— Wydaję mi się — zaczęła Karina — że Julia potrzebuję chłopaka.
— Wydaje mi się — odwróciła się w jej stronę Julia — że powinnaś się zamknąć.
— Jak ja tylko prawdę mówię! — zajadała się płatkami — Jesteś jakaś spięta, potrzebujesz miłości.
— Dobrze że ty masz chłopaka i nie jesteś spięta — dźgnęła ciemnoskórą palcem, doskonale wiedząc, że nie ma ona aktualnie chłopaka.
— Dlatego dziś na basenie znajdziesz se chłopa, koniec kropka.
— I jeszcze może frytki do tego?
— Zjadłabym.
Julia wywróciła oczami i wyszła z pokoju przyjaciółki.
Miała Nicolę, może nie byli ze sobą razem, ale on ,,zaspakajął" jej potrzebę posiadania chłopaka. Nie jej wina, że dziewczyny nie wiedziały o ich romansie. Chwila... To jej wina, że nie wiedzą o romansie. Powinna im powiedzieć póki wcześnie? Nie, lepiej nie. Mogą się nieźle wściec, zwłaszcza Maria.
A z resztą, wywalone. Co ma być to będzie.
kocica: idziemy?
kobyła: czekaj tylko tusz wodoodporny nałożę i już do ciebie idę sun
mariannanaprezydenta: idę już
dżamnik: klapek mi się rozwalił :/
tiramisu: MUSIMY JULI ZNALEŚĆ BOJA
Wszystkie spotkały się na schodach i poszły na basen. Muzykę można było usłyszeć już na drugim końcu promu.
— Nie pijemy alkoholu — stwierdziła stanowczo Wiktoria — A jak pijemy to nie wchodzimy do wody.
— Dlaczego? — zapytała Karina, a ta puknęła ją w czoło.
— Bo nie wolno pływać będąc pijanym, nawet w basenie — odpowiedziała Julia.
Weszły na teren basenu. Ludzie się jeszcze zbierali. Karina poszła zamówić drinki bezalkoholowe, a reszta dziewczyn grzała dupe w gorącej, basenowej wodzie. Wieczorny wiatr nie był zbyt gorący na morzu. Do Kariny znów podszedł Cash.
— Łe jeny, ten Cash się w niej chyba zakochał — zaczęła Julia.
— Widać w jego oczach tą miłość — dopowiedziała Zosia i wtedy na teren basenu zawitał Zalewski. Nie musiały się rozglądać, aby wiedzieć że przypełzł. Ludzie zaczęli podchodzić do niego po zdjęcia i robić hałas przy tym. Po piętnastu minutach się wszytko uspokoiło.
— Wkurza mnie ten Zalewski — powiedziała Julia specialnie wiedząc, że Nicola jest niedaleko i napewno słyszy jej wypowiedź.
— Ja tam go lubię, gra nieźle, ale czasem, no zwala akcje. Będzie się mógł lepiej wykazać na mundialu w listopadzie — stwierdziła Wiktoria. Julia pokręciła nieśmiało głową.
Pamiętała jak cztery lata temu przyrzekły sobie, że pojadą na mundial 2022. Jednak studia i szkoła im na to nie pozwalają. A o pieniądzach na podróż to Julia już nawet nie wspomni. I tak musiały dużo żulić od rodziców na wycieczkę do Rzymu, bo im parę tysięcy zabrakło.
Karina wróciła z napojami i podzieliła się nimi z dziewczynami, opowiadając przy tym o Cashu.
— Ten Matt nie jest taki zły — stwierdziła Karina.
— Zmieniła zdanie po tym jak zobaczyła go pół nagiego — zaśmiała się Zosia, a Karina dźgnęła ją palcem.
— Julia, jest tam kelner kociak hociak, więc leć do niego.
— Nie szukam boja.
— Idź, nie marudź — Julia wstała, bo stwierdziła, że jak dziewczyna się przyczepi do czegoś to już nie odpuści. Poszła w stronę baru przy którym służył niesamowicie wręcz przystojny kelner. Jakieś małolaty się do niego śliniły, ale gdy mężczyzna spostrzegł Julię zmierzająca w jego kierunku, odrazu przerwał konwersacje z dziewczynami.
— Co podać piękna?
— Wylkanową Eksplozję — powiedziała. Podrywaczki odeszły od baru. Jula obróciła się w stronę dziewczyn, jednak ich tam nie było.
— Proszę bardzo — podał jej koktajl i Julia zobaczyła przyklejoną na szklance karteczkę z numerem telefonu Włocha.
— Napewno się odezwę — uśmiechła się lekko wiedząc, że to nigdy nie nastąpi.
Dziewczyny gdzieś wyparowały, a Julia zaciągając się napojem ze słomki szukała ich po całym basenie.
— Fajnie się podrywa kelnera, co nie? — usłyszała za sobą. Nicola wycelował w jej stronę pistolet na wodę.
— Dziewczyny mnie do tego zmusiły — odpowiedziała wyciągając ręce do góry. Jej wzork mimo wolnie powędrował na klatkę piersiową Nicoli, co nie uszło jego uwadze.
— Biedny ma nadzieję, ale nie wie, że jesteś zajęta — Julia się roześmiała.
— NIBY PRZEZ KOGO?
— Przez najprzystojniejszego faceta pod słońcem, z najlepszą klatą i osobowością.
— Jude Bellinghama?
— Odpowiedź brzmi Zalewski — wystrzelił pistoletem na twarz dziewczyny strumyczek wody.
— Nie przypominam sobie, żebym była zajęta przez jakiegoś Zalewskiego— odłożyła pusty kubek na brzeg basenu, a po chwili obsługa go zgarnęła.
W pewnym momencie Julia poczuła się jakby ziemia oderwała się jej od nóg, uderzył ją straszny ból w okolicach skroni. Nico zauważył, że coś z dziewczyną jest nie tak. Zamknęła oczy i oparła się brzeg basenu lekko się chwiejąc.
— Co jest?
Dziewczyna mamrotała coś pod nosem pokazując palcem na niebo.
— Koń, nosacz, teleskop, jaczurka... — miała odlot totalny. Nie wiedziała co się dzieje. Coś widocznie musiało być w napoju, bo Julia nie wiedziała co się dzieje. Ten kelner jej musiał coś podać.
— Kontaktuj się ze mną, halo — ruszał jej ręką przed twarzą, ale ona nadal była wpatrzona w jeden punkt. W pewnym momencie przytuliła się do Zalewskiego i resztą rozumu wymamrotała:
— Zabierz mnie stąd, proszę.
Nicoli nie trzebabyło dwa razy powtarzać. Wyciągnął dziewczynę z wodu po czym zaciągnął ją do jej pokoju. Ta idąc z nim niemal spała oparta o jego ramie.
— Gdzie schowałaś kluczyki do pokoju?
Kluczyki zginęły. Nigdzie ich nie było. Julia zostawiła je w torebce u Zosi. Nicola nie mógł ją zostawić pod drzwiami, więc została mu jedyna opcja. Musiał ją wziąść do siebie.
Pokój Nicoli mieścił się na samej górze statku. Był to mini apartament z ogromnym łóżkiem, na którym ułożył Julię. Założył jej słuchą koszulkę i spodenki z numerem 21 oraz nakrył ją kocem. Ta szybko zasnęła.
Nicola musi się rozliczyć z zwyrolem, który jej coś podał. Podszedł do Juli, pocałował ją w czoło i wymamrotał cicho:
— Dorwe tego nieudacznika życiowego i nauczę go tego, o czym matka zapomniała.
~~~
CZYTASZ
airport love // NICOLA ZALEWSKI // TOM 1
Fanfictionokazuje się, że lot wybuchowej nastolatki zostaje odwołany przez jakiegoś piłkarzyka, a ta w złości postanawia mu wygarnąć