Powrót z Narnii był dla mnie wyjątkowo bolesny i trudny do zrozumienia. I przez te parę miesięcy wydarzyło się bardzo wiele rzeczy. Gdy tylko pojawiłam się z powrotem w Londynie, ze łzami w oczach zgodziłam się na ślub Williama z matką. Fakt, był niezdarny i dość często się jąkał, ale przez ten czas mieliśmy okazje rozmawiać wiele razy i jestem pewna, że jego serce jest dobre. Ślub był mały i bardzo kameralny, byliśmy tylko w troje. Moje stosunki z matką też uległy poprawie, szczególnie po pełnej łez dyskusji pewnego dnia w kuchni. Alexandra przyznała się do chowania wszystkich moich listów od rodzeństwa Pevensie, zapewniając mnie że chciała dla mnie dobrze. Kłóciłyśmy się kilka godzin i po moich gorączkowych zapewnieniach, ustąpiła. A co do wspomnianego rodzeństwa. Po powrocie z magicznej krainy wrócili do rodzinnego domu w Finchley. Łucja zdawała mi szczegółowe relacje, z każdej możliwej rzeczy. Potrafiłam się uśmiać przy jej listach do łez, ale i ja nie oszczędzałam papieru na listy do całej czwórki. Tak się za nimi stęskniłam! Najbardziej za Edmundem, za jego oczami, za jego dotykiem i za jego uśmiechem. Zakochałam się po uszy i chyba szybko tego nie zmienię. Jednak musisz wiedzieć, że i ja wracam do Londynu. Wracam tam, aby kontynuować edukacje, a przy okazji być bliżej rodzeństwa. Zamieszkam u ciotki Wandy, która poza ogromnym domem ma dwa koty i masę wolnego czasu. Może nawet zdążę opowiedzieć jej o Narnii, a ona nie pomyśli, że jestem wariatką.
Ostatniego dnia przed przeprowadzką siedziałam w moim małym pokoiku, w domu tymczasowym, i zawzięcie skrobałam po papierze. Nigdy nie sądziłam, że się na to odważę, ale jak to mówią do odważnych świat należy.
Cambridge, rok 1945
Drogi Kimkolwiek Jesteś,
Jeśli dotarłeś w tej całej opowieści, aż to tego momentu to znaczy jedynie tyle, że trafiłeś na sam jej koniec. Kiedy już los by się do mnie uśmiechnął i trafiłabym jeszcze raz do Narnii, prawdopodobnie nigdy nie wróciłabym do tego świata, aby dopisać jeszcze kilka stron. Ta opowieść może wydawać ci się nierealna, a jednak tak bliska sercu.
Zostawiłam tą historię w dobrze mi znanym miejscu, jednakże jeśli ty ją teraz czytasz, z pewnością nie trafiła w złe ręce.Cóż mogę dodać na koniec. Nie jestem najlepsza w pożegnaniach, ale pamiętaj o tym, że Narnia jest krainą dobrych serc, a jeśli ty go nie stracisz w tym szarym świecie będzie ci pisane ją poznać. Świat jest dla nas ludzi jak lustro. Odbija nam obraz samych siebie. To co prezentujesz dla świata, świat okaże też tobie. Zawsze pamiętaj o tym, kim jesteś i jak wiele znaczysz dla świata.
Mam nadzieję, że do zobaczenia,
Aida Anderson,
Władca na Ker-Paravel i Cesarzowa Samotnych WyspRzuciłam okiem na tą małą notatkę, wydaje się w porządku. Wzięłam wszystkie zapisane stronice tej opowieści i schowałam w jedną ze szczelin w ścianie mojego starego pokoju w Cambridge. Wzięłam walizki i jeszcze ostatni raz obejrzałam się na to, co tu zostawiam. Pokręciłam głową i ruszyłam do wyjścia. Jak już mogliście zauważyć, a raczej przeczytać, wracam do Londynu, gdzie jest moje miejsce. Pożegnałam się z matką i Williamem, i ruszyłam w kierunku dworca kolejowego.
Na peronie przed przyjazdem pociągu znalazł mnie Eustachy, z którym często się widywałam po opuszczeniu Narnii, wraz ze swoją koleżanką Julią. Pożegnałam się z nimi i obiecałam pisać masę listów, jeśli tylko będę miała chwilę. Nie lubię pożegnań, czuje się wtedy jakby cząstka mnie umierała powoli z żalu. Poza tym jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada cicho na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy.(1)
Rozsiadłam się wygodnie na swoim miejscu w jednym z przedziałów. Za oknem widziałam standardową angielską pogodę, a w pamięci pokazał mi się obraz kiedy lata temu jechałam do profesora Kirke gdzie poznałam rodzeństwo. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Dzięki tej jednej podróży, w niezbyt miłych czasach, zyskałam wyjątkowych przyjaciół i przeżyłam fantastyczne przygody. Wzięłam głęboki wdech i z uśmiechem na ustach wpatrywałam się przez okno, czując jak pociąg powoli rusza. Londynie Aida Anderson wraca do domu!
(1)Haruki Murakami, Koniec Świata i Hard-boiled Wonderland
CZYTASZ
Regnare// Edmund Pevensie
FanfictionLudzie mówią, żeby zawsze słuchać swojego serca, a co jeśli moje serce jest rozdarte? Nigdy nie sądziłam, że staniesz się dla mnie tak ważny. Stałeś się moim światem, moim oddechem i życiem. Mijaliśmy się w życiu jak dwie rozłączone dusze, które cze...