Rozdział 17

228 9 3
                                    

[MASAKRA W LICEUM]

[BRAMA W JEDNYM Z LICEUM W CENTRUM SEULU]

[LICZNE OFIARY ŚMIERTELNE W LICEUM PO OTWARCIU BRAMY]

[NAJWIĘKSZA TRAGEDNIA W KOREI OD KILKUNASTU LAT]

Następnego dnia po całym koreańskim internecie latały artykuł mówiące o strasznej masakrze w szkole w centrum Seulu.

Pomiędzy szukaniem winnych a strachem gdzie jeszcze może pojawić się nieoczekiwana brama wielką popularność zdobyły zdjęcia zrobione przez dziennikarzy gdy Jin-Woo i Jin-Chul wychodzili ze szkoły cali we krwi podczas gdy ich oczu świeciły maną.

„To naprawdę robi wrażenie, cieszę się że mamy łowców którzy mają głowę na karku."

„Kim jest ten łowca koło Sung Jin-Woo?"

„Sprawdziłem go na stronie Stowarzyszenia, szef wydziału monitorującego."

„Mój wujek który pracuje w Stowarzyszeniu słyszał że jest naprawdę silnym łowcom rangi A. Podobno na samym szczycie."

„Czemu ktoś tak silny wybrał Stowarzyszenie?"

„Wiem że nie powinnam tego pisać, ale oni obaj są naprawdę przystojni."

„Są też przerażający."

I wtedy Korea po raz pierwszy usłyszała głośniej o Woo Jin-Chulu. Był znany pośród łowców którzy byli mistrzami większych gildii w Seulu lub tych którzy coś przeskrobali, ale zwykli ludzie nie znali go bo nie należał do gildii i nie walczył na co dzień zarabiając wielkie pieniądze.

Rozniosła się też wieść że razem z innym agentami przybyli na miejsce na tyle wcześnie że mogli ratować chociaż kilkunastu więcej uczniów z klasy trzeciej.

Sam Jin-Chul będący prawie tak wielkim analfabetą popkulturowym jak Jin-Woo nie był świadomy burzy w internecie na temat tego co się wydarzyło i jego zamieszania w to.

***

Yu Jin-Ho krzątała się po nowym biurze zastępcy Departamentu Współpracy i Komunikacji z Łowcami. Pracował w nim dopiero od czterech dni więc na razie nie było wiele do zrobienia. Na razie poznawał przypisanych do działu agentów, podpisywał wstępne dokumenty i zwiedzał Stowarzyszenie.

Ktoś zapukał do jego drzwi, Jin-Ho zaskoczony podniósł wzrok znad dokumentów które niedawno przyniósł mu jeden z agentów z działu monitorującego.

Jako że brali sporo pracy z tego działu aby ich odciążyć musieli wziąć od nich trochę papierów.

- Wejść.

Ku jego zaskoczeniu przez drzwi nie przeszedł żaden agent a Jin-Woo.

- Bracie! Co ty tutaj robisz?

Jin-Woo wyglądał na dość zmęczonego. Ale to było całkiem zrozumiałe, naprawdę. Siedział u boku Jin-Ah od zeszłego wieczoru do dzisiejszego ranka. Zatrzymał się na krótko w swoim domu, aby szybko się umyć, zanim pojawił się tutaj.

- Przyszedłem na chwilę, w końcu ja oficjalnie jestem szefem tego działu a ani razu mnie tutaj nie było.

- Jak się czuje twoja siostra?

- Fizycznie nic jej się nie stało, psychicznie... gorzej.

Jin-Ho widział że Jin-Woo starał się zachowywać spokojnie, ale znał już jakiś czas drugiego łowcę, spotykali się od czasu do czasu z powodu nalegać Jin-Ho i wcale nie znosił tego aż tak dobrze jak udawał.

Nie boje się ciemności, to ona boi się mnie. - SOLO LEVELINGOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz