Dzień mężczyzn? Wyróżnił go w roku chyba jakiś tłumok,
Bo my mamy święto właściwie codziennie, z wyjątkiem
Dnia kobiet. Albo raz w roku lub maksymalnie trzy,
Ubóstwiamy kobiety, zaś w pozostałe to my mamy święto,
Czujemy się bogami, i panami świata, a w rzeczywistości
To kobieta jest najważniejsza. Uważam, że to trzeba
Być szowinistą, aby uważać się za bóstwo, i jeszcze
Tworzyć dzień dla siebie, jak dla mnie to paranoja,
Marzec jest miesiącem kobiet, nie mężczyzn,
W ogóle cały rok, powinien należeć do pań,
Nie do panów, ale to oczywiście moja myśl,
I nie każdy z nią musi się zgodzić. Taka smutna jest
Codzienność, że stale ktoś robi przykrość swojej
Kobiecie, a powinien stale dawać jej szczęście.
Kobieta powinna czuć się jak księżniczka przy
Swoim mężczyźnie, a zazwyczaj, on żyje jak król,
A ona musi mu usługiwać, jak kura domowa...
Powiem wszystkim tak, nie ma w moim mniemaniu
Dnia mężczyzny, ani roku, bo my przy kobietach jesteśmy
Malutcy, gdyż one noszą nowe życie pod sercem, one
Wychowują, one tworzą miejsce zwane domem, nikt
Inny jak kobiety, więc to mężczyzna jest gorszą płcią.
Szacunek należy nam się za siłę i zdolność utrzymania
Rodziny, lecz nie jesteśmy więksi od kobiet,
To do nich należy dziś świat, i nie można o tym
Zapominać. Nie jest tak, że wręcz kobiety ubóstwiam,
Nie każda jest w moim guście, i nie każdą lubię,
Ale jednak wiem, że to kobietę trzeba stawiać na
Piedestale, a nie mężczyznę, i panie doskonale wiedzą,
Że mam rację! Za wasz codzienny trud, należy wam się
Życie jak ze snu, zaś nam też, o ile sobie zasłużymy,
Bo nie każdy z nas, czyni wasz świat lepszym...
Takie jest moje osobiste zdanie o tym durnym dniu mężczyzn.
Z moich codziennych obserwacji wynika, że to akurat prawda. Mężczyzna prawie przez cały rok, dzień w dzień ma swoje święto i żyje jak król, a zaś kobieta ma tych dni kilka. Na dodatek jest traktowana zazwyczaj jak służąca, nie jak żona. Nie mówię o kobiecie, która ma status singielki, gdyż ucisk i więzienie zaczyna się dopiero w życiu w małżeństwie. Kobiety muszą być bardziej stanowcze, ustalać granice, reguły, to one mają rządzić, a nie mężczyźni.
Wiem, że jakiś idiota powie, że nawet jest "Pan Bóg", ale tu go zdziwię, mówiąc Pan nie ma się na myśli płci. Nigdy w życiu! Pan czyli po prostu Pan wszystkiego, coś jak szef, właściciel w jednej osobie, albo i ojciec, chociaż to ostatnie, jest już lekko naciąganą teorią...
Z okazji tego durnego dnia mężczyzny, życzę wszystkim braciom rozumu... oczywiście tym, którym jeszcze nie rozkwitł.