( Perspektywa Rosji )
Kiedy tak zajmowałem się swoimi sprawami w pewnym momencie Ami zaczeła mi przeszkadzać. Nie powiem, nawet po chwili się uśmiechnąłem, ponieważ przeszkadzała w słodki sposób. Odłożyłem papiery, które aktualnie miałem w rękach i pozadziłem ją sobie na kolana.
R - Co jest mała? - Zapytałem uśmiechnięty.
A - Zabawa - oznajmiła Ami wtulając się w moją koszulkę.
Popatrzyłem na papiery na stole. Muszę je dość szybko wypełnić, ale trudno. Jak później wypełnię te papiery to nic się nie stanie.R - To chodź. - wstałem i poszłem bawić się z Ami.
{Godzina później}
Dość szybko wypełniłem papiery, a Ami od kilku minut spała, ponieważ chciało jej się spać po zabawie. Kiedy skończyłem papierkową robotę poszłem oglądać telewizję. Podczas oglądania zabrzęczał mi telefon.
U " Hej jak tam Ami? " napisał Ameryka.
R " Dobrze właśnie śpi "
U " Aww jak słodko, a ty co robisz? "
R " Aktualnie to oglądam telewizję "
U " Heh typowe 😅 "
R " Chyba to o wiele lepsze niż gdybym chlał wódkę, a uwierz mi powstrzymuje się ze względu na Ami i o dziwem dobrze mi to idzie. Dobrze mi to też zrobi na zdrowie "
U " No masz rację "
R " A kiedy do mnie wpadniesz? "
U " A co już się nie możesz mnie doczekać? "
R " No... "
U " No no.... niee no dzisiaj wpadnę. "
R " okej "
Odłożyłem telefon uśmiechnięty. Cieszyłem się, że Ameba do mnie przyjedzie. Wtedy usłyszałem płacz Ami. Poszedłem więc sprawdzić co było powodem jej płaczu. Jak weszłem do pokoju zobaczyłem siedzącą na łóżku Ami wtulającą się w swojego pluszaczka. Z jej oczu leciały łeski.
Usiadłem na łóżku obok Ami.R - Co się stało? - Zapytałem Ami. Ona się do mnie przytuliła.
A - Zly sen. - powiedziała Ami zapłakanym głosem. No tak... małe dzieci i koszmary. Po chwili uspokoiłem już Ami i powiedziałem jej, że ma dzisiaj przyjść Ameryka na co ta się ucieszyła.
{ Wieczór }
Z zamyślenia wyrwało mnie mocne pukanie do drzwi. Popatrzyłem na Ami, która aktualnie bawiła się zabawkowymi filiżankami i czajnikiem. Podczas zabawy coś mówiła.Uznałem, że to poprostu część zabawy. Poszłem zobaczyć kto wali tak w drzwi. Kiedy otworzyłem drzwi zobaczyłem, że to... mój ojciec.
R - Mógłbyś tak nie walić w drzwi- stwierdziłem
Z - Wkurwiłem się - odparł ojciec wchodząc do domu.
R - Bo? - dopytywałem się go.
Z - Bo kurwa miałem z III rzeszą nie przyjemną rozmowę a na dodatek kluczy do domu zapomniałem wziąść. - odparł stary zciągając buty i kurtkę.
R - Co ty zrobisz jak ja się wyprowadzę. - odparłem nie chcąc wiedzieć o czym rozmawiał z III rzeszą. Domyślałem się o co chodziło.
R - A widziałeś Amerykę? - zapytałem by zmienić temat.
Z - Nie a co? - odparł wstając zdziwony.
R - Miał wpaść do nas i jeszcze go nie ma. -
Z - Aha - odparł ojciec idąc stronę kuchni.
*No zero wsparcia i jakiego kolwiek współczucia i przejęcia* powiedziałem do siebie w myślach. Jak ja z nim wytrzymuje w jednym domu to ja nie wiem. Czasami to ja serio myślę, żeby się wyprowadzić gdzieś daleko. Z zamyślenia ( znowu ) wyrwało mnie kolejne pukanie do drzwi. Tym razem był to Ameryka.
U - Hej - przywitał się z bladym uśmiechem. Był ubrany w bluzę i nie miał kurtki.
R - Gdzie masz kurtkę? - Zapytałem się na przywitanie.
U - W domu zostawiłem - odpowiedział lekko zakłopotany.
R - Czy ty chcesz się rozchorować? - dopytywałem się.
U - N...Nie - stwierdził Ameryka a uśmiech momentalnie znikł z jego ślicznej twarzy. Widać było iż coś go gnębi. Ami przyszła zaciekawiona z kim rozmawiam. Kiedy spostrzegła swojego drugiego tatusia odrazu
przybiegła się przytulić. Ameryka wziął ją na ręce i wszedł do środka. Gdy już usiedliśmy na kanapie musiałem go o coś zapytać.R - Co się stało? -
U - Nic... - powiedział smutnym tonem.
R - Przecież widzę, że coś się stało.
USA przez chwilę milczał.
U - Bo... pokłóciłem się z Polską. I mam wrażenie, że go zraniłem. - powiedział w końcu widząc, że i tak nie wygra.
R - Wiesz jaki jest Polska. Przejdzie mu nie ma się czym załamywać w końcu kłótnie to coś zupełnie normalnego. - stwierdziłem.
USA nic nie odpowiedział i tylko się do mnie wtulił. Rany co wszyscy tak się do mnie przytulają? Czy to im pomaga? Nie wiem...chyba. Odwzajemniłem uścisk mając nadzieję, że to pomoże i chyba faktycznie pomogło bo potem Ameryka był już w lepszym nastroju.
CZYTASZ
| Znaleść swoją prawdziwą miłość | RusAme |
RomantiekTo moja pierwsza opowieść i mam nadzieje, że się wam spodoba. Opowieść o Ameryce który pomimo ciężkiego zerwania z Peru znalazł swoją miłość w postaci Rosji. Jak potoczy się ich związek? Jakie problemy napotkają nasi bohaterowie? Czy będą szczęśliwi...