7 🏋🏻‍♀️

2.4K 101 35
                                    

*Ner*

Brzuch mnie rozbolał ze śmiechu od sytuacji, która przed chwilą miała miejsce. Nie do końca rozumiałem co się właściwie wydarzyło, bo nigdy wcześniej się z czymś takim nie spotkałem, ale jak tylko pomyślałem o tej grubasce, która zmęczyła się po dwudziestu pajacykach, a na samym końcu się popłakała, mój śmiech się nasilał.

To nie tak, że byłem skończonym skurwielem i miałem zajawkę na wyśmiewanie tłuściochów. Widziałem wiele kobiet otyłych. Niektóre były nawet większe od przyjaciółki Rebel i normalnie z nimi rozmawiałem.

To normalne w naszym świecie, że większość społeczeństwa nie dba o swój wygląd. Właśnie w taki sposób zarabiają siłownie, kluby fitness czy trenerzy personalni. Mają wiedzę dzięki której pomagają tym, którzy mówią stop i wreszcie chcą coś w sobie zmienić.

Tutaj, w tej sytuacji, śmiałem się dlatego, że laska dostała w prezencie szanse na metamorfozę swojego życia za naprawdę olbrzymią kasę, bo przecież Reb zapłaciła mi z góry za sześć jebanych miesięcy, a kompletnie nie umiała tego wykorzystać. Poddała się na pierwszej rozgrzewce, która w żadnym stopniu nie była intensywna. Dałem jej najprostsze ćwiczenie. Pajacyki. A ona już po dwudziestu stwierdziła, że rzuca to w cholerę. Nawet nie spróbowała. Nie włożyła w nasz trening żadnego wysiłku.

Nie wiem o czym myślała i co sobie wyobrażała jadąc do mojej siłowni, ale najwyraźniej, gdy znalazła się przy mnie, brutalnie zderzyła się z rzeczywistością.

Umiałem sprawić cuda z ludzkim ciałem i była szansa, że i z niej zrobię w miarę porządną kobietę, jednak nic samo nie przychodziło. Metamorfoza działa w sposób taki, że do tanga było potrzeba dwojga. Obie strony musiały starać się tak samo bardzo, a nawet osoba, która pragnęła zrzuci zbędne kilogramy, musiała starać się bardziej. To od jej woli, zaangażowania i determinacji w sześćdziesięciu procentach zależał sukces. Dwadzieścia procent było moje, a kolejne dwadzieścia należało do dobrej, zbilansowanej diety. Wątpiłem, że Almi, Ala czy jak jej tam było, chciała zdrowo się odżywiać.

- Nie pójdziesz za nią? - odwróciłem głowę i spojrzałem na Maksa. Musiał podejść, gdy byłem pogrążony w myślach, bo wcześniej go nawet nie usłyszałem - Nie za dobrze to wyglądało.

Zmierzyłem go ostrym wzrokiem.

- Płakała.

- Być może i powinienem za nią pójść - wzruszyłem od niechcenia ramionami. Wcale nie czułem takiej potrzeby i nie miałem na to żadnej ochoty - Ale po co? - zdawałem sobie sprawę, że więcej jej nie zobaczę w tym miejscu - Nie zrobiłem nic złego.

W tym samym czasie podeszła do nas Kayle. Oparła się o ławeczkę, następnie zaczęła klaskać.

- To było świetne - powiedziała, śmiejąc się głośno - Nie wiem co ona sobie wyobrażała jadąc tutaj, ale jak tylko ją zobaczyłam w recepcji, wiedziałam, że to się tak skończy.

Była świadkiem całego zajścia i wszystko widziała.

Wywróciłem oczami. Nie potrzebowałem jej komentarzy. Były zbędne.

- Nie musisz wracać na recepcję? - zapytał Maks, wyprzedzając mnie w tym - Jesteś w pracy.

Sam chciałem ją pogonić, bo chociaż uwielbiałem jej ciało i nasz seks, to obowiązki zawodowe były na pierwszym miejscu. A Kayle w ostatnim czasie zdecydowanie za często pozwalała sobie na swobodę.

- Wal się - odpyskowała - Nie rozmawiam z tobą.

To, że za sobą nie przepadali, nie było żadną tajemnicą. Wykorzystywali każdy moment by sobie dopiec. Na szczęście nigdy nie robili tego przy klientach, bo wtedy musiałbym zacząć wyciągać konsekwencje.

TreNerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz