Tytus , ty faktycznie jesteś moim księciem.

197 13 0
                                    

*** Ewelina***
Minęły kolejne dwa tygodnie , cała nasza historia została opowiedziana , a Ja może nie do końca wszystko pamiętałam, jednak byłam pewna że ten Forni, który przychodzi do mnie, nie chce mnie skrzywdzić.

- Obiecaj mi , że zabierzesz mnie do Spały . - powiedziałam gdy Tytus gotował w moim mieszkaniu swoje słynne spaghetti.

- Wiesz dobrze że dla ciebie wszystko, tylko najpierw wróć do dobrej kondycji. - powiedział pokazując mi swoje śnieżnobiałe zęby. Nie wróciliśmy jeszcze do stanu z przed wypadku, ale rozumiałam już że faktycznie mogłam zakochać się w tym chłopaku.
- Ciekawe tylko dlaczego Sylwia zamieszkała razem TJ' em i nawet nie ciekawi jej to jak się czujesz? - zastanawiał się Tytus, a ja miałam to gdzieś.

Jedyne co pamiętałam sprzed wypadku to kłótnie z Sylwią. A to że Torey stał za nią murem i nie odezwał się do mnie , utwierdzało mnie tylko w tym że Tomcio z Kochanem mówili prawdę o tym że chciał mnie z Nim rozdzielić.

- Nie przejmuj się, widocznie nie czuje takiej potrzeby.- uśmiechnęłam się do przyjmującego.

-Jutro , po Twojej rehabilitacji jedziemy do moich rodziców. - powiedział Tomek. - Może to nie ta sama wycieczka którą planowałem jak jeszcze mnie pamiętałaś, ale może coś Ci przypomni. - usiedliśmy do stolu i zaczęliśmy jeść.

- Pamiętam że w Krakowie , po szkoleniu miałam się z Tobą spotkać. - nagle przypomniała mi się scena jak szliśmy razem do hotelu. - Czy my już wtedy...- nie dokończyłam zbyt zawstydzona.

- Nie , ale to od tego momentu byliśmy parą. -oczy Tomka rozjaśniły się , a mnie zrobiło się ciepło na sercu. - Czyli jednak coś tam pamiętasz.

- Urywki zaczynają mi wracać, ale niczego nie jestem pewna czy to się wydarzyło, czy to tylko wyobraźnia. - zaśmiałam się .

***Tomek***
***Kraków ***

Moich rodziców bardzo ucieszyło to że przyjechaliśmy. Po obiedzie który babcia lekko mówiąc wmusiła w Ewelinę , bo nie dość że jest chudziudka , to jeszcze musi mieć siły by sobie przypomnieć o jej wnuczku , który jest w niej zakochany. Myślałem że spale się ze wstydu, ale taka była prawda. Kocham Ewelinę , a to że zaczyna coś jej się przypominać bardzo mnie cieszy. Do tego zauważyłem że czuje się przy mnie swobodniej niż na początku, więc myślę że udało mi się rozkochać ją w sobie po raz drugi. Uśmiechnęłem się w myślach.

- Co cię tak cieszy. - zapytała mnie gdy siedzieliśmy w moim pokoju i graliśmy na komputerze.

- Nic, po prostu cieszę się że dałaś mi szansę. - Znowu posłałem jej uśmiech.

- Dobra, idę do toalety. - powiedziała biorąc kule w ręce i drepcząc po woli w stronę drzwi.

Nagle usłyszałem hałas, krzyk Eweliny i Janka.

- Jezu , nic ci nie jest?? - usłyszałem mojego brata ,gdy biegłem w stronę całego zdarzenia.

- Wszystko w porządku. - posłała mu uspokajające spojrzenie, po czym zaczęła się śmiać jak głupia.

- Ewelina na pewno wszystko ok? - zapytałem bo leżała na podłodze i płakała ze śmiechu.

- Tak, po prostu...- otarła łzy z policzków.- Przypomniało mi się jak przyjechałam do Ciebie Tomi, do Jastrzębia i odebrałam telefon od TJ'a tyłkiem. - znów zaniosła się śmiechem a ja uśmiechnęłem sie. - Czy mu byliśmy zaręczeni? - zapytała po chwili poważniejąc.

- Nie, choć chcieliśmy razem zamieszkać, a wszyscy i tak mówili o nas jak o narzeczeństwie. - usiadłem obok niej , a Janek wrócił do swojego pokoju.

- Pamiętam tylko że byłam z Tobą szczęśliwa. - popatrzyła mi w oczy a ja zapragnąłem ją pocałować. - Nie patrz tak na mnie, nie wszystko jeszcze pamiętam, ale już jestem blisko. - speszyła się.

Podniosłem jej podbródek tak by na mnie spojrzała. - Zrobię wszystko , byś sobie przypomniała i wróciła do pracy , tylko że tym razem proszę byś przyjęła propozycję z Jastrzębia. - poprosiłem.

- I mam zamieszkać z Tobą? - zapytała nie pewnie.

- Tak, zaopiekuje się Tobą do czasu aż nie wydobrzejesz. A po za tym mnie będzie łatwiej trenować i być blisko Ciebie. - Przytuliła się do mnie.

- Nie chce zostawiać Kochana i Oli, ale chce być też blisko Ciebie. - uśmiechnęłem się i pocałowałem ja w czubek głowy.

- Jak wrócimy do Rzeszowa to spotkamy się z nimi i wszytko obgadamy.

- Kocham Cię Tomek. - usłyszałem i serce o mało mi nie wyskoczyło. - Trochę mnie to dezorientuje, bo nie pamiętam wszystkiego, ale jestem tego pewna, Kocham Cię całym sercem.

"Oszukać przeznaczenie"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz