16; Jest Najpiękniejszym Co W Życiu Widziałem

256 21 2
                                    

Późnym wieczorem rysuję węglem w starym pokoju Jeona, który teraz służy nam obu. Przygaszone światło w pokoju na końcu korytarza nie do końca mi wystarcza, aby praca była schludna, ale robię to jedynie dla zabicia nudy jako zajęcie czasu. Co chwila również zerkam za okno, rozemocjonowany każdym przemknięciem świateł samochodowych na zewnątrz, ponieważ mam nadzieję za każdym razem nadzieję, że Jungkook już wrócił. Miał być jakąś godzinę temu, do tego nie odpowiada na wiadomości, więc zacząłem się poważnie martwić, tak samo jak jego tata. Umysł podsyła mi różne, czarne scenariusze, jednak staram się uspokoić myśli cieniowaniem swojego rysunku. Słyszę otwieranie się drzwi wejściowych dopiero po dłuższym czasie, a wtedy zrywam się z łóżka i idę sprawić stan fizyczny swojego chłopaka.
Zmartwiony przyglądam się mu, kiedy rozbiera się jakby nigdy nic z kurtki, jednak po jego wyrazie twarzy zauważam, że nie ma humoru. Dlatego przytulam go mocno, ciesząc się, że jest mimo wszystko w jednym kawałku.

- Chyba się stęskniłeś. - stwierdza cicho, obejmując mnie i głaszcząc powoli po plecach.

- Czemu tak późno wróciłeś? - pytam od razu, opierając policzek o jego obojczyk.

- Musiałem zrobić sobie przerwę podczas jazdy, bo przysypiałem i ręka strasznie mnie bolała. - odsuwa się ode mnie, aby pokazać mi dłoń, gdzie od razu robi mi się słabo, kiedy dostrzegam jego trzy sine palce. - Wybiłem. - prostuje, jakby miało mnie to uspokoić.

- Powinniśmy jechać do lekarza. - mówię, przypatrując się jego dłoni.

- Słonko, zabandażuje je i będzie w porządku, nie martw się. W swoim życiu miałem setki razy ten sam uraz na wszystkich możliwych palcach, to nic takiego. - zapewnia, przysuwając się do mnie, aby zacząć całować po szyi, na co robi mi się gorąco. - Znalazłem nam ładne mieszkanie.

- Naprawdę? Opowiedz mi. - mówię, ciągnąć go za nadgarstek do naszego pokoju.

Chłopak kładzie się zmęczony na łóżku, wyglądając na absolutnie wycieńczonego z wszelkich sił. Nie dziwię się, bo ma za sobą długą jazdę, ciężki trening oraz kilka godzin chodzenia po mieszkaniach i pewnie za tym dyskusje z Hobim. Doceniam to, że stara się wszystko sam załatwić, żebym mógł spokojnie wrócić do zdrowia bez zbędnych zmartwień. Dlatego w ramach wdzięczności siadam na nim okrakiem, zaczynając masować jego spięte barki.

- Jest na obrzeżach miasta, ale z łatwością trafisz tam komunikacją miejską albo na pieszo dłuższym spacerem. - zaczyna opowiadać. - Duże, rodzinne osiedle, ale całkiem nowe. Obok jest park, który na pewno by Ci się spodobał. Moglibyśmy razem siedzieć na ławce, rysowałbyś wtedy krajobraz, a ja bym Ci przeszkadzał i patrzył co tam malujesz na kartce.

Uśmiecham się pod nosem, wsuwając dłonie pod jego koszulkę, aby przenieść je z ramion na plecy.

- W środku jest o wiele przestronniej niż w starym mieszkaniu. Nie musielibyśmy siedzieć ciągle w kuchni, bo tam jest taki salon z aneksem. Mógłbym podpiąć tam konsole pod telewizor, żeby pograć też z Hobim i posiedzieć razem czasem wieczorami. - marzy, przymykając oczy. - Masz ciepłe dłonie.

- A jak z naszym pokojem? I czy Hoseok na pewno chce mieszkać z parą?

- Nasze lokum byłoby na zachodzie, moglibyśmy w takim razie oglądać razem zachody słońca. Też oświetlenie byłoby fajne, więc chciałbym zawiesić twoje obrazki na ścianach, aby były dobrze widoczne i wydatne. - oznajmia, uśmiechając się delikatnie. - Do Hobiego przyjeżdżałby w każdy weekend jego chłopak, a myślę, że się z nim polubisz. Yoongi też lubi te wszystkie artystyczne sprawy, chociaż woli muzykę, ale się dogadacie. - stwierdza pewny tego.

- Jeśli jest w porządku, nie mam nic przeciwko. - ozjamiam, zaczynając całować go po karku.

- Czy ty mnie uwodzisz? - pyta lekko rozbawiony.

ALEXITHYMIA ;; jikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz