dżulianna_pv: Dobranoc
Julka obudziła się z lepszym humorem. Wyspała się pierwszy raz od ponad roku. Ucząc się na biol-chemie nie miała zbytnio czasu na sen. Wraz z Wiktorią skończyły te samo liceum, tyle, że Wiktoria była na mat-fizie. Reszta dziewczyn chodziła do technikum. Przed nimi był jeszcze jeden rok nauki. Wiktoria i Julka wybierały się na studia, dlatego zanim wyjadą chciały zorganizować długie, wspólne wakacje.
— Dziś zwiedzamy Koloseum — powiedziała Wiktoria spisując plan wycieczki — Potem pójdziemy na sztukę teatralną.
— Po co nam ta sztuka teatralna skoro nie umiemy włoskiego? Sorry, tylko Ty umiesz włoski — zapytała Zosia.
— Niema sztuka teatralna. Nic nie będą mówić. Przekażą nam przekaz utworu ciałem. To jest sztuka, bez znajomości włoskiego łatwo zrozumiemy co mają nam do powiedzenia — zachwycała się brunetka.
— Okej, okej, już rozumiem.
Dziś już tak ładnie nie było. Nad Rzymem rozpętała się deszczowa chmura. Lekko kropiło, dlatego dziewczyny stwierdziły, że ubiorą spodnie i długie rękawy. Bluzę zawsze można ściągnąć. Julka ubrała zielone cargo i do tego zwykłą czarną bluzę. Zosia i Marysia zrobiły matching szarych dresów, Karina ubrała szerokie jeansy i na to szarą bluzę, a Wiktoria jeansowe dzwony i czarno-biały sweter.
Wypożyczonym samochodem nastolatki podjechały pod Koloseum i zaczęły zwiedzanie. Pogoda w tej części Rzymu była odrobinie lepsza. Po zwiedzaniu poszły na szybki obiad.
— Za te obiady płacimy więcej niż za sam hotel — stwierdziła Marysia.
— Ale dobre chociaż — odparła Julka i zjadła kolejny kawałek pizzy.
Na spektaklu zasiadły po środku, gdyż inne miejsca były już zajęte. Miały lekki problem z dogadaniem się z obsługą, bo Wiktoria poszła do toalety, a obsługa nie umiała angielskiego. Koniec w końców za pomocą tłumacza udało im się dostać to co chciały.
— Jak się w ogóle nazywa to?
— Błękitna śmierć. Ciii, zaczyna się.
W pomieszczeniu zgaszono światło. Na scenę weszła dziewczyna z jasno błękitną suknią. Pojedyńczy reflektor rozświetlał jej twarz. Wolno podchodziła do wybranych przez siebie mężczyzn, ale od każdego po czasie odchodziła, a oni natychmiastowo sobie ją odpuszczali. Nagle zauważyła mężczyznę, który wcale nie zwracał na nią uwagi, gdyż ten wpatrywał się w inną kobietę. Ta ciągła go chcąc zdobyć jego uwagę, jednak on cały czas pozostawał wierny jednej. Odpuściła sobie, zostając sama ze złamanym sercem. Do dziewczyny podeszły cztery inne kobiety. Zaczęły wspólnie tańczyć pokazując tym, że bez mężczyzn też można się dobrze bawić. Jednak po chwili każdą dziewczynę wyrywał inny mężczyzna z dzieckiem. Główna bohaterka znów została sama. Skuliła się na ziemi okrywając ramionami. W tle muzyka się uspokoiła i całkowicie znikła. Nagle można było usłyszeć stukot butów. Szedł młody mężczyzna ze sznurem innych kobiet za nim. Odrazu spodobała mu się skulona kobieta. Próbował się do niej dostać, ale ta obróciła się do niego tyłem. Pomimo niechęci powoli zaczęła się do niego otwierać, aż wspólnie zaczęli tańczyć, a reszta kobiet krzyczeć i płaczac uciekła. Po chwili doszła do nich trójka dzieci i wspólnie zniknęli w otchłani ciemności.
Julka potraktowała ten spektakl z przymrużeniem oka. Nie sądziła, że w jakikolwiek sposób pokrywa się on z jej przeszłym i przyszłym życiem. Ekran jej telefonu się rozjaśnił.
nico_zale: byłaś na meczu Romy?
dżulianna.pv: a po co ci to wiedzieć?
dżulianna.pv: byłam, ale tylko ze względu na moje przyjaciółki
nico_zale: nie miła jesteś
dżulianna.pv: miła dla wybranych
~~~
CZYTASZ
airport love // NICOLA ZALEWSKI // TOM 1
Fanfictionokazuje się, że lot wybuchowej nastolatki zostaje odwołany przez jakiegoś piłkarzyka, a ta w złości postanawia mu wygarnąć