Opowiem wam historię, która przytrafiła mi się, czytałem książkę ,,Złe miejsce" Tomasza Tomaszewskiego, i amor chyba ugodził moje serce. Wpadła mi w oko piękna kobieta, gorąca czterdziestka, Choć z książki, to czymże jest piękno wyobraźni? Najpierw pojawiła się jak upiór w czarnej pelerynie, z umalowaną twarzą i chustą również w tym kolorze, ale potem wręcz się zmieniała i było dobrze. Zdarła z siebie czerń niczym wąż skórę, i to, co ujrzałem to cudo samo w sobie. Miała czerwone spodnie, buty na obcasie. Oj można byłoby na nią długo wpatrywać się, niczym koneser w dzieła sztuki! Jednak największe skupienie było wokół jej bluzki, jej piersi duże i za bardzo odsłonięte, oj jakże bym chciał przytulić się do niej! Na dodatek rude, kręcone włosy i nosiła okulary, miała swój urok, a uśmiech jej taki promienisty, że rzuci się w oczy każdego mężczyzny. Doświadczyła dramatu, a w dodatku mąż odszedł do młodszej, oj jakże szkoda mi jej, i chciałbym ją prędko pocieszyć, by mogła poczuć, że lepsze dni, jeszcze mogą przyjść! Była kobietą sprawiedliwą, sprytną, mówiła zemsta nie popłaca, lecz jest pewien wyjątek, bo gdy ktoś skrzywdzi jedną z jej córek to walczy niczym Lwica, i lepiej jej z nią nie zadzierać. Ivane straciła w wypadku, przez pijaka kierowcę, ale pomściła jej śmierć, odegrała się na złoczyńcach. Młodszą Dragę zaś miała cały czas na oku, bo w młodym wieku. Nazywała się Borjana Jakowic. Miałem sen, jak spotkałem ją jakiejś restauracji na Makarskiej w Vielky Godinji, samotnie spędzała wieczór, córka pojechała na obóz. Już jej plan zemsty wdrażał się, a jak ją ujrzałem to usiadłem obok, i choć nie znałem języka obcego, nagle biegle zacząłem po chorwacku, spytałem cóż mógłbym sprawić, aby ją rozweselić? Bo to szkoda wielka, gdy tak piękna kobieta siedzi samotna w restauracji, a w dodatku smutna. Odpowiedziała mi, że doskwiera jej samotność. Przysiadłem się, zamówiłem, co ona, czyli owoce morza, zjedliśmy wspólnie kolacje. Ona piła, Ja nie, potem było dziwnie, zapytała czy jej nie odwiedzę w domu? Był wieczór, lecz nie przeszkadzało nam to, podjechaliśmy pod jej dom, chwyciła mnie za dłoń, i pociągnęła ze sobą. Jak tylko wszedłem, zamknęła prędko drzwi i zaczęła mnie uwodzić. Rozpięła bluzkę, odsłaniając duże piersi, zdjęła okulary i zaczęło się buzi, buzi, a potem coś, o czym lepiej nie mówić! Rano wstałem, nie było jej, znalazłem kartkę, ze śladem czerwonej szminki, dziękowała za noc i chciałaby jutro ze mną iść na plażę Drevnik... Wyszedłem z domu, drzwi na zatrzask, i czekałem! Ujrzałem moją bogini znów, wysiadała z zielonego Subaru, a jej ubiór? obcisła bluzeczka,, co uwydatniło jej zmysłowe kształty, cienka czarna spódniczka i trampki. Jak mnie zobaczyła, prędko zrzuciła z siebie letnie ubranie, i odsłoniła biały kostium w dwóch częściach, a Ja wzrokiem skupionym na jej piersiach! Aż opadła mi z wrażenia szczęka, ona zaśmiała się i chciała żebym wszedł wraz z nią! Wtedy wiedziałem już, co czuł korsarz, który syrenę ujrzał. Pływaliśmy, a jak tylko wyszliśmy z wody, skończyliśmy w swoich objęciach. Mówiłem, żywię nadzieje, że to nie przelotny romans, pragnę jej i mógłbym być ojczymem dla jej córki! Ona wręcz szalała z radości i odpowiedziała, że lepszego kandydata nie mogła sobie wymarzyć! Czas mijał, romans romansem być przestał, i był związek, szczery, pozbawiony kłamstw, zdrad jak u Borowskich. Wiek? Nie przeszkadzał! Bo na miłość nic nie poradzisz! Borjana sama mistrzyni intryg, mogłaby być nawet boginią i piękności, czyli Afrodytą, bo zachwycała urodą, oraz sprawiedliwości, niczym Atena, oj, jaka ona jest cudowna! Sprawiedliwość wygrywa, gdy naprawdę się o nią powalczy! Miała odwagę na złych ludziach się zemścić, ale lękała się ciemności, zwłaszcza egipskich i gdy musiała przez las iść. Teraz nie musi, bo byłem u jej boku, niczym książę. Była moją królową, wyglądała jak milion dolarów, kochająca mama, szefowa firmy Orkis, pracowita bardzo, o zdołałem sobie idealną panią wymarzyć! Jednak czar prysł, sen się skończył, i wszystko szlag trafił. To jedno, a po drugie, Borjana poniosła śmierć, nie wiadomo jak, do dziś nie wiem, jaki łajdak zabił tą piękność? Dzielną, dowcipną, odważną i przede wszystkim przepiękną kobietę uprzednio zraniła psychopatka, a potem zgwałcono przez nieznanych sprawców, a gdy już nie wytrzymała bólu, los spełnił jej życzenie by umrzeć i już nie czuć nic! Aż szkoda, że nie można wejść do powieści i ocalić, ale wiadomo to nieuchronne, taki koniec autor uznał za najlepszy. Szkoda wielka, mogła jeszcze pożyć! Choćby z Goranem w książce, tak jak ze mną we śnie! Ale jest tu coś pozytywnego, w powieści została uśmiercona, zaś w snach, w moim utworze będzie żyć, jakby nikt nigdy nie poniósł ręki na tego anioła! Zaznaczam, że nie jest to kobieta, o jakiej zdarza mi się śnić, Ja nie pożądam modelki jakby żywcem wziętej z okładki gazet, Ja prosty człowiek i mnie kręci naturalne piękno, i widziałem to właśnie w Borjanie! Tęskno mi, ale najważniejsze, że w moim scenariuszu żyje i jest szczęśliwa, no i na tym kończy się moja opowiastka.