Rano na treningu nikomu się nie chciało. Do tego pogoda również nie dopisała bo strasznie się rozlało, no ale jak trener powiedział trening to trzeba się słuchać. Skończyłam masować właśnie Zatora i gdy wychodził z gabinetu usłyszałam jak TJ rozmawia z Kubą.
- Fajnie że z Tomkiem doszliście do ładu. Ewelina tylko na tym cierpiała. - usłyszałam głos Kochana.
- Co prawda nie uśmiecha mi się że się pogodzili, ale widzę że z Nim jest szczęśliwa, więc obiecałem Fornalowi że nie będę działał na Jego szkodę.- usłyszałam smętnie odpowiadającego Toreya.
- I bardzo słusznie. Zobaczysz że jeszcze poznasz kogoś wartego uwagi, a Tomlina to idealnie dobrana para. Po prostu muszą się dotrzeć.
- Tomlina? Serio? - zaśmiał się Defalco. - Lepszej ksywki dla nich nie szło wymyślić?
- Jak ci się nie podoba to sam coś wymyśl, geniuszu. - usłyszałam oburzonego Kochana.
- Kto następny? - wyjrzałam z za drzwi, by nie narazić ich na kłótnie.
- Ja. - powiedział Kuba wchodząc i kładąc się na kozetke. - Torey mówił że pogodziłaś się z Tomkiem?
-Tak, na tego debila nie da się długo gniewać. - powiedziałam zaczynając masować. - Ale i tak jest u mnie na cenzurowanym , więc musi uważać. - uśmiechnęłam się na wspomnienie naszego ostatniego wieczoru.
- Cieszę się. - odpowiedział Kuba po czym do końca masażu milczał.
Wiedziałam że czeka na ochrzan za to że bez pytania postawił mnie do konfrontacji z Tomkiem. Jednak nie byłam na Niego zła ,bo wszystko dało pozytywny efekt.
Gdy Kuba wyszedł , a do gabinetu miał wejść Torey zadzwonił mój telefon. Ze zdziwieniem na twarzy odebrałam.
- Hej Sylwuchna, co sprawiło że się do mnie odzywasz? - powiedziałam do mojej koleżanki z liceum.
- Jestem właśnie w Rzeszowie. - usłyszałam w słuchawce. - Firma w której pracuje chce minie tutaj przenieść i nie dokońca potrafię się tu odnaleźć. Pomożesz? - zapytała słodko akcentując ostanie słowo, jak zawsze robiła to gdy była zdesperowana.
- Jasne, mam jeszcze paru chłopaków do ogarnięcia i możemy się spotkać. - odpowiedziałam pokazując Tj'owi żeby jeszcze chwilę poczekał.
- Oki, to ja siądę w jakiejś kawiarni i wyślę ci pineskę.
- Pa Sylwuchna.- pożegnałam sie.
- Dobra , to do zobaczenia Linia.- usłyszałam i uśmiechnęłam się na dźwięk starego przezwiska.
- Przepraszam, ale koleżanka przyjechała i nie dokońca ogarnia Rzeszów. - powiedziałam na co TJ tylko przewrócił oczami. - Sam też potrzebowałeś pomocy, więc teraz nie udawaj niewiniątka.- nacisnęłam mocniej na spięte mięśnie Jego szyi.
- Ała! - krzyknął, a ja już wiedziałam że na to będzie potrzebna dłuższa sesja.
- Wiesz co, wpadnij do mnie około 15, wtedy na spokojnie spróbuję temu jakoś zaradzić. - powiedziałam gdy amerykanin usiadł.
- Nie trzeba, jakoś samo przejdzie.- odpowiedział ubierając koszulkę.
- Samo to się nawet nie pierdnie, a tak po za tym nie będzie cię boleć poczas atakowania. - popatrzyłam na Niego wymuszając zgodę. - Przecież widzę że Cię boli.
- No dobra, będę.- powiedział po chwili po czym wyszedł, a ja zawołałam następnego by jak najszybciej skończyć i dotrzeć do miejsca gdzie czekała Sylwia.
