25. Możemy ze sobą rozmawiać... Grać

245 23 15
                                    

Hayka ludki! Wysyłam dziś wcześniej, coś co obiecałam wczoraj. Mam nadzieję, że nie jesteście zawiedzeni. 
Mam nadzieję, że będziecie zadowoleni. 
Miłego czytania :*
Dawajcie z piekła i nieba, jak się wam podobało. Ja tu w czyśću, każdego przyjmę. CO tam u was? Jak się macie? Jak tam u was? 
Liczę na jakiś odzew z waszej strony... 

___________



-To dobrze... – Uśmiechnęła się do mnie. – Ale nie rób mi afery... - Oho, czyli jednak. – Podobasz mi się.

-Wow... - Wydałam z siebie dźwięk zaskoczenia, bo po takim wstępie można było się czegoś innego spodziewać.

-Ale... - Czyli jednak. – Nie powiem, bo wokół Ciebie wiele się zawsze dzieje. Jesteś przewodniczącą i w tym wszystkim... No jesteś... - Uśmiechnęła się figlarnie, podeszła do mnie po czym spojrzała mi głęboko w oczy i powiedziała tak cholernie pewna siebie. – Jesteś... Seksowna. Masz coś, co przyciąga. Ja wiem, że ty to wiesz, że przyciągasz kobiety jak magnes. Wiem i widzę to, jak na Ciebie patrzą, ale wiesz co? – Zapytała jakby tak dziwnie. – Mi się to cholernie podoba, że na nas patrzą.

-Kto. – Rozejrzałam się dookoła.

-Teraz nikt głuptasie. – Zaśmiała się na moje zachowanie i uderzyła mnie w brak.

-Straszysz.

-Dlaczego?

-Nie lubię...

-Czego? – Zapytała z przekąsem.

-Być w centrum uwagi. – Skwitowałam.

-Dziwne, a ja mam wrażenie, że ty akurat wszystko robisz, aby w niej być. Trochę o tobie wiem... Trochę się nasłuchałam na twój temat i twojej historii w tej szkole. Odrobiłam lekcje. Wiem, że to dzięki tobie, nasz król, był królem bitej śmietany. Wiem, że na swoje urodziny zaprosiłaś wszystkich, nawet nauczycieli... Kto, ja pytam się kto, tak robi, gdy nie chce być w centrum uwagi? Kto broni największą zmorę uczniów, kto otwarcie mówi, że jest lesbijką na forum szkoły? Kto, kto nie chce być w centrum uwagi a na oczach wszystkich mdleje. Później, cała szkoła się dowiaduje o nocnych, potem wypadek, potem coś, potem znowu coś, aż w końcu wygryzasz swoją najlepszą przyjaciółkę z bycia przewodniczącą, aż w końcu, żadna osoba, która nie chce być w centrum uwagi, nie mówi romantycznego wiersza nauczyciele, którą jeszcze jakiś czas wcześniej – zrobiła cudzysłów z rąk i powiedziała. – Uratowała. – Uśmiechnęła się do mnie szyderczo. – Nikt Marinka, tylko Ty...

-Nie mów tak do mnie! – Warknęłam na nią, wchodząc jej w wypowiedź.

-No już, nie złość się tak. Złość piękności szkodzi. – Uśmiechnęła się do mnie i dotknęła mojego ramienia.

-Mam to gdzieś...

-Marinka...

-Nie mów tak do mnie, bo nie ręczę za siebie. – Zrobiłam krok w jej stronę.

-A co mi zrobisz tą jedną ręką – uśmiechnęła się do mnie od ucha do ucha.

-O co Ci chodzi? – Zapytałam, bo miałam dość tego wszystkiego. Było mi zimno, burczało mi w brzuchu i mnie nosiło.

-Sama nie wiem. – Powiedziała od niechcenia. Obróciła się na pięcie i poszła przed siebie. A ja stałam i nie wiedziałam, jak mam zareagować. – Idziesz?

-Idę. Choć nadal nie rozumiem, do czego pijesz. – Spojrzałam na dziewczynę.

-Do tego, że mi to na rękę. – Wzięła mnie pod rękę, a spojrzeniem objęła moją twarz. – Marina... - Powiedziała. – Lubię Cię, podobasz mi się... I powiem szczerze, że na dłuższą metę, wiem, że związek z dziewczyną mnie nie satysfakcjonuje, ale chciałabym z tobą... No wiesz – przystanęła i spojrzała na mnie.

Aromat i. Wina2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz