Wchodząc do willi czułam ulgę... zmęczona po takim dniu. No właściwie dzień jak co dzień, ale wykańczający. Musiałam się trochę użerać z TxT przez ich głupotę. Najważniejsze, że szybciej skończyłam swoją prace i będę miała więcej czasu na odpoczynek. Nie dorównuje fizycznie pracą do chłopaków z zespołu. Nigdy nie słyszałam, aby chociaż któryś z nich mówił, iż nie daje rady. Fakt zmęczeni na pewno...
W swoim pokoju rzuciłam torebkę w kąt i zaczęłam po korki ściągać z siebie ciuchy, aż stałam naga. Nareszcie poczułam się swobodnie i rozluźniona. Nie musiałam się przejmować przez jakiś czas. Ubrałam szlafrok na gołe ciało, położyłam się na łóżku. W stu procentach byłam pewna, że nikogo więcej nie ma w willi oprócz mnie. Niestety się myliłam... zapomniałam o dziewczynach chłopaków. One także mają prawo przychodzić do willi kiedy mają na to ochotę.
Veronica do mnie przyszła... sądząc, że słyszała mnie jak szłam po schodach na ostatnie piętro. Szkoda, że nie zapukała i musiała przez ułamek przerodzić się w ginekologa oceniający srom.
- Mogłabyś zacząć pukać? - zapytałam chamsko i zdenerwowana. - Drzwi to prywatność, jak są zamknięte trzeba pukać.
- Przepraszam, już nie patrzę. Możesz się ubrać.
- Heloł?! Jestem w swoim pokoju. Będę robić to co mi się podoba! Pf... - odezwałam się chamsko. - Czego tam byś chciała?
- Coś się stało, że taka wredna jesteś?
- Co chcesz ode mnie o tej godzinie?
- Przyszłam tak po prostu pogadać. Słyszałam jak wchodzić do willi, znaczy jak wchodziłaś po schodach.
- Ok - złapałam się za głowę. - Veronica... nie mam siły gadać i nie mam ochoty. Przyjdę kiedyś do ciebie pogadać w wolnym czasie. Pracuje długi czas bez dnia wolnego, dzisiaj udało mi się wyrwać szybciej. Chcę nadzwyczajnie odpocząć. Okej?
- No dobra... - po tych słowach obróciła się i szybko wyszła z pokoju, zamykając za sobą drzwi.
Po chwili zrozumiałam jak ostro potraktowałam koleżankę, przecież niczym nie zasłużyła sobie na takie coś. Moje humorki z dnia na dzień są coraz gorsze i nieznośne. Jak ja tak twierdze to co dopiero inne osoby. Chyba muszę dzisiaj wskoczyć na swojego byczka, aby chociaż na chwile stać się milsza.
Ubrałam się tak jak trzeba... seksowny strój do łóżka, a bardziej do seksu. Chociaż jeden piernik czy łóżko czy seks, bo może być ten sam kontekst. Napisałam do chłopaka, żeby przyszedł do mnie jak tylko skończy prace i wróci do willi. Nie chciałam dać mu czasu nawet na odpoczynek, tylko od razu przejść do działania. Tym razem miałam tylko jedno w głowie. Tak bardzo nabrałam ochoty na niego jak nigdy dotąd. Czułam takie ogromne porządane, że zaczynałam rozumieć podnieconych mężczyzn.
Napisałam dokładnie tak: „Jungkook mam dla ciebie niespodziankę. Przyjdź do mojego pokoju od razu jak tylko wrócisz do willi po pracy. Bądź dyskretny, aby nikt nam nie przeszkodził."
Pisałam tą wiadomość z szerokim uśmiechem na twarzy. Rzuciłam telefon na bok na łóżku i kombinowałam jak przywitać chłopaka, czy rzucić się na niego od razu.
Wymyśliłam najlepszą opcje...
Gdy tylko słyszałam kroki na korytarzu położyłam się pod kołdrą. Chciałam udawać chorą...
