28. Nie idzie zapomnieć czegoś takiego

175 14 9
                                    

No Hayka!

W dzień zaduszny dodaję rozdział. Skoro dusze naszych bliskich są w czyśćcu, to ja zapraszam tutaj, aby się z nimi spotkać. Aby poczuć, ich jeszcze bliżej. Zamknijcie oczy, weście głęboki wdech, pomyślcie o tych osobach i pomyślcie co czujecie. 


A teraz zapraszam do rozdziału! Miłego czytania, zawsze możecie zostawić po sobie jakiś cyfrowy ślad, że wam się podoba, to  co czytacie, albo chociaż, że tu jesteście. 

Info na dole.

Dajcie mi znać, czy nie za nudny rozdział... 

_________



-Czekam, aż mi pozwolisz. - Przechyliłam głowę w bok, czekając na jej ruch.

-Pozwalam Ci - szepnęła, przysunęła się do mnie i lekko tryknęła swoim noskiem o mój. Poczułam jej cudne wargi zbyt blisko moich, przeszedł mnie dreszcz, po całym ciele. Piękne uczucie napięcia mięśni się we mnie pojawiło. Móc wdychać aromat jej skóry, móc wdychać jej piękne perfumy, czuć ją całą, drżącą...

Dotknęłam zdrową ręką, jej talii i jeszcze bardziej na nią naprałam.



Przysunęłam się do mojej nauczycielki geografii. Czułam, jak jej oddech iska moje usta, a jej wargi dotykają moich warg. Dzieliła nas bardzo delikatna linia, której nikt nie chciał przekroczyć jako pierwszy.

-Pamiętasz, jak pierwszy raz mnie pocałowałaś? – Zapytała mnie nagle, nie odsuwając się ode mnie na milimetr.

-Nie idzie zapomnieć czegoś takiego – uśmiechnęłam się sama do siebie na to wspomnienie. Pamiętam, aż za dobrze smak jej ust, a dziś... Miałam je na wyciągnięcie ręki, mogłam to zrobić... Chciałam to zrobić, a nie miałam odwagi jej pocałować.

-Żałujesz? – Zapytała, patrząc mi głęboko w oczy, nie odsuwając się ode mnie nawet na milimetr.

-Czego? – Moje zaskoczenie na jej słowa, było takie samo, jak to, że trzymałam ją za talię i za chwilę miałam pocałować moją... Nauczycielkę.

-Że mnie wtedy pocałowałaś... - Spuściła oczy w dół, na nasze złączone ciała w pasie. Lekko się odchyliła do tyłu. – Że to się zaczęło? – Polizała nerwowo swe usta i jak zwykle pokiwała w ten swój sposób głową, gdy się denerwuje. Objęła wzrokiem moją twarz. – Żałujesz, że to się tak potoczyło?

-A ty? – Szukałam odpowiedzi w jej oczach, ale sama nie wiem, czy umiałam je dostrzec. Wiedziałam, aż za dobrze, że nie dostanę odpowiedzi od razu. A jeśli tak będzie, to mnie zaboli. Czułam, że skoro pyta, to tak jest. – Dobra... Nie odpowiadaj... - Odsunęłam się od niej. – Nie chce tego usłyszeć – odsunęłam się od niej, gdy gardło i głos zaczęło zdradzać, że coś się dzieje. Nie chciałam pokazać, że jest mi przykro na samą myśl, że ona tego wszystkiego żałuje. Znam ją nie od dziś i nie od wczoraj, wiem, że jest zdolna mi to powiedzieć. Wiem, że czasem jej na mnie zależy, a czasem traktuje mnie jak zło konieczne. Nie wiem, jednak skąd to się u niej bierze. Nie rozumiem jej postępowania.

Jak wiem, czego mogę się spodziewać, tak samo nie rozumiem jej zachowań, które często są sprzeczne z tym, co mówi, lub pokazuje.

-Nie odchodź mi tutaj. – Szarpnęła mnie za zdrową rękę. – Marina... - Przyciągnęła mnie do siebie. – Zostań. – Uniosła głowę ku górze i widocznie wzięła wdech przez nos na mych oczach oraz przełknęła ślinę. – Żałujesz? – Ponowiła pytanie.

Aromat i. Wina2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz