Rozdział 17

1.6K 68 79
                                    

   Prom był ogromny, ale też piękny. Na nim miała Julia wraz z przyjaciółkami spędzić kolejno kilka dni, opalając się i jeść pyszne rzeczy. Była szczęśliwa, jednak z tyłu głowy nadal miała Nicolę. Myśl o tym, że ją zablokował była ,,dziwna"? Być może Juli na nim chociaż lekko zależało? Julia zaczęła powoli żałować tego co do niego pisała, dopiero teraz do niej dotarła jak czasem okropne rzeczy mu odpowiadała, zdecydowanie przesadziła.

   Po tych wszystkich kontrolach weszły na pokład i udając się do recepcji odebrały klucze do pokoi. Wszytkie dziewczyny miały pokoje obok siebie, więc szybko mogły wymieniać się informacjami w razie czego.

   — Ale szoko pachnie z tej kuchni, choćmy coś zjeść — Karina wyciągła dziewczyny w stronę restauracji, w której właśnie był serwowany powiatalny deser — Szoko szoko bardzo — powiedziała zajadając się czwartą babeczkę.

   — Wieczorem ma być impreza na kadłubie — powiedziała Marysia pokazując plakat, który otrzymała od recepcjonistki, gdy poszła do niej zgłosić, że ma wypaloną żarówkę.

   — Idziemy tam.

   — No jasne, że tak — odpowiedziała Julia grzebiąc łyżką w nieznanym jej cieście.

   — Jak ci nie smakuje to ja to zjem — zaproponowała Karina, a Julia przysunęła jej talerz.

   — Jakieś takie średnie — stwierdziła.

   Wieczorem każda z dziewczyn zaczęła się ogarniać na imprezę. Julia założyła najlepszą sukienkę i szpilki. Dziś postawiła sobie jednak jeden cel, nie pić. Ostatnio źle się to skończyło i nie zamierzała tego powtórzyć. A poza tym po alkoholu dużo gada i przypadkiem mogłaby dziewczyną powiedzieć o Nicoli.

   Sukienka była krótka, satynowa, a szpilki przezroczyste i wysokie. Włosy lekko pofalowała i rozpuściła je na plecy. Założyła srebrne kolczyki i wypsikała się perfumami. Wtedy do jej pokoju weszła Wiktoria wymachując telefonem.

   — Mmm kocica — skomentowała i rozłożyła się na łóżku nastolatki. Sama miała na sobie podobny strój co jej przyjaciółka — Marii złamał się obcas, masz jakieś dodatkowe?

   — Tak, te czerwone. Są w torbie. Możesz jej wziąść — odpowiedziała i wskazała palcem na granatowa torbę.

   — Zosia odkryła, że ma chyba chorobę morską i zostaje w pokoju. Nie ma ochoty iść na żadną imprezę — dopowiedziała zanim jej przyjaciółka wyszła zanieść buty Marii.

   Gdy z góry zaczęła grać muzyka, Julia wraz z trzema dziewczynami poszły zobaczyć jak wygląda impreza. Nie zawiodły się, stoły z jedzeniem, duży parkiet, światła kolorowe i przedewszytkim dużo młodych ludzi w ich wieku. Wszytko z widokiem na morze.

   Impreza trwała w najlepsze, Maria zdążyła zbajerować paru hot bojów, Wiktoria rozmawiała przez kamerkę z Gavim, a Julia poprostu korzystała z tego, co jest teraz, nie zawracając sobie głowy jakimiś facetami.

   Julia podeszła do baru po sok żurawinowy, podziękowała za napój i obróciła sie gwałtownie, przez przypadek wpadając na jakiegoś człowieka wylewając i na niego czerwony napój.

   — I'm so sorry — przeprosiła podnosząc napój z podłogi. Gdy uniosła oczy do góry zobaczyła jednak jej bardzo znajomą twarz.

Nicola Zalewski.

   Jakie szczęście, że miał na sobie czarną koszulę i plamę niezbyt było widać. Jednak Julia wolałaby, żeby na jego miejscu była każda inna osoba z białą koszulą, byle nie on i to z tak cudownie piękną czarną koszulą. Co on tu w ogóle robi?

   — Julia — powiedział cicho.

   — No, tak mam na imię — powiedziała nie mogąc się powstrzymać od typowej dla niej zgryźliwości — Twoja koszula nie ucierpiała?

   — Nie, jest wszytko w porządku — powiedział, jednak koszula była cała nasączonona czerwonym płynem.

   — Sączy się z niej jak z gąbki, choć do toalety ją wytrzepać, bo wygladasz jak żul.

   Poszła w stronę toalety, a Zalewski dotrzymał jej kroku. Na szczęście w toalecie nikogo nie było, a oni trkwili w niezręcznej ciszy.

   — Masz coś na przebranie?

   — Tak się składa, że to jedyna moja koszula, którą wziąłem — Julia ucichła i poczekała aż Nico zdjął koszulę i jej ją podał, odsłaniając swoje wytatuowane plecy. Julia wsadziła koszulę do zlewu i umyła ją pod zimną wodą, która zmieniła kolor na delikatny róż. Odsączyła i wytrzepała ją od wody, po czym podała ją brunetowi.

   — Musi wyschnąć.

   — Na dworze jest ciepło, sama z siebie wyschnie — powiedział i nalał sobie do plastikowego kubka wodę (kubki leżały na parapecie).

   — No to ja już pójdę — powiedziała i chwyciła za klamkę łazienki, aby wyjść.

   — Julio.

   Julka się obróciła i została oblana z kubka zimną wodą. Doznała chwilowego szoku. Usłyszała śmiech Nico, a ona czuła jak makijaż z niej spływa. Julia stwierdziła, że tak być nie może, chwyciła za kubek i szybko nalała do niego lodowatą wodę.

   — Tak się bawić nie będziemy — i położyła kubek na głowie Nicoli obracając go szybko, aby zmoczyć jego włosy i twarz.

   W taki sposób niczym pięcioletnie dzieci oblewali się wodą i rzucali namoczonym papierem, śmiejąc się i płacząc jednocześnie.

   — Dobra, stop bo jestem już cała mokra — powiedziała podnosząc ręce do góry.

   — A więc się poddajesz? — zapytał Nico zbliżając się do niej.

   — Nigdy — chwyciła za napełniony kubek, który był w zlewie i chcąc nim oblać po raz kolejny Nico poślizgnęła się na podłodze. Ten w ostatniej chwili ją złapał za talię.

   — Ty ty, nie pozwalaj sobie na za dużo — i gdy Julia to powiedziała poczuła delikatne usta Nicoli na swoich. Gdy się od siebie oderwali Nicola przez przypadek puścił dziewczynę, a ta poleciała na mokrą podłogę.

   — Ała.

   Chłopak podał jej rękę po czym w ciszy zaczęli sprzątać łazienkę. Julia była cała czerwona, z resztą Nicola tak samo. Do Juli zadzwoniła Karina, chcą się dowiedzieć gdzie jest, wiec się z nim pożegnała i poszła do dziewczyn.

   — Byłam w toalecie.

   Impreza skończyła się bardzo późno, a Julia zmęczona balowaniem poszła odrazu do łóżka. Wyjęła telefon i szybko sprawdziała czy nie ma jakiś nowych powiadomień.

   nico_zale cię odblokował(a).

~~~

airport love // NICOLA ZALEWSKI // TOM 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz