(Perspektywa USA)
Było dość przytulnie. Ostatnio jak tu byliśmy (bylismy jeszcze dziecmi) nie było tyle bordowego i czerwonego. A siedzenia były nowe...Chyba ją wyremontowali.
Siedliśmy przy jednym z wolnych stolików dla czworga i zamówiliśmy 2 duże pizze Jedna była to pizza peperoni a druga...hawajska. Boże kto zamawia hawajską? Jak raz ją zjadłem to żygałem całą noc nie mówiąc o tym że dość długo trzeźwiałem jak na zwykłego zjeba. Do tej pory mam uraz do Hawajskiej...DO TEJ PORY. Sam nie wiem czy to żyganie to kwestia tego, że składniki były jakieś nieświeże czy kwestia tego, że nie przypadła mi do gustu. A może to kwestia tej wódki, którą podjebałem Ruskowi? Neee. Ja po dużej ilości wódecki nigdy nie żygam. Gorzej jeżeli bym ją zmieszał z jakimś płynem nieznanej rasy.F - USA może lepiej nie jedz dzisaj Hawajskiej co?- odezwała się troskliwie Francja gdy przyniesli nam po około 15 minutach już gotowe pizze- Po ostatniej akcji było z tobą źle- dodała na szybko
U - Dzięki za przypomnienie. Sam bym się nie skapnął wiesz?- odpowiedziałem sarkastycznie.
F - Wow nie spinaj mi się tu tak tylko- zaśmiała się Francja
U - Też cię Kocham - podroczyłem się jeszcze trochę z Francją i zaczeliśmy wcinać Pizze
Po jakiejś godzinie wyszliśmy z pizzeri najedzeni (Piwko też się znalazło). Słońce nadal strasznie naperdalało i co gorsza było trochę goręcej.
W.B -Więc jakie plany na teraz? -zapytał Anglia.
P - Wesołe miasteczko~ - zawołał dzieciencym głosem Polska
U - Czemu nie- stwierdziłem skoro to było w planach na dzisiaj.
W.B -Więc niechaj się tak stanie- odpowiedział Anglia na to.
Gdy dotarliśmy do Wesołego Miasteczka było tam wiele atrakcj. Ja pierdziele. Sporo tych karuzel, huśtawek, roler coster'ów i różnych domów do zwiedzania typu domy strachów, domy zakochanych i innych takich pierdułek. Znalazł się tu także diabelski młyn i atrakcje na wodzie.
Polska był naprawdę pod wrażenem.
Strasznie skakał i cudaczył.
*Nawet bar z wódą tu mają* pomyślałem uśmiechając sie do siebie. Eh jeżeli chodzi o picie alkoholu to chyba niczym się nie różnie od Rusków. Chodziaż Polska też jest w tym dobry...nawet lepszy odemnieF - Polska już spokojnie nie ekscytuj się tak bardzo- powiedziała Francja wyrywając mnie z zamyślenia.
*Dała by mu się poekscydować* pomyślałem ruszając przed siebie.
Godziny mijały. Świetnie się bawimy. Polska dobrze zrobił wyrywając mnie z mojego domu bym nie myślał o różnych złych rzeczach jakie mi się ostatnio przydażyły. Mimo że już długo siedzimy to szaleństwo nie ma końca. Oho nawet Anglia szaleje. Nie zawsze idzie widzieć Anglie tak szalejącego. A kiedykolwiek ja go widziałem by tak szalał? Neee. Chyba. Wracając właśnie pokonuje record we Fnafie vr gdy z oddali słysze krzyki Polski. Ściągam okulary i biegne zobaczyć co się dzieje. Nagle widzę Polske wyrywającego się z objęć jakiegoś obcego faceta.
U - Jakiś problem?- pytam gdy podchodzę bliżej. Facet najwyraźniej się zesrał bo spierdolił.- nic ci nie jest?
P - nie...mam nadzieje.- powiedział Polska odwróciwszy się do mnie - Może już wracajmy. Jest późno i trochę sie boje.
U- chodź zbierzemy ekipę i wracamy do domu.-
******
Gdy wróciłem do domu pierwsze co zrobiłem to ogarnąłem się i glebłem sie na łóżko.Dość szybko zasnąłem przez to jak bardzo byłem wykończony tym cudownym dniem. Tyle się dzisiaj działo nie wspominając o tym jak bardzo się wyszalałem, że po prostu muszę odpocząć.
I tak mamy już 3 rozdział za sobą (dłuższy wiem) nie przedłużając widzimy się w rozdziale 4.
CZYTASZ
| Znaleść swoją prawdziwą miłość | RusAme |
RomanceTo moja pierwsza opowieść i mam nadzieje, że się wam spodoba. Opowieść o Ameryce który pomimo ciężkiego zerwania z Peru znalazł swoją miłość w postaci Rosji. Jak potoczy się ich związek? Jakie problemy napotkają nasi bohaterowie? Czy będą szczęśliwi...