*Ner*
Wyszedłem z mieszkania i zbiegłem na ulicę. Musiałem jak najszybciej pojawić się na siłowni, bo zżerała mnie ciekawość co się tam dzieje. Musiałem skontrolować sytuacje.
Po prostu kurwa musiałem, bo rozsadzało mi mózg.
Maks zaprosił Alme na trening...Jak? Po co? Jaki miał w tym zasrany interes? I dlaczego ja nic o tym nie wiedziałem? To była moja podopieczna. Ja ją trenowałem. Inny trener nie miał prawa kłaść na niej swoich łap. Nawet jeśli to był przyjaciel.
Zwłaszcza przyjaciel!
Obowiązywała główna zasada na mojej siłowni, że nie podbieramy sobie klientów. I srogo jej przestrzegałem. A Maks? Coś się z nim działo. Zaczynał ją łamać.
To mi się bardzo, ale to bardzo nie podobało. W ogóle nie rozumiałem co się stało, że zaprosił Almę na niedzielne ćwiczenia. Od kiedy był taki dobroduszny? Nawet od pięknych kobiet pobierał kase za każdy jednorazowy trening. A Alme tak po prostu sobie zaprosił? Co dziwniejsze, jak zdołał ją namówić? Przecież ona była leniem. Ledwo przychodziła ze mną na treningi.
Wariowałem. Po porostu wariowałem.
- Kurwa - mruknąłem pod nosem - Co ja wyprawiam?
Stanąłem na dole klatki schodowej. Musiałem chwilę pomyśleć i zastanowić się co dalej. Miałem mieć dziś wolne. Chciałem odpocząć i zebrać siły na nowy tydzień. Postanowiłem zrobić dzień tak zwanego lenia i całkiem dobrze mi szkło, bo nawet nie odbierałem telefonów od innych.
Aż nagle Alma pojawiła się w moich drzwiach, weszła do mojego mieszkania, wypytałam o pocałunek, który w rzeczywistości kurewsko mi się podobał, a potem poinformowała, że idzie na trening z Maksem i wyszła.
- Boże, co się ze mną dzieje?
Oparłem się o ścianę. Wziąłem głęboki wdech. Czułem jak serce zaczyna mi bić zdecydowanie za szybko, jakbym zrobił zajebiście dobry trening i wymęczył swoje ciało.
Nie mogłem wybić sobie jej z głowy. Ciagle miałem przed oczami jej sobotni, wieczorny wzrok, którym mnie tasowała sekundy przed pocałunkiem. Ten miły i delikatny uśmiech, który w ogóle nie powinien pasować do tego olbrzymiego ciała, ale tak właśnie było!
Twarz Almy była jakby oderwana od rzeczywistości i musiałem to kurwa przyznać. Chociażby sam przed sobą, bo komuś innemu w życiu tego nie powtórzę. Na początku nie widziałem w niej żadnego piękna, wręcz odwrotnie. Odrzucała mnie, odpychała i przyprawiała o mdłości. Ale od naszego pocałunku, do którego nie wiem jakim cudem doszło...inaczej na nią patrzę. Procenty całkowicie wyprały mój mózg.
Przeszedłem wreszcie na drugą stronę ulicy i przywitałem się z Robem. Zrobiłem to dość markotnie, aby zrozumiał, że ma mnie nie zaczepiać, lecz chyba nie skumał mojej aluzji.
- Jak tam? - zagadał do mnie, ale naprawdę nie miałem czasu, aby poświęcić mu chociażby pięć minut - Myślałem, że będzie mieć pan dziś wolne - zaśmiał się - Ale pan to taki terminator, że chyba nie ma na to szans.
Wiedziałem, że zaraz zacznie opowiadać o swojej żonie, dlatego szybko się wycofałem. Życzyłem im wszystkiego co najlepsze, ale nie byłem odpowiednią osobą do zwierzeń. Jeśli pragnął się komuś wygadać, to polecałem mu wizytę u specjalisty.
CZYTASZ
TreNer
RomansaTrenerzy mają to w sobie, że lubią swoje podopieczne. A w świecie sportu i treningów, nie ma dzielenia się towarem. Jeśli już należysz do któregoś, nie możesz rozmawiać z innym. Zakazane jest nawet patrzeć na innego. Alma Bilter to dwudziestopięcio...