23. Oby to było złudzenie

988 15 0
                                    


   Sprawa z Dylanem nie dawała mi zasnąć. Ale to nie była jedyna rzecz, która męczyła mnie tej nocy. Cały czas zastanawiałam się czego lub kogo boi się moja kuzynka. Wiedziałam, że muszę się tego dowiedzieć bo inaczej nie wyjadę z Greenwood. Gdy nadszedł ranek przetarłam swoje zaspane oczy i postanowiłam przygotować śniadanie dla wszystkich. Gdy wychodziłam z pokoju w domu panowała cisza, więc byłam pewna, że wszyscy jeszcze śpią. Zaczęłam przygotowywać śniadanie i w tej chwili usłyszałam jak ktoś szarpie za klamkę drzwi wejściowych. Złapałam w rękę nóż i stałam w kuchni nie potrafiąc się ruszyć. Strach jaki opanował mnie w tamtej chwili sprawił, że moje ciało całe sparaliżowało. Przypomniał mi się wieczór w którym ktoś chodził po naszej posesji. Słyszałam kroki, które roznosiły się po całym domu. Były coraz głośniejsze, co znaczyło, że ta osoba jest coraz bliżej mnie. W głowie zaczęłam modlić się do Boga o kolejną szansę, by nie pozwolił mnie zabić. Chociaż przecież nawet nie jestem wierząca. Po chwili do kuchni wszedł Archie, który momentalnie odskoczył do tyłu widząc mnie stojącą z nożem w ręce. 

-Ja pierdole!- odetchnęłam z ulgą. 

-No właśnie...Ja pierdole!- dyszał przerażony łapiąc się z pierś.- Co ty odwalasz?

-Myślałam, że ktoś się włamuje! 

  Odłożyłam nóż na blat, uspokajając się powoli.

-Rose, spokojnie- mruknął.- Tutaj nawet nie ma ludzi w okolicy, więc kto miałby się włamać? 

-Nie wiem.. Ktoś z daleka?

  Chłopak zaśmiał się patrząc na mnie i przysiadł na jednym z krzeseł. 

-Wiem, że się boisz po ostatnim- zaczął spokojnie.- Ale jesteś tutaj bezpieczna. Nic Ci nie grozi. 

  Uśmiechnęłam się delikatnie słysząc słowa otuchy. 

-A ty czemu właściwie nie śpisz? Wczesna godzina jest.

-Byłem trochę pobiegać. Wiesz, oczyścić umysł po ostatnich wydarzeniach.

-I jak? Udało się oczyścić umysł chociaż trochę?- zaśmiałam się.

-Było ciężko, ale tak. 

-No to dobrze- zrobiłam chwilę przerwy.- Archie, jest jeszcze jedna sprawa. 

-Jaka? Coś się stało?

-Tylko spokojnie, okej? 

-Dobrze- kiwnął głową. 

-Ellie wczorajszego wieczoru powiedziała mi, że chciałabym bym z nią spała, bo wtedy czuje się bezpieczniej. Coś się ostatnio działo, przez co czuje się mniej bezpieczna tutaj?

  Kuzyn chwilę się zawiesił, jakby w pamięci próbował wyszukać wydarzeń który mogły spowodować strach u jego siostry. Po chwili wrócił wzrokiem w moją stronę.

-Nie przypominam sobie.

-Może coś Ci się przypomni.

-Może- westchnął.- Ale nie mówiła nigdy, że czegoś się boi. Przecież gdybym coś wiedział to starałbym się jakoś jej w tym pomóc. 

-Archie, nie musisz mi się tłumaczyć. 

-Ja po prostu chciałbym ją chronić. Wiesz jak się teraz czuję wiedząc, że jednak nie jestem w stanie?

-Oczywiście, że jesteś! Ona tylko się czegoś boi. Dowiem się czego a ty będziesz mógł chronić ją dalej- uśmiechnęłam się.

-Dziękuję, Rose.

Change meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz