19; Jak Na Stypie

200 15 4
                                    

Przez ostatnie tygodnie urządzaliśmy razem z Jeonem, Hoseokiem i pośrednio Yoongim nowe mieszkanie. Kupowaliśmy bardzo podręczne rzeczy, o których nikt nie pomyślał, np. patelnie czy kapsułki do prania, przez co moja pierwsza wypłata z rysunków bardzo szybko się skończyła. Jednak całokształt wygląda bardzo przytulnie, wyposażyliśmy się nawet w poduszki i firany, które nie wydawały się żadnemu z nas na początku ważne, jednak po wizycie mamy Hoseoka, szybko pojawiły się w naszym domu.
Poznałem Yoongiego, niższego ode mnie chłopaka Hobiego, który okazał się być bardzo miły i nieśmiały. Uwielbiam go, mógłbym z nim ciągle rozmawiać, kiedy pozostała dwójka robi sobie zawody w pompkach pośrodku kuchni. Czasem mam wrażenie, że czekam mocniej na jego przyjazd niż sam Hoseok, przez co Jeon zaczął robić się delikatnie zazdrosny.
Nie dziwię mu się, bo mniej rozmawiamy, a właściwie ciągle się kłócimy. Wybuchy krzyku o losowej porze w ciągu dnia przerywane są długą ciszą, a sypiamy jedynie na dwóch końcach łóżka. Bardzo mnie to boli, bo ostre wymiany zdań najczęściej powodowane są zupełnie o nic, potrafimy pokłócić się o kolor nieba czy pomysł na obiad. Jest tak zapewne przez to, że drużyna Jeona ostatnio przegrała dość ważny mecz, a on sam musiał zrobić sobie przerwę od sportu przez okropny ból w kolanach. Sądzi, że to moja wina, bo kazałem mu iść do lekarza, który wypisał go na zwolnienie lekarskie. Jednak jak mogłem patrzeć na to, że codziennie wieczorem prawie płaczę z bólu, a wchodząc po schodach kuśtyka? Yoongi potem wytłumaczył mi, że sportowcy już tacy są, unikają lekarza jak ognia, żeby za wszelką cenę pozostać na boisku, a że sport jest ich całym życiem, to nie chcą udawać się na żadne przymusowe przerwy. Staram się to rozumieć, dać Jeonowi czas na złość, gniew i smutek, ale jest ciężko. Tym bardziej patrząc na to, że Taehyung co jakiś czas pojawia się w moim życiu. Przyszedł pod moją uczelnie po naszej rozmowie, potem jeszcze raz i wyszło finalnie tak, że odprowadza mnie codziennie na przystanek. Mam wrażenie, że się zmienił, może zrozumiał swojej błędy, a może znowu jestem manipulowany. Jednakże w tej sytuacji potrzebuje się komuś wygadać, a Jin nie zrozumie niuansów mojej relacji z chłopakiem będąc hetero, a z Yoongim i Hobim za mało się znam.
Stąd pozostał mi Tae, o którym Jungkook nie ma pojęcia.

- Jiminnie, nie chcesz może spotkać się gdzieś na dłużej? - pyta Taehyung, odprowadzając mnie jak codzień na przystanek autobusowy.

- Muszę wrócić do Jeona. - wzruszam ramionami, poprawiając swój plecak.

- No tak... - mruczy pod nosem. - Jednak jeśli chciałbyś porozmawiać, to jestem.

Kiwam głową, czując od niego wsparcie. Mam wrażenie, że ponownie zachowuje się jak na początku naszego związku, jest miły, delikatny i troskliwy, jednak nadal pamiętam jego akt agresji wobec mnie, dlatego ukracam jakąkolwiek bliskość fizyczną z jego strony. Nie pozwalam się objąć, poklepać po ramieniu ani nic z tych rzeczy.

- Mówiłem Ci, że Jeon jest dziwny. - wspomina. - Nadal za tobą tęsknie, pamiętaj o tym.

- Wiem, Tae. - wzdycham, zerkając na niego. - Nie ufam Ci po tym co mi zrobiłeś.

- Ale jednocześnie pozwalasz się z sobą widywać i rozmawiasz ze mną na każdy temat. - zauważa, uśmiechając się. - Chyba odbudowuje twoje zaufanie, prawda?

Nie wiem co mu odpowiedzieć, bo w głowie mam aktualnie mętlik. Nie mam pojęcia czy wierzyć w jego przemianę, nawet nie jestem świadom jak się czuję w jego towarzystwie, bo nadal mam nadzieję, że zobaczę w nim starego Tae, który będzie mógł mimo wszystko okazać się moim przyjacielem i sojusznikiem. Z drugiej strony jest Jungkook, którego szczerze kocham, a który byłby bardzo zły, gdyby dowiedział się o moich potajemnych spotkaniach z byłym. Mam wrażenie, że wszystko co robię jest skazane na niepowodzenie.

- Muszę już iść. - zbywam go, kiedy zauważam podjeżdżający autobus. - Do jutra.

- Do zobaczenia, Jiminnie. - macha do mnie, gdy podbiegam na przystanek.

ALEXITHYMIA ;; jikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz