Rozdział 11

202 10 13
                                    

Jin-Woo już praktycznie wcale nie awansował w podziemiach kategorii C.

Już przed oczyszczeniem zamku demonów do 76 piętra miał z tym poważy problem.

Zajęło mu cały dzień czyszczenia bram, aby awansować na wyższy poziom, kiedy ostatni raz wszedł do podziemia kategorii C. Od tamtego momentu wielokrotnie awansował, gdy zobaczył w zamku demonów swoje punkty doświadczenia, wiedział, że potwory rangi C dawałyby mu już śmiesznie miało punktów. Na tyle mało że obecnie zapewne musiałby cały tydzień czyścić kilka podziemi kategorii C aby awansować chociaż o jeden poziom.

Dlatego właśnie z otwartymi ramionami powitał możliwość dołączenia do Stowarzyszenia gdy prezes Go Gun-Hee okazał się chętny dostosować dla nie to i owo.

Teraz miał jednak możliwość żeby chociaż rzucić okiem na podziemia wysokiej rangi.

***

- Informatorzy Białego Tygrysa, Łowców i Żniwiarzy za bardzo się boją by powiecie cokolwiek. - Oznajmił Woo Jin-Chul wchodząc do gabinetu prezesa. - Zresztą sami niewiele wiedzą.

Prezes kiwnął głową zadowolony.

Trzy największe gildie znajdowały się w Seulu, chcąc wzmocnić lub zabezpieczyć swoją pozycję wpuścili do Stowarzyszenia swoich ludzi aby ci informowali ich o tym co się dzieję. Cała trójka tych łowców rangi S była naprawdę bezczelnie arogancka żeby sądzić iż Stowarzyszenie się o tym prędzej czy później nie dowie. Ale to był dla nich wygodny sposób żeby trzymać gildię tam gdzie Go Gun-Hee tego chciał, dlatego właśnie ci ludzie jeszcze pracowali w Stowarzyszeniu.

Bolała go tak obrzydliwa zagrywka z ich strony, ale jeśli tego właśnie chcieli, to niech tak będzie.

- To dokumenty o które pan prosił. - Woo Jin-Chul podał przewodniczemu teczkę Sung Jin-Woo.

- Czy on robił to zdjęcie cztery lata temu? Wyglądał bardzo młodo. - Przyznał Go Gun-Hee po otwarciu akt i przyjrzeniu się twarzy na zdjęciu. - Mniejsza o to, co tu jest?

- Znajdują się tutaj informację o wszystkich jego poczynaniach w trakcie czterech lat kariery jako najsłabszy łowca rangi E.

Im dłużej Go Gun-Hee przeglądał wspomniane informację tym bardziej zmarszczka na jego czole pogłębiała się.

- Przecież te jego wypady to niemal misje samobójcze. Czy od samego początku wszystkich oszukiwał? - Spytał zmieszany Go Gun-Hee nie rozumiejąc dlaczego chłopak miałby to robić.

- Według zeznań jego kolegów naprawdę był łowcą rangi E.

- Ale żeby tak przez cztery lata... Może jego ponowne przebudzenie miało miejsce już jakiś czas temu?

- Gdyby tak było, incydent w legowisku zguby nie miał by miejsca... Nie wierzę że Sung Jin-Woo tak po prostu pozwoliłby swoim kolegom umrzeć tak makabrycznie jak miało to miejsce.

- Tak. Wydaje się naprawdę honorowym młodzieńcem. - Zgodził się Go Gun-Hee przypominając sobie całą rozmowę jaką przeprowadzili wczorajszego dnia. - Trzymał się tej pracy zapewne tylko ze względu na matkę i siostrę. Żeby dać sobie radę w tak trudnych warunkach... Cóż za niezwykły młodzieniec.

- Panie prezesie. Dostaliśmy raport... A właściwie dziś rano Sung Jin-Woo wysłał mi wiadomość z pytaniem czy to co planuje zrobić jest stosowne.

- Och? - Prezes uniósł wzrok i popatrzył na wyraźnie zmieszanego Jin-Chula.

- Spytał mnie czy może dołączyć do grupy wydobywczej gildii Łowców.

Nie boje się ciemności, to ona boi się mnie. - SOLO LEVELINGOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz