Heyka, kochani!
Mam nadzieję, że rozdział się wam spodoba :) Pamiętajcie, że możecie mi dać o tym znać i pozostawić po sobie jakiś ślad...
Nie przedłużając...
/**/Iwona/**/
Obudził mnie dość nietypowy dotyk na mym dekolcie, bardzo czuły, a zarazem stanowczy dotyk. Przymrużyłam oczy, a moje ciało chciało jeszcze więcej tego właśnie uczucia. Odczucia, drażnienia, pieszczoty i delikatnego dotyku.
Otworzyłam oczy, a obok mnie a może na mnie leżała dziewczyna. Jaka? Oczywiście, że ona. Moja Marinka. Spojrzała na mnie tymi swoimi oczkami. Jej piękne monochromatyczne, czarne oczy były przydymione jakby nadal zaspane, a i tak kuszące.
-Nie mogłam się oprzeć – powiedziała pewnie, przybliżając się do mych ust. – Tak spałaś, że musiałam się dobrać do twojej szyi. – Cmoknęła mnie w obojczyk, a następnie w usta. – Dzień dobry. – Powiedziała z uśmiechem.
-Dzień dobry – powiedziałam zaspana. Wtuliłam się w moją dziewczynę i przyciągnęłam, aby się w nią wtulić. Co jak co, ale poranek, przy osobie, na której nam zależy, a jej na nas, jest naprawdę piękny. - Mogłabym się tak budzić codziennie – przyznałam na głos, choć nie wiem, czy to był dobre. Znam siebie i ją nie od dziś i nie od wczoraj. Wiem, jak takie słowa mogą na nas wpłynąć, szczególnie w momencie, gdy jesteśmy razem. Później tylko nam jest gorzej się od siebie odsunąć. Odseparować na ten czas, gdy nie nas obok siebie. Mimo że jest na wyciągnięcie ręki, nie mam jej. Nie mogę mieć. A dziś... Dziś czuję, że jestem szczęśliwa, właśnie przy niej.
-Uwierz mi Iw, z miłą chęcią bym Cię tak dzień w dzień budziła. W taki albo inny sposób – powiedziała perfidnie, przejeżdżając po wewnętrznej stronie mojego prawego uda, a przez to gwałtownie nabrałam powietrza przez nos.
-No wiesz? – Spojrzałam na nią, a moje udawane oburzenie, a może nie udawane, a z lekka przesadzone dało o sobie znać. – Dlaczego tak blisko... A zarazem tak daleko co? – Popatrzyłam na nią, a jakimś cudem, nasze oczy odnalazły drogę do naszych źrenic, a przez to, stworzyła się naprawdę ciężka atmosfera. Przełknęłam nerwowo ślinę i polizałam swoją dolną wargę. Czułam, jak dłoń Mariny dotyka, mojego podburza, jak mnie iska, a przez to wypchnęłam swoje biodra, w nadziei, że zrozumie przekaz. Niestety ona wolała się ze mną droczyć. Wbiła mi paznokcie w moje biodra, co było kurewsko przyjemne.
Już dawno nie czułam takiego podniecenia w tym mieszkaniu.
Gardłowy jęk opuścił moje ciało, na co ta młoda kobieta uśmiechnęła się perfidnie.
-Serio? – Zapytała, ale nie wiedziałam, o co jej chodzi. – Serio nie byłaś już dawno tutaj taka mokra? – Przejechała po mojej cipce, na co ja się cała spięłam.
-Mhm... Kurwa... - Odsunęła się ode mnie Marina, gdy obie usłyszałyśmy, jak ktoś się dobija do mojego mieszkania. Opadła do poduszki, gdy ja się szybko zerwałam. – Wstawaj i się ubieraj! Już! Ogarnij się! Jak coś... Kurwa... - Zaczęły mi się trząść dłonie. – Ja pierdole. – Podniosłam głowę w geście niedowierzania i strachu. – Kto to o tej porze?! – Powiedziałam, gdy na szybko poprawiałam włosy i zaciągałam spodnie.
-Iw... Uspokój się.
-Przestań mnie uspokajać, tylko lepiej zwiąż włosy w koka...
-Musimy otwierać?
-W sumie... - Spojrzałam na nią, że ma rację. – Niby nie. – Uśmiechnęłam się do niej, a ciśnienie ze mnie zeszło.
Usłyszałyśmy donośne pukanie i próbę pociągnięcia za klamkę... No chyba jednak nie przejdzie. Ktoś zapukał, a następnie włożył klucz do zamka... Mariusz albo Karol...
CZYTASZ
Aromat i. Wina2
Romance''W chwili, gdy zaczęłam to do Ciebie czuć, zawalił mi się cały świat. Gdy Ty przestałaś, to przestałam żyć'' ...................................... KSIĄŻKA TYLKO DLA WYTRWAŁYCH, kto przetrwa pierwsze rozdziały, dla tego BRAWA. Kto wie może się wa...