20. Czy zdołamy się uszczęśliwić?

1K 21 3
                                    

                            * Dylan * 

   Głupio może to zabrzmieć, ale po nocy spędzonej z Rose, poczułem, że naprawdę jest moja. Moja i tylko moja. 

   Rano obudziły mnie głośne kroki mojego przyjaciela, więc postanowiłem przygotować nam wszystkim śniadanie, jako, że już nie spałem. Moja Rosie w tym czasie jeszcze smacznie spała w sypialni. Sam nie byłem pewny co dziewczyny kupiły na zakupach, ale otwierając lodówkę dostrzegłem, że jest przepełniona po brzegi przeróżnymi rzeczami. Postanowiłem więc zrobić dość duże śniadanie. Zacząłem od jajecznicy i bekonu. Gdy ściągałem z patelni pierwszą turę mięsa, do kuchni wszedł Chris. Bez słowa podszedł do małego stoliku stojącego w kącie i przysiadł przy nim na jednym z krzeseł. Mimo, że stałem odwrócony tyłem, to doskonale czułem na sobie jego wzrok. Wzrok, którym mnie oceniał. Mnie, Rose i naszą relację. Ale nie sądzę, by to właśnie on był odpowiednią osobą, która może oceniać to co jest między mną, a nią. Wiem, że większości nie podobała się moja relacja z nią, ale zupełnie mnie to nie obchodziło, bo wiem co do niej czuję. Wiem też, że nasza relacja jest wyjątkowa. Doskonale wiem, że ją kocham. Ale więcej moich uczuć nie jestem w stanie opisać. Bo jak mam opisać coś, czego sam nie do końca rozumiem? Gdy nie ma jej obok mnie czuję, jakbym zupełnie nie potrafił być do końca szczęśliwy, ale gdy tylko zobaczę jej doskonałą twarz, piękne poliki które rumienią się, gdy tylko słyszą komplement. Oczy, które błyszczą się patrząc we mnie. Uśmiech, który potrafi sprawić, że wszystko wokół znika. Mógłbym patrzeć na jej doskonałość całymi dniami i nigdy bym nie miał dość. 

  To takie piękne a jednocześnie tak chore. Nikt nigdy nie sprawił, że się tak czułem. Mimo, że to dla mnie coś nowego, to jest to najpiękniejsze uczucie na świecie. Ale potrafi też cholernie mnie wyniszczyć. 

-Musisz to skończyć- usłyszałem za sobą głos przyjaciela.

  Moje ciało na chwilę zastygło w miejscu. Obróciłem się w jego stronę. 

-O czym ty mówisz?- skrzywiłem się. 

-Zakończ związek z Rose.

-Nie jesteśmy w związku- mruknąłem obracając się z powrotem w stronę 

-To tym bardziej, Forest. 

  Odłożyłem nerwowo drewnianą łyżkę, którą trzymałem chwilę wcześniej w ręce i odwróciłem się do niego. 

-O co Ci tak właściwie chodzi, co? 

-Alex Cię zabije jeśli dowie się, że pieprzysz mu siostrę!

-To co łączy mnie z Rose to nie jest twoja sprawa! 

-Teoretycznie nie, ale jakbyście się pokłócili to po czyjej stronie miałbym stanąć? Po jego, gdy nic nie świadomy po prostu sobie żyje swoim życiem, czy jednak po twojej, gdzie robisz go w chuja? 

-Ty myślisz, że to jest takie proste?- parsknąłem.- Starałem się to zatrzymać w sobie. Nie chciałem tego na początku. Myślałem, że mi się wydaje. Wmawiałem sobie, że to co czuję to jakieś pierdolone urojenie, Chris. Ale nie dałem rady się tego wyzbyć z siebie. Bo to co czuję, jest kurwa najprawdziwsze na świecie, rozumiesz to kurwa? 

  Z każdym słowem, moje ciało zaczynało drzeć, a ton się unosił.

-Więc nie chodzi tu tylko o pieprzenie? 

  Westchnąłem głośno, a w tej właśnie chwili, moje ciało zamarło.

-Nie- usłyszałem przyciszony głos Rosie.

 Obróciłem głowę w stronę wejścia do kuchni. Stałam tam wraz ze swoją przyjaciółką. 

-Daruj sobie Chris- burknęła blondynka, podchodząc w moją stronę.  

Change meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz