Rozdział 5

2.3K 76 61
                                    

   Kliknęła w ikonkę powiadomienia. Bała się tego co zasta. Ten Nicola nie dość, że był dziwny to stawał się powoli przerażający.

   nico_zale: hej, jesteś tą dziewczyną z lotniska? pisze do ciebie, bo gdy na mnie upadłaś wypadł Ci z kieszeni wisiorek z zdjęciami jakiś osób. Jakbyś chciała go odzyskać to do mnie napisz.

   Nastolatka wsadziła rękę do kieszeni i faktycznie okazało się, że nie ma wisiorka, który dostała od babci Teresy. Jednak nie miała dowodu, że on ma ten wisiorek.

   dżulianna.pv: wyślij zdjęcie

Odczytał prawie odrazu po wysłaniu wiadomości.

   nico_zalew wysłał(a) zdjęcie.

Odtworzyła zdjęcie i ukazała się na niej  twarz Nicoli, który uśmiechał się do kamery. Był chyba na jakimś treningu, bo był cały spocony. Chłopak źle zrozumiał sens wysłanej przej Julę wiadomości, co było lekko zabawne.

   dżulianna.pv: chodziło mi zdjęcie wisiorka

   nico_zale: aaa okej, wyślę ci jak wrócę do domu, bo nie wziołem go

   dżulianna.pv: wziąłem się pisze

   nico_zale: marudzisz

   Dziewczyny szybko podjechały pod hotel, wzięły to co musiały, przebrały się i pojechały na plażę Santa Marinella. Ku ich ździwieniu nie było dużo ludzi, a spodziewały się tłumów. Rozstawiły leżaki blisko wody.

   — Idziemy do wody? — zapytała Wiktoria.

   — Przyszłam się tu opalić, a nie w zimnej wodzie latać.

   — Ja mogę z tobą pójść — Julka wstała z leżaka i odłożyła telefon do swojej torby. Karina zajęła jej miejsce, a dwie dziewiętnastolatki poszły w głąb morza Tyrreńskiego.

   — Nawet ciepła ta woda — stwierdziła Julka po czym ochlapała przyjaciółkę.

   — Ale ci się dostanie — rozpoczęła się bitwa na wodę, do której po chwili dołączyła również Marysia i jacyś randomowi ludzie.

   Dziewczyny całe mokre zeszły na ląd i położyły się na leżakach, aby się wysuszyć. Julka wzięła telefon i zauważyła, że Nicola znów wysłał zdjęcie. Przedstawiało wisiorek.

   nico_zale: jesteś teraz w Rzymie?

   dżulianna.pv: tak

   nico_zale: no to możemy się spotkać i ci go oddam

   dżulianna.pv: gdzie i kiedy?

   nico_zale: gdzie masz hotel?

   dżulianna.pv: wolę nie podawać takich informacji, dałbyś radę przyjechać teraz do Santa Marinella?

   nico_zale: daj mi 30 min

   Odbierze wisiorek, podziękuję i sobie pójdzie. Nie chce mieć z nim nic wspólnego. Ale to rozwiewa jej wątpliwości co do tego, po co dodał ją na instagramie.

ale skąd wiedział, że to ona?

   — Dziewczyny, ja idę do toalety. Pójdę jeszcze zadzwonić do rodziców i wrócę.

   — Uważaj na siebie — powiedziała Karina.

   Julka wzięła torebkę, w której miała gaz piepszowy, chusteczki, jakieś drobne kosmetyki. Na ulicach Rzymu było niebezpiecznie. Warto jest się zawsze zabezpieczyć przez jakimś psycholem.

   nico_zale: spotkajmy się pod tym studio tatuażu

   Julka wyjęła telefon i sprawdziła gdzie to jest. Było tylko jedno studio tatuażu w okolicy, więc pewnie o nie chodziło Nicoli.

   — Hej, mam twój wisiorek — to był Nicola. Mówił z akcentem, ale pasował on do niego. Ubrany był w czerwone spodenki Romy i białą koszulkę. Na nosie miał okulary przeciwsłoneczne. Julka obróciła się w jego stronę i uśmiechnęła się lekko.

   — Dzięki — wzięła od niego naszyjnik i schowała do torby — Mam pytanie. Jak znalazłeś mnie na instagramie?

   Nicola, który chciał już odejść od dziewczyny, lekko zmieszał się na to pytanie. Nie lubił się tłumaczyć, zwłaszcza, gdy dotyczyło to jego stalkowania przypadkowych ludzi.

   — A tam, nie ważne. Jakoś cię namierzyłem.

   — A właśnie, że ważne. Mów albo zgłoszę cię do policji za stalking — uśmiechła się podstępnie. Wiedziała, że były w to zamieszane widocznie inne osoby.

   — Zgubiłaś wisiorek i potrzebowałem Ci go oddać. Czekałem na ciebie pod głównym wyjściem z lotniska, ale wy pewnie wyszłyście bocznymi drzwiami. Zleciłem mojemu przyjacielowi, aby sprawdził listę pasażerów lotu do Rzymu. I tak sprawdzając każdego pokolei namierzyliśmy ciebie, Julio Drzewo.

   — Interesujące. Możesz pozdrowić swojego kolegę — Julka zobaczyła jak Zalewski skanuję ją wzrokiem. Przewróciła w umyśle oczami. Niewyżyty nigdy kobiety w stroju kompielowym nie widział — To już wszystko co chciałam wiedzieć. Dzięki.

   — Do zobaczenia być może — Julka poszła do dziewczyn. Spotkanie z Nico zajęło jej troche więcej czasu niż przypuszczała, ale najwyżej powie, że poszła troche pozwiedzać.

   — Gdzieś ty była!? — Zosia wydarła się na Julkę — Dzwonimy do ciebie, byliśmy w toaletach, a ciebie nigdzie nie ma.

   — Byłam pozwiedzać trochę.

   — Mam dla was gofry — przyszła Karina z goframi dla dziewczyn.

   — Ja nie mam ochoty — stwierdziła Julka.

   — Lepiej dla mnie — Karina rozdała dziewczyną po jednej sztuce, a dla siebie zatrzymała dwie.

   Gdy zaczęło się ściemnać dziewczyny złożyły swoje legowisko i pojechały do hotelu. Ogarneły się, zjadły kolację i poszły spać. Julka już zasypiała, gdy zauważyła, że jej ekran telefonu natychmiastowo się rozjaśnia.

   nico_zale: Dobranoc :)

~~~

airport love // NICOLA ZALEWSKI // TOM 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz