Jak zwykle słodziak

121 7 10
                                    

(Perspektywa Rosji)

Obudziłem się jak zwykle nie wiem o której godzinie więc wziąłem telefon w celu sprawdzenia godziny. Była 7:38.
*Po chuj ja się wogóle teraz budziłem* pomyślalem załamany. Lubiłem sobie dłużej pospać. Ale cóż już i tak nie zasnę. Usiadłem na łóżku i spojrzałem na śpiącego obok mnie USA. Wyglądał tak uroczo jak spał. Czekaj wczoraj wyznałem mu miłość na co ten zareagował pozytywnie...czy to znaczy, że jesteśmy razem?

R -O fuck - powiedziałem do siebie.
Ja...i Ameryka... jesteśmy razem!
Moje marzenie się spełniło. Zarumieniłem się trochę...trochę bardzo na myśl o tym, że Ame jest moim chłopakiem. Poszedłem na dół do kuchni by zrobić sobie i USA śniadanie.

(Perspektywa USA)

Wstałem około godziny 7:45. W domu pachniało czymś smacznym. Popatrzyłem w stronę gdzie spał Rusek i zauważyłem, że go nie ma.
*Pewnie już sobie robi śniadanie* pomyślałem. Zacząłem rozmyśląc nad faktem czy wczorajsza rozmowa z Ruskiem nie była przypatkiem snem ale byłem na 100% pewny, że nie. Po chwili namysłu stwierdziłem iż to nie był snem i Rosja faktycznie mi wyznał miłość. I faktycznie jesteśmy razem.
*Przydałoby się zejśc na dół do my big boy'a* pomyślałem. Tylko problem jest w tym, że nie jestem do końca pewny czy akurat chcę jeszcze schodzić. Przez chwilę się wachałem ale jednal postanowiłem zejść za chwilę. Chciałem jeszcze napisać do Polski. Wiem, że jeszcze ledwo co dochodzi 8 ale spróbujemy.

U: "Hej Poland" napisałem do niego

U: "Miałem Ci napisać jak było wczoraj z Rosją, więc Ci opowiem".

Tak wiem Polska raczej mi teraz nie odpiszę ale jak wstanię i odczyta wiadomość to an pewno odpisze. Opisałem mu jak wczoraj było. Napisałem, że raczej to była randka i Rosja wyznał mi miłość a ja zgodziłem się na ten związek. Wspomniałem tez o tym jak się uchlaliśmy i o tym że wylądowałem na noc u Ruska. Po tym jak wysłałem wiadomość o tym jak było postanowiłem skierować się w końcu do kuchni. Kiedy wszedłem do kuchni Rusek gotował.
*Oho on gotuje...przygotuj się albo na coś chójowego albo na jakieś cudo* pomyślałem.

U -Hej- odezwałem się.

R -Hej- odpowiedział mi nie odwracając wzroku od patelni- jak się spało mój słodki książe?- zapytał wkońcu odwracając sie w moją stronę.

U -W porządku- odpowiadam nie pewnie. Rusek odłożył sztućce, które trzymał w ręce i podrzedł przytulając mnie. Zarumieniłem się lekko, ale odwzajemniłem uściśk.

U -Robisz naleśniki?-zapytałem patrząc na ten bałagan na blacie. Russusałek popatrzał na mnie nie pewnie i twierdząco pokiwał głową.

U -Sweet- powiedziałem robiąc maślane oczka (coś typowego dla Polski). Gdy zjedlismy śniadanie, przebrałem się w swoje ciuchy i żegnajac sie z Ruskiem wyszedłem.
W trakcie drogi pisałem z Polską o różnych głupotach.

Sorry, że akurat tak kończę ale nie wiem co po tym napisać. I jak widzicie ten rozdział jest trochę dłuższy niz pozostałe. I ogólnie miał już pojawić się w piątek ale pojawia sie teraz. No cóż do zobaczenia w 10 rozdziale narka ;)

| Znaleść swoją prawdziwą miłość | RusAme |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz