13🏋🏻‍♀️

2K 99 21
                                    

*Ner*

Czułem satysfakcję, że wygrałem z przyjacielem. Uwielbiałem wspinaczki, zwłaszcza, gdy w grę wchodziła zdrowa, sportowa rywalizacja. Miałem dwukrotnie lepszy czas od Maksa. Kurwa, prawie pobiłem rekord stanowy. Zabrakło mi dwóch jebanych sekund.

Nie miałem pojęcia, że godzinę drogi za miastem, powstał nowy ośrodek wspinaczkowy. Warunkiem korzystania z ich trasy, była znajomość zasad tego sportu, doświadczenie i dobra sprawność fizyczna.

Na pewno jeszcze nie raz odwiedzę tych ludzi, bo było zajebiście.

Wróciłem do mieszkania lekko zmęczony, ale jednocześnie w chuj szczęśliwy. Lubiłem aktywne życie. Nie wyobrażałem sobie coś w nim zmieniać. Na dobitkę zrobiłem jeszcze pięćdziesiąt pompek.

Po kąpieli i zjedzonej kolacji, byłem gotów na wyjście w miasto. Ubrałem czarną koszulkę, sportowe białe spodnie z zawężonymi nogawkami i białe trampki. Włosy pozostawiłem mokre i pozwoliłem im swobodnie schnąć, aby uzyskać na głowie artystyczny nieład.

Chwilę przed dziewiątą dostałem wiadomość od Maksa, że on również był gotowy. Zaś minutę później napisała do mnie Kayle z propozycją spędzenia nocy w jej mieszkaniu.

Prychnąłem pod nosem, ignorując dziewczynę. Nawet jej nie odpisałem. Byłem umówiony na męski wypad z przyjacielem i nie było takiej rzeczy, która mogłaby sprawić, abym zmienił zdanie.

Wezwałem taksówkę, a kiedy przyjechała, wyszedłem z mieszkania i pojechałem wprost do baru w centrum miasta. Rzadko piłem alkohol. Ostatnim razem w zeszły weekend z Rebel napiliśmy się wina. Starałem się nie popadać w procenty, ale dziś miałem kurewską ochotę na mocne, gorzkie piwo.

Mieliśmy spotkać się na miejscu. I tak też było. Maks czekał na mnie przed budynkiem, rozmawiając z kimś przez telefon. Chyba się kłócili, bo kiedy podszedłem bliżej, usłyszałem potok przekleństw z jego ust.

- Wszystko w porządku? - zapytałem.

- Ehh - mruknął, chowając IPhone do kieszeni spodni - Amy mnie wkurwia.

- Co się dzieje?

- Chce zacząć trenować.

Spojrzałem na Maksa z przymrużonym oczami. Nie rozumiałem o co mu chodzi. Był zły?

- Ty nic nie rozumiesz - westchnął.

Tak, rzeczywiście nic nie rozumiałem, bo to wydawało się kurewsko głupie. Skoro jego kobieta zechciała wreszcie pójść na siłownie, to powinien ją w tym wspierać i cieszyć się z tego.

- Znajdziemy dla niej wolne miejsce na naszej siłowni - powiedziałem, wchodząc wolnym krokiem do baru - Mogę przejąć kogoś z twoich ludzi, abyś miał czas dla Amy.

- Stary, problem polega właśnie w tym, że moja narzeczona chce mnie zdradzić.

- Co? - teraz byłem całkowicie skołowany - Dobrze się czujesz, Maks?

- Nie chodzi mi o seks - mruknął.

- A o co?

Zgłupiał do reszty.

TreNerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz