*Alma*
- Dokąd mnie zabierasz? - z każdym kolejnym przejechanym kilometrem, niecierpliwiłam się coraz bardziej - Ner, mówię do ciebie - trzepnęłam go w ramię - Haaaalo!
Odkąd zadzwonił po osiemnastej i powiedział, że czeka na mnie przy ulicy, zachowywał się tajemniczo. Z początku byłam pozytywnie nastawiona na niespodziankę, którą dla mnie miał. Z czasem jednak zaczynałam się coraz więcej irytować.
- Daleko jeszcze? - zadałam kolejne pytanie - Albo mi odpowiesz, albo nigdzie dalej nie jadę - wydęłam usta w grymas niezadowolenia - Rozumiesz?
Gdy milczał, nie wytrzymałam i puściły mi nerwy. Chwyciłam za klamkę i otworzyłam lekko drzwi. Natychmiastowa reakcja Nero na moje zachowanie, wbiła mnie w fotel. Gwałtownie zahamował, po czym zjechał na pobocze i stanął.
- Zwariowałaś?! - warknął - Do reszty zgłupiałaś?!
To co zrobiłam może i nie było mądre, ale podziałało, bo wreszcie się do mnie odezwał.
- To słuchaj mnie, kiedy do ciebie mówię - syknęłam - Ile mogę prosić o uwagę?
Ner od początku miał wkurwiający charakter. Do dziś nic się nie zmieniło.
- Mogło ci się coś stać - westchnął już spokojniejszy - Na Boga, jesteś małą gówniarą.
- Ale nie stało - wzruszyłam ramionami - Więc?
- Więc co?
- Dokąd mnie zabierasz? - zmrużyłam oczy - Dlaczego jedziemy tak daleko?
Jechaliśmy już dobrą godzinę. Wokół były same lasy i nie zapowiadało się na to, aby za kilka kilometrów dojechać do jakiegoś miasta.
- Chodzi o to, aby nikt nie widział, że jesteśmy razem? - przeszło mi to kilka razy przez myśl, ale byłam się odpowiedzi. Teraz było mi wszystko jedno i chciałam usłyszeć prawdę - Mam racje?
Oczywiście, że o to chodziło. Wstydził się mnie. Tego jak wyglądam i ile ważę.
- Oszalałaś?
- Czyżby? - nie dawałam za wygraną.
Po tym jak Rebel nas przyłapała, podejrzewałam, że Nero musiał zacząć ostrożniej organizować nasze spotkania. Nie chciał, aby ktokolwiek dowiedział się o naszym romansie.
Zrobiło mi się smutno. Doskonale zdawałam sobie sprawę, że nie byłam dla niego piękna, ale zachowanie Nero i tak bolało.
Wiedza i świadomość, że jest się dla kogoś niewystarczająco dobrym, była przytłaczająca.
Choć z jakiegoś powodu coś do mnie czuł i coś go do mnie przyciągało, nie byłam na tyle wartościowa, abyśmy pokazywali się publicznie.
- Oczywiście, że nie o to chodzi.
Nie wierzyłam mu. Właśnie o to chodziło. Dokładnie kurwa o to: Jechaliśmy tak daleko, żeby nie wpaść na ulicy na kogoś nam znanego. Na kogoś, kogo on znał.
Mógł chociaż nie kłamać. Ja doskonale wszystko rozumiałam.
- Więc o co? Czemu jedziemy tak daleko? - chciał grać w tą grę, to czemu nie - Mów prawdę.
Wtedy odpiął pas bezpieczeństwa. Poprosił, abym odsunęła fotel maksymalnie do tyłu, po czym wyszedł z samochodu. Obszedł go i zapukał w moją szybę.
- Co ty... - nie dokończyłam. Otworzył mi drzwi. Uciszył mnie pocałunkiem, który szybko zamienił się w gorący taniec naszych języków - Boże.
CZYTASZ
TreNer
RomanceTrenerzy mają to w sobie, że lubią swoje podopieczne. A w świecie sportu i treningów, nie ma dzielenia się towarem. Jeśli już należysz do któregoś, nie możesz rozmawiać z innym. Zakazane jest nawet patrzeć na innego. Alma Bilter to dwudziestopięcio...