epilog

1.8K 72 80
                                    

   Pogoda im bardzo sprzyjała. Julia przygotowywała rodziców na swój ślub, ale zanim poleciała z nimi do Włoszech, odwiedziła samotnie lotnisko w Warszawie, w którym poznała Zalewskiego i w którym się jej oświadczył. Usiadła na krześle i zrobiła zdjęcie pamiątkowe tego miejsca. Wtedy przyszło jej powiadomienie od ,,piłkarzyk".

   Nicola wysłał Juli zdjęcię jak ich córeczki przygotowują się do ich ślubu. Mimo dzielących ich setki kilometrów ciągle utrzymywali kontakt. Czteroletnia Mea miała bordową pufiastą sukienkę. Ona odziedziczyła urodę po Juli, duże niebieskie oczy i jasnego koloru włosy. Jej siostra bliźniaczka, Lea miała ciemnobrązowe włosy i tego samego koloru oczy. Ta przypominała bardziej ojca, ale bliźniaczki rysy twarzy miały identyczne. Ta miała na sobię ciemno zieloną pufiastą sukienkę.

   piłkarzyk: Lea i Mea czekają na mamusie

   misia: zaraz jadę po rodziców i przylecę do was

   misia: łatwo z tobą one zobaczą mnie jako pierwsze w sukni

   piłkarzyk: aha a mój garnitur już każdy widział niesprawiedliwe

   misia: bo ty nie umiesz się kryć z takimi rzeczami

   piłkarzyk: boże Lea kotem rzuciła znów

   misia: DAJ MI JĄ DO TELEFONU

   piłkarzyk: hej mami

   misia: Lea dlaczego rzucasz Stasiem?

   piłkarzyk: podrapał mnie

   misia: ale wiesz że go to boli jak ty nim tak rzucasz?

   piłkarzyk: ale zawsze spada na cztery łapki

   misia: przeproś kotka i przytul go bo jest smutny

   piłkarzyk: dobze, kocham cie mami papa kocham

   misia: też cię kocham Lea, papa

   Julia mimo tego, że bardzo rozrabiały kochała swoje pociechy. Niebawem na świat miał przyjść Noe, ale jeszcze było parę miesięcy do tego. Noe był ich tęczowym dzieckiem, dlatego bardzo dbała o siebie z Noe w ciąży.

   Julia zabrała swoich rodziców na lotnisko i wspólnie polecieli do Rzymu. Julia musiała uciekać z nimi przed paparazzi, którzy robili im zdjęcia. W domu czekały już na nią dziewczynki i jej przyjaciółki. Karina, która specjalizowała się w makijażu ją pomalowała, a Zosia uczesała włosy. Wiktoria i Maria zajęły się dziewczynkami. Julia poszła do łazienki i ubrała suknię ślubną.

   Suknia była dopasowana i wyodrębniała jej ciążowy brzuszek. Była w stylu syrenki i pokryta była małymi kryształkami. Julia wyglądała niesamowicie, właszcza z dopasowanym welonem, który zakrywał jej twarz.

   Tak jak obiecała, pierwsze do łazienki wpuściła owoce ich miłości, Leę i Meę.

   — Śliczna jesteś mami! — krzyknęły i mocno się do niej przytuliły. Julia starała się nie uronić łzy, gdyż nie chciała, aby praca przy makijażu Kariny poszła na marnę. Później pokazała się dziewczyną, które były równie zachwycone Julią.

   — Jesteś przecudowna.

   Ślub miał odbyć się na skarpie blisko morza Tyrreńskiego. Dojechała na miejsce starodawnym samochodem taty Nicoli, który miał w sobie niesamowity klimat.

   Wszyscy już czekali. Nicola miał na sobie lekki garnitur, aby się zbytnio nie zgrzał. Julia wyszła z samochodu, a w tle grała muzyczka. Lea sypała płatki róż przed swoją mamą, a Mea wraz z kuzynem Felix'em (synem Wiktorii i Gaviego) trzymali welon. Nicola był onieśmielony swoją żoną.

   Ceremonia jak ceremonia. Dużo łez, rumieńców, jednak, gdy małżonkowie składali sobie przysięgę stało się coś niesamowitego.

   Na niebieściutkim niebie pojawiły się burzowe chmury, a wraz z słowami Juli ,,biorę sobie ciebie za męża" w falę morza uderzył piorun.

   Na szczęście zmiana pogody nie przeszkodziła im w świętowaniu.

   — Wiesz co Julio — powiedział, gdy siedzieli już jako małżeństwo razem przy stole — Nie szukałem cię dlatego, że musiałem ci oddać wisiorek. Tego samego dnia mi się przyśniłaś. Byłaś w ciąży i staliśmy na identycznej skarpie, jak na tej co dziś braliśmy ślub — Julia Drzewo-Zalewska sięgnęła resztkami pamięci do okresu czasu, gdy zaczęła spotykać się z Zalewskim. Gdy o tym pomyślała wydało jej się to jednak trochę niepokojące.

   — Wiesz co Nicola — zaczęła — Mi się śniło to samo — już mieli zbliżyć się, aby dać sobie pocałunek miłości, ale jak zawsze ktoś musiał im przeszkodzić. Mea się wydarła.

   — LEA RZUCA KOTEM!

~~~

airport love // NICOLA ZALEWSKI // TOM 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz