U mnie tak się mają sprawy sercowe, że trudno mi
Znaleźć drugą połowę, miałem nawet dziewczynę,
Lecz w tej roli nie sprawdziła się, wiedziałem o niej dużo,
A ona mniej niż zero!
Jeśli wymieniam się wiadomościami z jakąś kobietą,
To można to nazwać rozmową, przyjemnie się pisze,
Lecz to nie trwa zbyt długo, bo gdy nadchodzi pierwsze
Spotkanie, dopada dziewczynę gorzkie rozczarowanie.
Cóż mam poradzić, że nie jestem piękny? Nie można jednak
Zarzucić, że nie jestem inteligentny, potrafię odkryć, kiedy
Nie przypadam komuś go gustu, bo czuję jednocześnie ból
W sercu, jak i gorzki smak znajomości, której dni są policzone.
Toż zagadka, jak ktoś jej nie może się podobać, kiedy
Ona sama nie jest Afrodytą? Ludzie naprawdę są dziwni,
Próżni, patrzą na urodę, a czasem nawet nie zaglądają do
Czyjegoś wnętrza, i nie poznają, kim ten ktoś jest naprawdę!
Często sobie mówię, to nie ta! Znajdzie się jeszcze jakaś lepsza,
I choć to nadzieja nieco wątpliwa, to warto jednak wierzyć w coś,
Niż się definitywnie poddać, dlatego wolę sobie poczekać, losu nie prowokować,
Czasem działam sam, ale zazwyczaj niczego nie zmieniam.
Przykro trochę, gdy rozmowa się układa, gdy ją rozśmieszasz,
I dobrze czujesz się w jej towarzystwie, a ona za jakiś czas, Cię
Spławia, lub już się nie odzywa, bo ogarnia ją strach, że chcę czegoś więcej,
A Ja przecież, zawsze biorę, tyle ile mogę dostać, nie inaczej!
Zaznaczam, że nie musisz się we mnie zakochiwać, ale warto rozmawiać,
Bądź moją przyjaciółką, koleżanką, tylko błagam, nie udawaj, że mnie nie
Znasz, i nie traktuj jak gościa, którego widziałaś raz na oczy, mówiąc tylko cześć,
Nawet nie wiesz jak bardzo mi żal, gdy ktoś już się do mnie nie odzywa!
Ja to w ogóle przestarzały model, lubię kobiety spokojne, bez tatuaży,
Bez makijażu, jak u wampirów, czyli takie z dobrego domu, lecz dziś to
Już rzadkość, lub w ogóle nie istnieją, Ja jednak żyję nadzieją. Wymagam zbyt dużo
Od siebie, nie od innych, ale życie z byle, kim, sensu nie ma!
Natomiast najgorsze, że mi się podoba zazwyczaj ktoś, kto nie powinien,
Przez co, życie staje się smutne jak tren, bo nie osiągam nic,
Nie wygrywam, jak cesarz pod Austerlitz, lecz spadam na dno
I czasem wręcz trudno powstać, ale daję radę, bo nie można się poddawać!
Czasem mam też niespokojną noc, bo los sprawia, że śnię o nieudanych
Spotkaniach, i myślę, że tamte historie mogły inaczej wyglądać, mogłem
Inaczej to wszystko rozegrać, lecz dziś za późno, potem budzę się z żalem, że
Jestem ciamajdą, bo nie ma takiej, która chciałaby być ze mną.
Tak się sprawa ma, jeśli chodzi o uczucia, serce moje jest zimne jak lud,
Dziś ino, mogę liczyć na cud, też nikogo na siłę nie szukam, lecz czasem
Wręcz marzę, by los mi kogoś przyprowadził, i sprawił, że moje wnętrze rozpali
Się jak zimny piec, oddając się sile serc - bo przecież życie bez miłości sensu nie ma!
Wiersz jest odpowiedzią na pytania, jak wygląda u mnie sytuacja, jeśli chodzi o życie
osobiste. Cóż mogę powiedzieć? Jestem kolegą wielu kobiet, ale tylko kolegą. Ja się nie
podobam. Bywało, że podobałem się komuś, ale to tylko Ja Jej, mnie zaś ona nie. Nie można przecież wiązać się z kimś na siłę. Miałem też takie epizody, że podobałem się komuś, naprawdę! Lecz przegrałem walkę, z jakimś byłym, który jak się okazywało był dupkiem. Prawie każda mogłaby mieć ze mną raj na ziemi. Nie przeceniam swoich możliwości, ale każdy kto mnie zna, bardzo dobrze czuje się w moim towarzystwie, to ludzie mi mówią wprost.
W tekście nawiązałem do jednej z bitew napoleońskich. Cesarstwo francuskie toczyło walkę z cesarstwem austriackim i z imperium rosyjskim. Zwyciężyli Francuzi na czele z Napoleonem Bonaparte.