- Witaj skarbie ponownie - przywitał się otwierając drzwi do mojego pokoju. - Co się stało, że chciałaś mnie zobaczyć?
- Chyba jestem chora... - powiedziałam z wystającą głową tylko spod kołdry.
- Ojej... masz temperaturę?
- Nie jestem pewna - powiedziałam pod nosem. - Możesz sprawdzić ręka czy jestem gorąca?
Uśmiechnął się nieśmiało i ruszył w kierunku mojego łóżka. Próbowałam się nie zaśmiać, to co miałam w planach.
Podszedł i usiadł na łóżku, ze względu na duże łóżko musiał trochę głębiej usiąść i pochylić się. Kiedy już miał dotknąć mojego czoła, aby zobaczyć moją niby „gorączkę", pociągnęłam go za rękę mocno przez co mimowolnie poleciał na mnie. Od razu przeszłam do całowania.
- Nie masz temperatury - powiedział całując mnie.
- Wiem - odpowiedziałam całując go dalej. - Jesteś taki głupiutki wierząc mi tak naiwnie we wszystko.
Złapałam go ręką za włosy i przycisnęłam mocniej do siebie, aby nasz pocałunek był bardziej namiętny. Nie protestował ani chwili, tylko czułam narastające jego podniecenie w tym poziom testosteronu.
Na chwile przestał całować, żeby spojrzeć na mnie. Odsunął się i położył obok na plecach, głośno oddychał. Spojrzałam na niego całego od stóp po sam czubek głowy. Jednak w pasie wrzuciło się w oczy odstające zgrubienie ze spodni. Oczywiście to było jego przyrodzenie, bo rzadko co trzyma w kieszeni jakieś rzeczy.
To był dla mnie istotny sygnał do dalszych działań. Usiadłam na nim okrakiem przodem do jego twarzy. Można się spodziewać tego w którym miejscu usiadłam... podpowiedzieć jedynie mogę, że między udami a podbrzuszem. Schyliłam się zaczynając jego dalej całując, lekko poruszając biodrami w przód i tył. Ocierając się o jego... jego przyjaciela w bokserkach.
- Robisz mi to specjalnie czy jak? - zapytał oddychając ciężko.
Całując go uśmiechnęłam się robiąc szybsze ruchy biodrami. Jęknął cicho. Chciałam zacząć schodzić coraz niżej, ale odpuściłam sobie i przeszłam do czegoś konkretnego. Ściągnęłam z niego górną część odzieży. Pocałowałam delikatnie oraz jednorazowo brzuch. Zaczęłam odwiązywać jego dresy, lekko i powoli wsuwając rękę do środka. Lubiłam to robić... jemu na złość.
Gdy tylko udało mi się uchwycić penisa w ucisk swojej ręki zaczęłam lekko poruszać w górę i dół, ale szybko przerwałam... nie było odpowiedniego nawilżenia w tym wszystkim. No cóż...
Związałam włosy szybkimi ruchami w koka i związałam je. Żeby żaden włos nie wszedł mi do buzi wzięłam rękę chłopaka i położyłam na swojej głowie.
- Trzymaj mocno mi włosy - powiedziałam do niego poważnym tonem. - Jak tylko puścisz koniec zabawy... przejdę do czegoś bardziej ostrego.
- Da się ostrzej?
- Oczywiście skarbie... - uśmiechnęłam się i zanurzyłam głowę pomiędzy jego nogami.
Głęboko do gardła próbowałam wepchać jego pytona... zdaje się proste. Do czasu, kiedy nie możesz niczego zahaczyć zębami bo wtedy będzie coś więcej niż tragedia, krzyk i lament.

CZYTASZ
Trainee Life cz.3
Fiksi PenggemarNiezapomniana historia Jimina i Lili, dalej ma swój ciąg. Raz upada i wzlatuje. Tak na okrętkę jak w każdym związku. Gwiazdy żyjąc razem ze sobą i doświadczając miłości ze swojej strony, ale także śluby przyjaciół. Nic długo nie potrwa... „Dowiedz...