Późnym wieczorem obudziło mnie głośne dobijanie się do drzwi, charakterystyczne dla Hobiego nie noszącego ze sobą kluczy od mieszkania. Przecierając oczy, poszedłem otworzyć parze, wracającej z wyśmienitym nastrojem z randki. Oni jednak chcieli dokończyć imprezę w naszej kuchni, czym obudzili również Jeona.
Patrzę zdezorientowany na szklane butelki, które wyciągają na blat z papierowych siatek. Potem Hoseoka przynosi swój przenośny głośnik, puszczając nam cicho muzykę. Zostaję szybko rozbudzony, gdy próbuję dirnka, zrobionego przez Yoongiego, składającego się w większości z czystego alkoholu i minimalnej ilości soku. Staram się nie krzywić, bo chłopak zarzeka się, że robi najlepsze dirnki pod słońcem. To samo robi Hoseok, nie chcąc smucić swojego chłopaka, chociaż widzę, że ledwo powstrzymuje się od kaszlu przez palący gorąc w przełyku. Jungkooka na szczęście to oszczędza, bo z nami nie pije, przez leki które nadal przyjmuje, dlatego zostaje głosem rozsądku dzisiejszego wieczoru.
Po kilku magicznych mieszankach Yoongiego, zaczynam tańczyć z nim pośrodku salonu, chociaż przypomina to bardziej niekontrolowane bujanie się i obroty między sobą. Mogę zapomnieć o wszystkich zbędnych uczuciach, jedynie pobujać się do muzyki, zapominając nawet o tym, że po alkoholu robię się dość rozluźniony. Dlatego kiedy pozostała trójka zaczyna głośno o czymś rozmawiać, angażując się całkowicie w temat, biorę jedną z zielonych butelek i wychodzę po cichu z mieszkania, chcąc zaczerpnąć trochę świeżego powietrza.
Obserwuję czyste, nocne niebo, w tym gwiazdy, które zazwyczaj bardzo słabo widać nad Hongdae, jednak dzisiaj świecą jak najpiękniejsze obiekty świata. Kucam przy ścianie budynku, opierając się o nią plecami, popijając co jakiś czas napój z zielonej butelki. Pewnie jest zimno, jednak tego nie czuję, bo alkohol rozgrzewa mnie od środka. Pociągam tylko co chwilę nosem, nie przejmując się konsekwencjami.Chwilę potem zauważam, że z klatki schodowej wybiega przerażony Hoseok, a za nim Jungkook o kulach. Rudowłosy chłopak oddycha z ulgą, kiedy mnie zauważa, łapiąc się za serce.
- Yoongi się popłakał, ten uciekł, czyli mamy zaliczone wszystkie typy osobowości na imprezie. - stwierdza, wskazując na mnie.
- Idź pocieszyć młodego, zostanę z Jiminem. - stwierdza Jeon, starając się uspokoić oddech, po gwałtownym zejściu z trzeciego piętra.
Hobi tylko kiwa głową, wracając się do mieszkania, a chłopak o kruczoczarnych włosach siada obok mnie na chodniku. Jego jedno, blond pasmo prawie całe zeszło kolorem, tak samo jak farba na moich włosach, zostawiając spory odrost. Jestem ciekaw czy chciałby ponownie je pofarbować, czy może nadal chce trzymać dystans.
- Paliłeś kiedyś papierosy? - pytam, zerkając na niego.
- Nie, w moim świecie to dość niewskazane, słabsza wydolność płuc i w ogóle. - tłumaczy, patrząc po mnie. - A ty?
- Na jednej imprezie obcy chłopak mnie poczęstował, ale ten zapach strasznie mnie obrzydzał, więc nigdy więcej. - wzdycham, popijając kolejny łyk z butelki. - Tae nawet kiedyś proponował mi coś cięższego, nawet się zgodziłem, ale totalnie nic po tym nie pamiętałem i stwierdziłem, że to nie dla mnie. Bałem się co działo się przez te kilka godzin, kiedy nie byłem świadomy. Do tego nikt mnie wtedy nie pilnował, bo sam zainteresowany wolał się bawić z innymi. Ktoś mógł mnie okraść, wykorzystać czy cholera wie co jeszcze. Zawsze zabierał mnie do jakiś dziwnych klubów, więc nawet bym się nie zdziwił.
- Od kiedy pamiętam wydawało mi się, że nie lubisz tam chodzić. - mówi, zakładając mi na ramiona swoją kurtkę.
- Bo nie lubiłem, to chyba nie moje klimaty. - wzruszam ramionami. - Myślisz, że mój brat byłby ze mnie dumny?
CZYTASZ
ALEXITHYMIA ;; jikook
FanfictionPark Jimin ma trudność z nazwaniem i określeniem swoich uczuć, nie dostrzega w sobie czystego smutku, szczęścia, irytacji czy znudzenia. Nieumiejętność zrozumienia swoich emocji sprawia mu problem w wykonaniu pracy zaliczeniowej na zajęcia artystycz...