Było może w okolicy godziny 12 gdy wparowałam do kawiarni gdzie miała siedzieć moja koleżanka.
- Nareszcie. - podeszła do mnie i przytulił się na przywitanie.
- Sorry, ale przez tych debili czasem mega długo schodzi. - powiedziałam siadając na przeciwko Niej.
- Coś wiem na temat pracowania w klubie. - Sylwia kiedyś pracowała jako menadżer jednej z mniejszych drużyn hokejowych w moich rodzinnych Tychach. - A tak a propos , świetnie wyglądasz. Widzę że w końcu odbudowałaś się po tym dupku Wiktorze.
- Owszem, choć nie do końca. - powiedziałam szczerze.- Mam w koło dobrych przyjaciół i chłopka, to daje mi siłę.
- Mmm, spotykasz się ze siatkarzem? - zapytała zaciekawiona.
- Tak, ale On gra niestety w Jastrzębiu i dogrywamy jeszcze wszytko. - uśmiechnęłam się , gdy spojrzała na mnie zaciekawiona.
- Tylko mi nie mów, że udało Ci się usidlić bożyszcze, Tytusa.
- Może.... - powiedziałam wiedząc że Ona już się domyśliła.
- O matko, zazdro. - klepneła mnie w rękę. - Ja od trzech lat jestem sama i szczerze mam już dość bycia singlem. - powiedziała dziękując kelnerce za przyniesioną nam kawę.
- Powiem Ci tak , jeśli chcesz to mogę cię zabrać wieczorem na trening i poznasz chłopaków.- powiedziałam śmiejąc się z jej niezbyt zadowolonej miny. - A tak to masz gdzie przenocować, bo jeśli chcesz to mam wolny pokój. - zaproponowałam.
Spędzanie czasu z Sylwią będzie lepsze niż tęsknota za Fornalem. - pomyślałam.
- Jeśli to nie problem, to byłabym Twoim dłużnikiem. - uśmiechnęła się i już miałam zapewnione towarzystwo.
Byłyśmy już dawno u mnie w mieszkaniu , gdy zjawił się Pan lepiej przyjść wcześniej niż się spóźnić Defalco. Otworzyłam mu, a Sylwia wyglądała z kuchni.
- Hej , mam nadzieję że nie przeszkadzam. - powiedział wchodząc. - Widzę że masz gościa.
- Nie przeszkadzasz. - powiedziałam uspokajając Go.- To moja przyjaciółka z liceum. Przyjechała na rozmowę w sprawie przeniesienia na tutejszy odział firmy w której pracuje. - uśmiechnęłam się. - Sylwuchna to jest Torey, przyjmujący Resovii od tego roku, TJ , to jest Sylwia.
Uścisnęli sobie dłonie i widziałam że wpadł mojej koleżance w oko. W sumie gdyby nie to że zakochałam się w innym przyjmującym za Torey'em też bym się obejrzała. Później zaprosiłam Go do swojego domowego gabinetu i zaczęłam przygotowywać się by mój pacjent mógł wreszcie normalnie atakować. Gdy udało mi się po prawie 45 minutach zlikwidować napięcie wróciliśmy do Sylwii, która w salonie oglądała zmagania Pań na Mistrzostwach w siatkówce.
Od razu zauważyłam że świetnie im się gada. Pomyślałam że może uda mi się ich zeswatać, wtedy Torey może nie będzie tak przegnębiony tym , że dałam mu kosza.*********************************
"Pamiętaj, dziecko, im będzie ci trudniej, tym bardziej się uśmiechaj! Uśmiech ma cudowną moc uzdrawiania rzeczy chorych"
Rozdział ze specjalną dedykacją dla :🤍♥️🤍 Patihollender ♥️🤍♥️
Swoim komentarzem pod ostatnim rozdziałem sprawiłaś że uśmiechałam się przez cały dzień 😘
CZYTASZ
"Oszukać przeznaczenie"
FanfictionGdy wyrażanie własnych uczuć przerasta i wychodzą przykre sytuacje. Wtedy warto mieć przy sobie ludzi którzy dobrze cię znają i podadzą pomocną dłoń, a każde słowo nabiera nowego znaczenia .