Rozdział 2

2.5K 86 34
                                    

   Julka siedziała oparta o siedzenie w samolocie, spała. Karina lekko ją szturchnął, budząc tym nastolatkę.

   — Za pół godziny będziemy w Rzymie — powiedziała, ale Julka poszła dalej spać. Karina skutecznie jej przeszkodziła — Marysia zamówiła nam bilety na mecz As Romy.

   — Co? Po co?

   — Marii spodobał się ten Zalewski. Stwierdziła, że skoro jest okazja to może go poglądać jeszcze chwilę na żywo.

   — Ale nie mamy żadnych rzeczy do kibicowania Romie, prawda? — stwierdziła Julka po chwili namysłu.

   — Kupimy najwyżej. Mecz jest dopiero za dwa dni. Spokojnie.

   — Mogę iść już spać?

   — Nie, zaraz i tak wysiadamy — Karina wyjęła telefon i zaczęła coś pisać, pewnie do rodziców.

   Wysiadły na lotnisku. Załatwiły wszystkie sprawy i wyszły bocznym wyjściem. W hotelu zostawiły bagaże i ruszyły zwiedzać Rzym. Każda z nich była nim oczarowana, a jedzenie równało się z tym polskim.

~~~

   Zalewski czekał przed drzwiami głównymi lotniska, ukryty w samochodzie z nadzieją, że ujrzy ponownie. agresywną brunetkę. Nie doczekał się. Wyjął telefon i wystukał numer do znajomej mu osoby.

   — Pablo, devi aiutarmi a trovare una ragazza.

Chciał wiedzieć jak się ona nazywa. W końcu nie często spotyka się dziewczynę z tak mocnym temperamentem, która nie bała się powiedzieć tego co myśli.

   — Polka, brązowe włosy, oczy niebieskie. Ubrana w koszulę i szerokie, turkusowe spodnie. O dziesiątej leciała samolotem Warszawa-Rzym. Więcej informacji nie pamiętam.

~~~

airport love // NICOLA ZALEWSKI // TOM 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz