Rozdział 24

1.3K 69 55
                                    

   Dziewczyny dowiedziały się o jej już byłym romansie z Nicolą Zalewskim. Jednak Julia nie sądziła, że będą aż tak wściekłe. Ignorowały dziewczynę i wszędzie wychodziły same. Przesały ufać dziewczynie. Julia była zmuszona zmienić hotel, bo tak się żyć nie dało. Miała nadzieję, że niebawem się pogodzą i wszytko wróci do normy. Jeszcze będą leciały tym samym samolotem, to zapewne tam się pogodzą. Julia je rozumiała, też by była wściekła. Zawsze sobie ufały, a Julia tak poprostu ukryła przed nimi tą.

   Julia wzięła zwykły hotel, tym razem bez zbędnych ozdóbek. Byleby łóżko było wygodne. Usiadła wieczorem, wyjęła popcorn i pomyślała o tych wszystkich chwilach spędzonych z Zalewskim. Na początku było między nimi średnio, chłopak był oschły, a po ich dramie w klubie wszystko się popsuło. Gdy spotkała go na promie, a on ją tak z dupy pocałował, dziwne uczucie nie pozwalało jej na to by to przerwać. Przychodził wieczorami i umilał jej czas. Juli zaczęło brakować tego bicia serca i wspólnych wygłupów.

   Tego samego dnia co Julia zerwała z Nicolą, on cały dzień przesiedział na boisku. Aż do nocy, aż jego przyjaciel Pablo go nie zgarnął do domu.

   — Ona tak poprostu z tobą zerwała? — przyjaciel niedowierzał. Zalewski wzruszył ramionami. Zazwyczaj to on zrywał z dziewczynami, teraz już wiedział co czują.

   — Przyszła do mnie, była przestraszona w oczach, zerwała ze mną bez kompletnie żadnego wytłumaczenia — Nicola załamał się w głosie.

   — Ja ci tą laske znalazłem, więc znajdę też powód dlaczego z tobą zerwała — Pablo poklepał go plecach. Nicola doceniał to, że ma przyjaciela informatyka-piłkarza — Być może ktoś ją do tego zmusił.

   Pablo rył po różnych stronach jednak nie znalazł niczego interesującego odnośnie Julii Drzewo.

   — Wiesz co, ja to zrobię w domu na spokojnie. Teraz trzeba się rozluźnić, idziemy do klubu? — zapytał podając mu drinka.

   — Nie, wywalone mam w te kluby. Ide na boisko — Pablo przewrócił oczami i posadził wstającego chłopaka.

   — Jesteś pijany, nigdzie nie idziesz. Trenowałeś dziś praktycznie cały dzień. Gdyby nie ja to pewnie do teraz byś tam siedział.

   — Co ja robię źle? Czemu nikt mnie nie chce? — płakał w ramię przyjaciela popijając łzy wódką.

   — Informatyka dziewczyna nie tyka, więc wiem co czujesz. Idź już spać, jak chcesz mogę u ciebie nocować — zaproponował i Nicola zaczął deceniać, że ma przy sobie takiego Pabla.

   — Idź do dżamników swoich, pewnie zostały same i tęsknią za właścicielem — powiedział Nicola.

   — Alyia się nimi zajmuje.

   — ,,Informatyka dziewczyna nie tyka" co to za Alyia, hmm? Czemu o niczym nie wiem?

   — Moja sprzątaczka — Pablo wyrócił oczami, ale lekko się zarumienił na wspomnienie o niskiej, młodej Rosjance.

   Nicola położył się spać. Następnego dnia łeb mu niemal pękł na pół z bólu. Nie miał głowy do alkoholu. Przewracając się na drugi bok chciał przytulić się do Juli, jednak gdy poczuł pustkę, szybko wrócił do szarej rzeczywistości i rzucił poduszką w telewizor, który się przewrócił.

   — Tylko ty mnie teraz pocieszasz — pogłaskał małego dżamnika, którego zaadoptował parę miesięcy temu. Zwierzę choć małe, potrzebowało dużo uwagi i opieki. W Nicoli obudził się zmysł ojcostwa.

   Telefon chłopaka zadzwonił. Pablo coś chce.

   — Hmm?

   — Słuchaj, poszukałem tą twoją Julię trochę w internecie, może nie do końca legalnie, ale okazało się, że Twoja Julia Drzewo istnieje od wczoraj w systemie zarejestrowania kobiet w ciąży.

   — Co? Kobiet w ciąży? — Nicola rozszerzył oczy. Julia jest w ciąży? Ale jak, z kim?

   — Ojciec wpisany jako nieznany. Słuchaj, jest w ogóle możliwość, że ty jesteś ojcem tego dziecka?

   — No jest taka możliwość.

   — To o ile cię nie zdradziła, to gratuluję stary — powiedział Pablo, a Nicolą nadal nie dowierzał.

   Julia by go nie zdradziła, nawet mimo tego, że nie byli wtedy parą. On musiał być ojcem tego dziecka. Boże, on będzie ojcem. I to z tak wspaniałą kobietą jaką jest Julia. Ale czemu ukrywa dziecko przed nim? A może to faktycznie nie jest jego dziecko? Nie, napewno jest jego. Musi jechać do Juli.

   — Napewno mnie nie zdradziła, nie ma nawet takiej opcji. Jest najwierniejszą i najwspanialszą dziewczyną jaką kiedykolwiek poznałem. Boże, będę ojcem. Jadę do niej.

   — Najpierw wytrzeźwiej stary — Pablo się rozłączył, ale Nicola zdołał w tle usłyszeć słowo ,,kochanie" jakiejś kobiety z rosyjskim akcentem. Musiała to być Alyia. Ta, niezła sprzątaczka.

~~~

airport love // NICOLA ZALEWSKI // TOM 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz