Jak tylko poszłam do pokoju na ostatnim piętrze przesłałam liderowi teksty piosenek. Dostałam wcześniej wiadomość od Jk, ale nie zauważyłam jej.
Jk: Czemu śpisz dzisiaj sama?
Coś się stało, że nie chcesz ze mną?
Jak nie przyjdziesz dzisiaj do mnie,
to ja do ciebie przyjdę. Ostrzegam...
nie będziesz mogła się mnie
pozbyć bez czegoś.Co on miał na myśli pisząc „nie będziesz mogła się mnie pozbyć bez czegoś"? Czy mu chodzi to znowu o seks? Już trochę mnie męczy ten seks, nie mam ochoty. On nawet w mój okres by chciał...
Ja: Byłam na rozmowie u RM,
chciał ze mną wyjaśnić sytuacje, które
ostatnio zaszły. Pytał się czy jesteśmy
w związku, dlaczego wzięłam rozwód z
Jiminem i takie tam różne. Wysłałam
mu moje teksty piosenek , może zmieni je
i wykorzysta jako nowa piosenka zespołowa,
ale zaznaczy wszędzie, że to ja napisałam.
Dzisiaj chcę spać sama z różnych względów.
Powinniśmy trochę zwolnić tempo związku.Odłożyłam telefon i rozglądałam się po nie za dużym pokoju, nowym pokoju. Ważne, że swój sprzęt mam tutaj. Laptop i wszystko. Nie było tak super, nie podobało mi się jakoś wystrzałowo. Ogarnęłam się, położyłam do łóżka. Rano musiałam jechać do wytwórni spotkać się z asystentka, obgadać sprawy zawodowe jaki i przyjacielskie.
Rano było dosyć chłodno, przynajmniej jak dla mnie. Nie widziałam się z nikim, z członków zespołu. Minęłam wszystkich szerokim łukiem, tym bardziej po rozmowie wczorajszej z RM. Pewnie coś powie komuś, nie ukryje się wszystkiego w stu procentach.
Weszłam do swojego miejsca w wytwórni, biura. Po wizycie z przyjaciółką chciałam powędrować do szefa. Dawno go nie wiedziałam. Czas się przywitać po wakacjach, zapytać się o formalności i różne bzdety.
Czekałam na przyjaciółkę, aż przyjdzie do mojego biura. Zawsze się umawiałyśmy, że wszystkie rozmowy w większości będę przeprowadzane w mojej pracowni, bo jest dużo prywatności. Chyba... chyba to znowu miała zamiar się spóźnić. Nie zmieniła się. Muszę jej uprzejmie powiedzieć o spóźnianiu, bo nie toleruje tego.
Usłyszałam pukanie do drzwi biura, wstałam i otworzyłam drzwi. Uśmiechnęłam się, gdy zobaczyłam przyjaciółkę na swoje oczy po takim długim czasie. Sama się rzuciła w moje ramiona.
- Jak ja ciebie długo nie widziałam - powiedziała miło.
- Ja ciebie też - zrobiłam skwaszoną minę, leżąc głową na ramieniu dziewczyny. - Jak zwykle spóźniłaś się. Wiesz, że takie coś jest bardzo niekulturalne? - próbowałam powiedzieć to miło. - Nie powinnaś za każdym razem się spóźniać, bo kiedyś jeszcze ciebie zwolnią z tego powodu. Nie mówię, abym mi to przeszkadzało - skłamałam. - Po prostu dwie minuty są do zaakceptowania, ale więcej to już lipa - stwierdziłam puszczając dziewczynę.
Skończyłyśmy się przytulać i spojrzała na mnie dziwnym wzrokiem.
- Od kiedy ci to przeszkadza? - uśmiechnęła się głupio. - Spóźniam się tylko do ciebie.
- Czas to zmienić - powiedziałam poważnym tonem.
- No dobrze, przepraszam. Nie wiedziałam, iż ciebie to tak denerwuje - westchnęła. - Możemy usiąść? Zmęczyłam się trochę tą drogą, przyszłam dzisiaj na pieszo.
CZYTASZ
Trainee Life cz.3
FanfictionNiezapomniana historia Jimina i Lili, dalej ma swój ciąg. Raz upada i wzlatuje. Tak na okrętkę jak w każdym związku. Gwiazdy żyjąc razem ze sobą i doświadczając miłości ze swojej strony, ale także śluby przyjaciół. Nic długo nie potrwa... „Dowiedz...