Rozdział 11. Plan Zemsty.

202 32 0
                                    

Cały weekend minął Crystal jak mrugnięciem oka.

Dziewczyna nawet się nie obróciła, a rozpoczął się już nowy tydzień, który na samym wstępie stwierdzała, że spędzi w łóżku.

- Możesz mi powiedzieć co ty odpierdalasz.

Josh targnął do pokoju nastolatki, niczym huragan w biały dzień.

Crystal przerwała czytanie książki i podniosła spojrzenie na niego, a w jej myślach padły słowa " I się skończył spokój, no przecież wiecznie trwać nie będzie..."

- Dlaczego napisałaś mi, że nie idziesz do szkoły.

-Bo nie idę, robię sobie wolne.- odezwała się, odkładając powieść Lee Harper, „Zabić drozda" na bok. -No chyba raz mogę nie pójść do szkoły.

Chłopak usłyszawszy jej słowa, ścisnął dwoma placami brzeg nosa i pokręcił na boki głową, wzdychając przy tym głośno.

- Dzisiaj masz spotkanie samorządu, musisz iść. - powiedział po krótkiej chwili.

-Jak co tydzień, nic się nie stanie jak tym razem mnie na nim nie będzie.

Wzruszyła ramionami i chwyciła po książkę, którą ponownie zaczęła czytać, nie przejmując się sprawami szkolnymi.

- Masz jakiś powód dlaczego nie idziesz do szkoły? - zapytał, od razu uzyskując odpowiedź:

- Łóżko jest bardziej wygodne niż krzesło.

- Daje ci dziesięć minut.

Z powodu nagłych słów przyjaciela, nastolatka podniosła głowę do góry, będąc sekundową szokowana.

Chłopak zaś jakby nigdy nic, odwócił się plecami i skierował się do wyjścia.

Ona oburzona jego zachowaniem, szybko wyrzuciła z siebie koc i wyszła z łóżka.

-Ej nie będziesz mi mówił co mam robić. - odezwała się stanowczym tonem.

-Popatrz, a jednak to zrobiłem-obrócił się, a gdy ponownie spojrzał w kierunku przyjaciółki, na jego twarzy rozpromienił się uśmiech- No i już udało mi się. Właśnie podniosłaś swoje dupsko.

- Jak już to ładny tyłeczek. -odparła, poprawiając go jednocześnie.

Blondyn po tej wypowiedzi ugina kolana i kładzie nad nimi swe ręce. A z przechyloną sylwetką na bok, zaczyna patrzeć na dziewczynę od jej profilu.

Zastanawiając się co wyczynia w tym momencie, jego przyjaciółka ściąga brwi i chrząka głośno, aby zaprzestał.

-No niech ci już będzie. Może i ładny tyłeczek- chłopak przytaknął głową, a potem wyprostował się do piony. -Masz dwadzieścia minut, jak cię nie zobaczę za tyle przy moim aucie, zabiorę cię pierdzieloną siłą i nie będzie mnie obchodzić jak wyglądasz, nawet jeśli będzie miała na sobie tylko bieliznę.

Crystal odkąd zna przyjaciela, jego upartość potrafi być bardzo męcząca. W niektórych sprawach jest to wielka zaleta, gdyż nie daje sobie wejść na głowę i dąży po swoje. Lecz czasami Josh nadużywa tego, co sprawia, że każdy dla świętego spokoju, po prostu rezygnuje. Tak samo jak uczyniła dziewczyna.

Kiedy została sama w pomieszczeniu, podeszła do szafy i ją otworzyła.

Dwie godziny temu, gdy się obudziła, Crystal jak każdego ranka, wzięła prysznic i przebrała się z pidżamy. Dlatego teraz, wyciągnęła jedynie białą bluzę nike, która była kompletem do spodni dresowych, jakich miała obecnie na sobie.

IT'S COMPLICATED [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz