Rozdział 1. Rock Canyon High

774 39 3
                                    

Od dwóch miesięcy, każdy uczeń szkoły Rock Canyon High, żyje tylko jednym tematem... Tematem wiosennego balu.

Imprezy, która zamyka drzwi nastoletniego życia i otwiera zupełnie nowe do dorosłości.

Jedną z najważniejszych wydarzeń, dzięki której, po raz ostatni, masz możliwość spędzić czas z swymi przyjaciółmi oraz sympatiami przed podróżą na studia do zupełnie innych miast, jak i państw. 

— Jeszcze raz, ktoś powie słowo bal, to przysięgam, że zwymiotuje.

Od dwóch miesięcy, emocje uczniów, ich podekscytowania, radość, panikę oraz złość przeżywa Crystal Page. 

Crystal gdy zaczęła nowy rok szkolny, a zarazem swój ostatni w Rock Canyon High, pomyślała, że wspaniałym pomysłem będzie, zapisanie się do samorządu uczniowskiego, kiedy ujrzała, że ponowili jego nabór.

Pomimo, iż od pierwszej klasy uczęszczała na trzy inne kółka, takie jak zaawansowana matematyka, biologia oraz chemia, a po za szkołą, również udzielała się w wolontariacie dla wielu domów starców. Chciała aby aplikacja na studia wyglądała jak najlepiej, dlatego podjęła decyzję by spróbować swoich sił w samorządzie. 

I spróbowała. 

Miejsc było tylko trzy, a chętnych ponad pięćdziesiąt.

W szczęściu, a nie szczęściu, udało się dziewczynie otrzymać ostatnie miejsce.

Początkowo cieszyła się z tego powodu, chętnie podchodziła do swych prac, dzieliła się swoimi pomysłami i je realizowała.

Kiedy nadeszła zima jej chęci zniknęły.

Samorząd powoli skupiał się na balu, a dziewczęta w jej szkole, wiedząc o tym, zaczeły na każdym kroku, pytać ją o doradzenie w sprawie sukni, dodatków, makijażu, fryzury oraz nawet w wyborze kandydata, z którym przyjdą na imprezę.

Najlepsze z tych wszystkich, oczywiście w złym znaczeniu. Jest to, że 
przydzielono jej najgorszą fuchę. Wystrojenie sali oraz muzyka, należą do obowiązków Crystal.

— Page, a byłem pewny, że ty ze wszystkich nie możesz się go doczekać najbardziej.

Michael Davies, odpowiedział przyjaciółce, dłubiąc widelcem owoce w swoim miksie sałatki.

Crystal uniosła głowę, zerkając na twarz chłopaka, mówiąc następująco:

— Nie wiem, skąd ci się to wzięło.

— Tak jakoś mi świta, że w pierwszej klasie skakałaś z podekscytowania na wieść o tym. — odparł, uśmiechając się chytrze w jej stronę.

— Chyba źle pamiętasz, nie przypominam sobie abym tak robiła.— zaprzeczyła od razu.

Bal na zakończenie liceum jest jednym z najważniejszych wydarzeń.

Można nawet powiedzieć, że dla niektórych jest, aż on najważniejszy. To spełnienie dziewczęcych marzeń, usłyszane z opowieści swoich matek. Magiczna chwila, która stanie się
niezapomnianą do końca życia.

Czy tak było na prawdę?

Crystal Page nie raz nad tym się zastanawiała. Wręcz nie rozumiała tego, co może być magicznego w zwykłym balu na zakończenie liceum. Przecież to nie ślub czy oświadczyny, bądź pogrzeb, który na pewno nie jest magiczny tylko smutny, ale mniejsza o to.

— O nie, nie... Michael ma rację, ja też pamiętam, że tak było. — odezwał się nagle Josh, przypominając o swojej obecności przy stole.

Dziewczyna obróciła głowę w stronę chłopaka z przymrożonymi oczami.

IT'S COMPLICATED [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz