Rozdział 10

166 10 8
                                    

Minęło dużo czasu, odkąd Jin-Woo stał przed Koreańskim Stowarzyszeniem Łowców, a dokładniej mówiąc przed budynkiem robiącym za Biuro Testowe Rankingu Przebudzonych Istot.

Minęło już zapewne około czterech i pół roku od czasu przyznania mu rangi. Wszedł do recepcji wzdychając z nostalgią.

Pracownik nawet nie podniósł wzroku,

- Proszę o dowód tożsamości i dane kontaktowe.

Pamiętając, jak przebiegło postępowanie ostatnim razem, Jin-Woo podał przygotowane wcześniej dokumenty.

Pracownik spojrzał na dowód tożsamości Jin-Woo i przechylił głowę,

- To jest licencja łowcy.

- Owszem.

Pracownik patrzył tam i z powrotem między twarzą Jin-Woo a jego licencją w końcu podniósł palec i stwierdził przepraszająco,

- Jeden moment.

Pracownik wstał i poszedł do mężczyzny w średnim wieku, który siedział nieco z tyłu recepcji i wyglądał na naprawdę niemiłego typa.

- Szefie, przyszedł łowca na powtórny test. Co mam robić?

- Powtórny test? Jaka jest jego obecna ranga?

- Ranga E.

Zastępca spojrzał za pracownika wprost na Jin-Woo.

- To się zdarza od czasu do czasu. Pojawia się łowca który nie może godzić się z tym że nie jest nikim wyjątkowym.

- To ktoś taki?

Zastępca skinął głową,

- To dość upierdliwe. Powiedz że będzie musiał pokryć koszty i wyślij do pokoju na ponowne testy, a wtedy nie będzie już naszym zmartwieniem.

- Rozumiem.

Pozbywając się zmartwień, pracownik wrócił do recepcji. Zastępca wpatrywał się z oddali w podwładnego i Jin-Woo i ze zmarszczonym czołem, po czym ponownie spojrzał na komputer. Nagle palce zastępcy zatrzymały się.

Jak nazywał się ten łowca? Imię brzmiało znajomo.

Po tym, jak mężczyzna zniknął w budynku testowym, zastępca po cichu podszedł do pracownika.

- Ten łowca sprzed chwili, jak się nazywał?

- Sung Jin-Woo. Zna go pan?

- Nie. Ale gdzieś już słyszałem to imię.

Przeczesując swoje wspomnienia, nagle zdał sobie sprawę skąd znał tego łowcę a jego oczy rozszerzyły się.

Zastępca zaszył się w cichym koncie recepcji i wybrał odpowiedni numer.

***

- Tak, Beak Yoon-Ho przy telefonie.

- Szefie. Chodzi o tego Łowcę, o którego pytałeś wcześniej. Sung Jin-Woo. Przyszedł. Właśnie poprosił o ponowny test.

Mężczyzna myślał, że rozmowa została zakończona, ale chwilę później przez telefon ciągnął się natarczywy głos:

- Czy mógłbyś opóźnić jego testy, choćby trochę? Zaraz tam będę.

- Niestety wyszedł już z recepcji. Ale... przed nim na test na pewno czeka przynajmniej dwoje innych łowców.

- Szlak! Dziękuję za informację.

Gdy mistrz Gildii Białego Tygrysa zakończył połączenie Jung Gee-Su zamrugał zaskoczony.

Jego słuch go zawodził czy mistrz gildii brzmiał na wyraźnie zdenerwowanego?

Nie boje się ciemności, to ona boi się mnie. - SOLO LEVELINGOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz