-Z tobą... Nigdy. - Uśmiechnęłam się pewnie do kobiety, a ta spojrzała w moje oczy i przysunęła się do mnie.
-Chyba właśnie dlatego się w Tobie zakochałam - powiedziała z niedowierzaniem w oczach i przybliżyła się do moich ust. - Lubię Cię Marina. - Dotknęła moich warg, swoimi, dotknęła swoim czubkiem nosa mojego, prosząc o przyzwolenie, a ja od razu jej odpowiedziałam jej tym samym, otarłam jej nosek, swoim dając jej pozwolenie, a dzięki temu nasze usta połączyły się w delikatnym i czułym pocałunku.
Nasze usta połączone, a my obie wzięłyśmy dość głębokie wdechy przez nos. Lekko się od siebie odsunęłyśmy i oparłyśmy się o swoje czoła. Uśmiech wyrył się na mojej twarzy. Na to całe zajście, a w mym sercu, pojawiło się ciepło.
Iwona dotknęła dłonią mojego prawego policzka i przysunęła się do mnie i po raz kolejny dotknęła moich ust, tylko że tym razem znacznie bardziej zaborczo. Czułam, jak się uśmiecha, między jednym a kolejnym styknięciem naszych ust. Czułam ciepło jej ciała, a dzięki temu, chciałam naprzeć na nią swoim. Co nie wyszło na zbyt dobre. Skrzynia biegów i hamulec ręczy, znacznie nam przeszkadzał. Odsunęłam się od kobiety i spojrzałam w dół, tylko po to, aby się zaśmiać.
-Oj, Iw. - Spojrzałam jej w oczy, a ta odwzajemniła gest i ostatni raz bardzo krótko mnie pocałowała.
-Chodźmy - popatrzyła mi prosto w oczy. Odwzajemniłam to spojrzenie, które było naprawdę miłe. Czułe. Nie potrzeba było słów. Wystarczyło jej pełne uczucia spojrzenie.
-Dobrze. - Wyszłyśmy z auta, a ona prowadziła mnie do mieszkania. Byłam u niej, ale dziś czułam się, zupełnie inaczej. Jakby, to było zwiotczenie tego wszystkiego.
Serce mi zakołatało, w momencie, gdy otwierała drzwi od bloku. Przepuściła mnie w nich, zamknęła i sama ruszyła za mną. Czułam jej spojrzenie na swoich plecach, na swoim ciele, jakby miała mi wypalić dziurę. Poczułam dziwny dreszcz na łopatkach, a przez to połączyłam je ze sobą, tym samym prostując swoją sylwetkę.
Stałam niczym na baczność, obok drzwi wejściowych do mieszkania... Jej i jego. Wzięłam głęboki wdech, gdy przez moją głowę przeszła myśl... Ich mieszkania, bo ona tu mieszka nie tylko z tym chujem, jej mężem, ale i synem.
Przecząco pokiwałam głową, próbując wywalić dzisiejszy obraz tego, co widziałam w tej kafejce.
-Co się dziej? - Zapytała mnie, w momencie, gdy wykonałam ten ruch.
-Nie nic. - Moje zachowanie, widocznie odbiegało od prawdy, bo stałam jak ten słup soli i nie wiedziałam, jak mam się zachować. Moje maniery poszły w las, nawet nie zabrałam od niej jej płaszcza. Nic, zero. Patrzyłam jak głupia w obrazek...
Tia, no właśnie... W ten obrazek, na którym się skupił mój wzrok, na tej błękitnej ścianie. Nerwowo zaczął chodzić mój wyznacznik wkurwienia. Zatkały mi się uszy, dreszcz przeszedł przez moje ciało, a lęk mną owładną. Nie móc złapać powietrza, standard. Nauczyłam się z tym żyć. Odruchowo odchyliłam głowę w bok tylko po to, aby powrócić spojrzeniem na ten piękny ich obrazek, który tylko przybierał mnie o dreszcze.
Od tyłu podeszła do mnie Iwona i dała mi buziaka w kark, a przez moje ciało przeszła fala przyjemnego i błogiego uczuci, a przy tym odczucia spokoju.
-Coś się dzieje kotku? - Zapytała z troską w głosie. Wtuliła się we mnie jeszcze raz, a ale tym razem znacznie bardziej, jakby chciała otulić całe moje plecy swym gorącym ciałem.
-Nic. - Cicho odpowiedziałam na jej pytanie.
-Przecież widzę, że coś jest nie tak. Dobrze wiesz, zresztą tak samo, jak i ja, że widzę po tobie, że coś się dzieje. Wybacz kotek, ale nie jesteś w stanie przede mną tego ukryć. - Szepnęła wprost do mego ucha.
CZYTASZ
Aromat i. Wina2
Roman d'amour''W chwili, gdy zaczęłam to do Ciebie czuć, zawalił mi się cały świat. Gdy Ty przestałaś, to przestałam żyć'' ...................................... KSIĄŻKA TYLKO DLA WYTRWAŁYCH, kto przetrwa pierwsze rozdziały, dla tego BRAWA. Kto wie może się wa...