15; On Bardzo Cię Kocha

221 19 5
                                    

Siedzę z Jeonem na ganku, ponieważ stwierdził, że potrzebuję świeżego powietrza. Ostatnio zamienił się w zamartwiającą się matkę, co mnie rozczula, bo nikt nigdy tak o mnie nie dbał. Zakochuje się w nim przez to z kolejnym dniem coraz mocniej, tym bardziej teraz kiedy przynosi mi gorącą herbatę, mając strasznie potargane włosy i jeszcze lekko opuchnięte od snu oczy.

- Wczoraj długo siedzieliście z tatą. - zwracam mu uwagę, kiedy siada obok mnie na drewnianej ławie.

- Rozmawialiśmy o tym co się ostatnio działo. O tobie, Tae, jego nowej dziewczynie. - kręci głową, podając mi kubek w kolorowe kwiatki. - Wiesz że sąsiadka z wczoraj specjalnie przechodzi koło naszego domu, żeby podglądać czy partnerka mojego ojca przyjeżdża? Pewnie obgada teraz całą wieś przez to, że przyjechałem z chłopakiem. - prycha, jakby go to bawiło. - Mentalność tutejszych ludzi.

- Czyli nie zrobiłeś publicznego coming outu? - pytam, pijąc wrzątek, pachnący owocami.

- Wie mój tata, bo przyłapał mnie z kolegą w bardzo dwuznacznej sytuacji. - wspomina, wzdrygając się lekko. - A poza tym nikt, nie czuję potrzeby ogłaszać tego wścibskiej babie z sąsiedztwa czy innemu losowemu człowiekowi. Wiedzą osoby, którym ufam. - wzrusza ramionami.  - Nie ukrywam też tego, nie wspominałem o tym, bo nie było odpowiedniego tematu ani okazji. Teraz zapewne będzie inaczej.

Po tym stwierdzeniu kładzie głowę na moim ramieniu, co stało się jednym z najpiękniejszych gestów, jakie od niego dostaję. Dzisiaj w nocy stwierdził, że moje ramię to jego bezpieczne miejsce, co połamało moje serce z rozczulenia.
Zdaję sobie sprawę, że Jeon jest zamknięty w sobie, a na jego zaufanie trzeba sobie zapracować, więc tym bardziej czuję się wyróżniony z tym, że to ja jestem jego komfortową osobą.

- Ludzie będą pytać czy jestem twoim bratem, załapiesz się na mnóstwo pytań o to czy na pewno nie jesteśmy tylko przyjaciółmi, dlaczego żartujesz. - mówię wspomagany doświadczeniem. - Kiedy poraz setny powtórzysz, że jestem twoim chłopakiem, może wtedy do nich dotrze.

- Miło mi, że masz o sobie takie wysokie mniemanie, ale nie jesteśmy razem. - stwierdza, na co patrzę na niego jak na największego idiote świata.

- Słucham?

- Muszę wystosować oficjalne zapytanie. - odpowiada poważnie.

- Dobrze, to ja zapytam. Jeon, chciałbyś zostać moim... - zaczynam, ale chłopak kładzie dłoń na moich ustach, żebym zamilkł.

- Nie psuj niespodzianki. - wzdycha ciężko.

Gryzę go w dłoń, więc ją urażony zabiera. Zaczynam się śmiać, bo ten człowiek coraz bardziej mnie zaskakuje, ale przystaję na jego prośby i już więcej nie próbuję pytać go formalnie o to, co jest już tak naprawdę jasne.
Dopijam herbatę, dzieląc się z nim nią. Potem Jeon zaczyna zbierać swoje sportowe ubrania, które walają się nieskładnie po wszystkich torbach, jakie wziął z starego mieszkania. Prowadzi też poszukiwania bandaży, gumek recepturek, których jego tata na szczęście ma dużo na końcu kuchennej szuflady.
Jungkook dzisiaj jedzie na trening, a po nim ma pochodzić po mieszkaniach z Hoseokiem, aby sprawdzić ich oferty. To oznacza, że spędzę cały dzień z jego ojcem, który okazał się ostatnio coraz bardziej rozmowny. Od wczoraj ciągle śmieje się z Jungkooka, odkąd dowiedziałem się bardzo ciekawej historii o tym, jak w piątej klasie wsiadł nie do tego samochodu spod szkoły i jego ojciec musiał jechać po niego aż na drugi koniec kraju. Co ciekawe ani on ani mężczyzna będący kierowcą auta, mający przy okazji swoją czwórkę dzieci w samochodzie, nie spostrzegł się, że Jungkook znalazł się w nim przypadkowo. Od tego czasu ciągle upominam go, żeby tylko wsiadł na pewno do swojego czerwonego auta, na co chłopak bardzo się denerwuje, co z kolei mnie bawi.

ALEXITHYMIA ;; jikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz