje mieszkanie, a ja zostałam z coraz bardziej kłębiącymi się myślami ,, co dalej? Czy moje uczucia kiedyś się zmienią? "
******************************
A Wy , Kochani, jesteście team Defalco 🇺🇸 czy team Fornal 🇵🇱 ?
CZYTASZ
"Oszukać przeznaczenie"
FanficGdy wyrażanie własnych uczuć przerasta i wychodzą przykre sytuacje. Wtedy warto mieć przy sobie ludzi którzy dobrze cię znają i podadzą pomocną dłoń, a każde słowo nabiera nowego znaczenia .