31🏋🏻‍♀️

1.3K 96 16
                                    

*Ner*

Ze względu na to, że moi podopieczni w tym tygodniu mi się rozchorowali, miałem więcej czasu dla siebie na hali treningowej.

I wykorzystałem to maksymalnie.

Dałem sobie nieźle w kość, czując olbrzymią satysfakcję przy efekcie końcowym. Dawno nie miałem takiej przyjemności z ćwiczeń, co dziś. Byłem wymęczony, spocony i wypiłem dwa litry wody na raz.

- Jakie plany na wieczór? - Maks pojawił się obok, gdy opierałem się o drabinki i bawiłem telefonem - Może wspólny wypad do baru na piwko?

Popatrzyłem na niego przepraszająco.

- Sorki, ale dziś nie dam rady.

Nie mogłem z nim iść. Byłem umówiony z Almą. Mieliśmy spotkać się w jej mieszkaniu i spędzić wspólną noc.

- O - na jego ustach pojawił się szatański uśmieszek - Kim jest ta szczęściara?

To było tak oczywiste, że chodziło o kobietę?

- Nie znasz - odpowiedziałem, niemal od razu - Więc nie zgaduj.

Miałem nadzieje, że nie zacznie drążyć tematu, który nie był dla mnie wygodny.

- Dobra - prychnął i na szczęście łatwo odpuścił - Jeśli zmienisz zdanie z jakiś przyczyn, to pisz śmiało. Będziemy na ciebie czekać.

Alma i ja, to dość ciężki temat. Wolałem, aby inni o tym nie wiedzieli. Tak było dla nas bezpieczniej. Nie potrzebowałem sensacji. Alma też nie. Dobrze nam było ze sobą, nawet mógłbym rzec, że zajebiście, jednak prócz seksu, to nic innego nie mogło wchodzić w grę. Wplątując w naszą relacje innych ludzi, narobilibyśmy niezłego bałaganu dookoła.

- Będziecie? - zdziwiłem się - Z kim wychodzisz?

Maks wymienił osoby, z którymi umówił się na weekendowe piwko. Inaczej mówiąc, pracownicy mojej siłowni postanowili się dziś zintegrować i wspólnie zabawić.

- Jak coś się zmieni, to dam znać - powiedziałem, a później pożegnałem przyjaciela i ruszyłem do gabinetu, aby powoli szykować się do zamknięcia.

Kiedy byłem w środku, ktoś zaczął pukać do drzwi. Tym kimś była Kayle. Przyszła spytać, czy będę dziś z nimi pić. Gdy odmówiłem, trochę się wkurzyła i próbowała namówić mnie do zmiany swoich planów, jednak bez skutecznie.

Chciałem spędzić czas z Almą. Lubiłem jej towarzystwo. Lubiłem jej słuchać i śmiać się z żartów, których nauczyła się, chyba z internetu.

Dochodziła dwudziesta pierwsza, gdy dostałem wiadomość od Almy. Byłem pewien, że zapyta o kolacje. Często dla mnie gotowała.

Niestety nie. Napisała, że bardzo przeprasza, ale nie możemy się jednak tego wieczoru spotkać. Chodziło o sprawy rodzinne, z których nie mogła się wymigać.

Ja: Okej. Rozumiem. Niech wszystko dobrze się ułoży.

I wysłałem. Potem schowałem telefon do torby.

Cóż, w takim razie jednak wyjdę ze znajomymi na piwko, pomyślałem i poszedłem poszukać Maksa.

- Zajebiście - Maks był zadowolony, że mimo wcześniejszej odmowy, zmieniłem zdanie - Przyda się nam wreszcie wspólne wyjście - uśmiech nie schodził mu z twarzy - No zajebiście.

- Nie ekscytuj się tak - wyśmiałem go - Bo zaraz dojdziesz.

***

- To o jedenastej na miejscu? - zapytałem.

TreNerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz