-Nie dziś Kinga... - Spojrzałam na nią, która czekała na wyjaśnienia. Usłyszałyśmy, jak drzwi się otwierają, a z nich wychodzi Iwona. – Dobry. – Powiedziałam skinając przy tym głowę.
-Dzień dobry – powiedziała pewnie moja przyjaciółka.
-Cześć dziewczyny. – Powiedziała nauczycielka. – Miłego dnia. – Uśmiechnęła się.
-Dziękujemy. Dziś z Mariną, planujemy maraton filmowy. – Iwona wymownie zmrużyła brwiami w moim kierunku. Widziałam, jak Kinga obserwuje kobietę i jak zareagowała na jej reakcję, gdy to powiedziała. Ja jednak stałam i nic nie mówiłam. – A nie... - Spojrzała na mnie wymownie. – Zapomniałam, że dziś jest umówiona. – Uniosła do góry lewą brew i pokręciła głową.
-Muszę iść – nasza geografka pokazała palcem w przeciwnym kierunku. Kiwnęłyśmy zgodnie z głową, a kobieta zaczęła od nas odchodzić.
-Co to miało być?! – Krzyknęła na mnie, na co ja spojrzałam na Kingę z przerażeniem.
-Poszła sobie. Jesteśmy praktycznie same w szkole... A ja chcę wiedzieć, o co chodzi. Umówiłaś się z nią? – Poruszyła wymownie brwiami.
-Kinga! – Warknęłam na nią przez szept, rozglądając się na boki. Podgryzłam dolną wargę.
-Daj spokój – puściła mi oczko.
-Idziemy do tej knajpki na rogu? Tam powiedzmy, że Ci coś powiem. – Spojrzałam na przyjaciółkę, a ta posłała mi uśmiech zadowolenia, który wyrażał więcej niż tysiąc słów.
-I to mi się podoba młoda. – Tryknęła mnie biodrem o moje biodro i zaczęła iść przed siebie, a ja szłam za nią. – Pisałam z Sarą, więc też tam przyjdzie. – Uśmiechnęła się znad telefonu, w moją stronę, nadal idąc przed siebie.
Ja sama spojrzałam na dziewczynę, która się śmiała od ucha do ucha. Podobał mi się ten fakt, że była szczęśliwa. A najbardziej fakt, że w końcu zrozumiała, że Michał w dużej mierze ją ogranicza. Gdy się o tym dowiedziałam, byłam w nie małym szoku. Nasza pogadanka, na temat jej zachowania wobec mnie, dużo dała. A ona sama zrozumiała, że zachował się wobec mnie nie fair. Jej oskarżenia, w moim kierunku na wycieczce, jak nie trafne, tak samo nie bez powodu. Obie miałyśmy wiele do rzeczenia.
Weszłyśmy do pomieszczenia, rozejrzałam się w poszukiwaniu wolnego miejsca, ale większość była zajęta.
-Idę do łazienki. – Szepnęła mi do ucha. – Obok okna na końcu – powiedziała mi wprost do ucha. Od razu spojrzałam w tamtym kierunku i lekko westchnęłam. No tak...
-Dzięki – uśmiechnęłam się do niej. Podała mi swój płaszcz i kazała zająć wolne miejsce, gdzie siedziały Sara z Gosią i o czymś zawzięcie rozmawiały.
-Za chwilę jestem. – Dałam jej znać, że się z nią zgadzam i ruszyłam w kierunku miejsca. Wolnym krokiem podeszłam i usiadłam tuż przy ścianie, dokładnie tak jak lubię, nie wiem dlaczego, ale od zawsze siadam w kierunku do drzwi. Dziewczyny już się do tego przyzwyczaiły i nie robią większego problemu.
Pamiętam te początki, gdy tak było. Te nasze sprzeczki, dlaczego nie mogę inaczej. Wiele razy im tłumaczyłam, że czuję się wtedy komfortowo. A skoro im to obojętne, dlaczego nie mogą zrobić dla mnie wyjątku.
Najtrudniej było przekonać Gosię, ale nawet ona mnie rozumie. A co mnie cieszy, nawet się z nią dogaduję, nie spodziewałam się, ale jednak jestem zadowolona z tego powodu, że jest między nami w miarę normalnie.
-Co zamawiamy? – Zapytałam poprawiając się.
-Zamówiłam to, co zawsze – powiedziała z lekka zakłopotana Sara.
CZYTASZ
Aromat i. Wina2
Romance''W chwili, gdy zaczęłam to do Ciebie czuć, zawalił mi się cały świat. Gdy Ty przestałaś, to przestałam żyć'' ...................................... KSIĄŻKA TYLKO DLA WYTRWAŁYCH, kto przetrwa pierwsze rozdziały, dla tego BRAWA. Kto wie może się wa...