Rozdział 22

706 53 5
                                    

Ważne info postarzyłam Dominike i Maćka i mają teraz po 18 lat oboje :3 trochę dziwnie było pisać o czternastolatce która tyle już zrobiła :/


*Perspektywa Maćka*

Jak tak sobie patrzyliśmy na to jak ona jeździ to aż samemu się chciało jeździć! Ja osobiście kiedyś się uczyłem jeździć( Żeby nie było że cuś, ja nie wiem czy Rembol naprawdę jeździł konno więc zmyślam na potrzeby opowiadania :3 nie bijcie!!) ale dawno tego nie robiłem, przydało by się przypomnieć sobie to i owo, spytam się chłopaków czy któryś z nich jeszcze nie umie, kij wie może umieją.

- Ej chłopaki a wy umiecie jeździć konno?- Spytałem

-Ja nie umiem, ale chętnie bym się nauczył- powiedział Kuba

-Ja tak samo!- Krzyknął Jasiek

-I ja- powiedział Florek

-A ja umiem- oznajmił nam Filip

-Ja też potrafię!- Powiedział Kiślu

-Ja tak samo- nadmienił Thor( skończyły mi się synonimy słowa powiedział :/ jak ktoś jakieś zna to niech napisze w komętarzu plis ;-{)  buźka milorda od dziś uważana za buźkę tego opowiadania! Kto za, pisze ją w komie!)

-No to, na co czekacie chłopaki idziemy do szefa tej szajki, bierzemy konie i idziemy do niej!- Powiedziałem

*Perspektywa Jaśka* ( Cuś nowego 0_0)

Kiedy chłopaki poszli po konie do nas podjechała Domi.

-Hej! Gdzie reszta?- spytała

-Poszli po konie żeby do ciebie dołączyć- powiedziałem

-A wy czemu nie poszliście z nimi?

-Poniewarz my za Chiny nie umiemy jeździć.- oznajmił Florek

-Eh pojutrze szykujcie się na kurs przyśpieszony z jazdy konnej, a i będziemy tu siedzieć od sześciu do dziewięciu godzin  więc szykujcie swoje tyłki na obijanie bo każde z was spędzi na koniu co najmniej dwie godziny ;) Hah- zaśmiała się

- Czemu by nie, cała grupa będzie wtedy umiała jeździć i będziemy mogli jeździć na koniach w teren by nagrywać challenge lub vlogi, dobry pomysł- powiedziałem podekscytowany- nie mogę się doczekać!

- Ochłoń kowboju i zluzuj majty- powiedziała przez śmiech Dominika

- No co? Jaram się- powiedziałem sztucznie obrarzony i zrobiłem mine focha

-Oj już się nie fochaj Jaśku jak chcesz to mogę cię poprowadzać na koniu jeśli się na mnie od fochniesz - powiedziała roześmiana Domi

-Tak! Dzięki! Dzięki! Dzięki!- zaczołem podskakiwać w miejscu aż koń się dziwnie na nie popaczał

- To wsiadaj kowboju, tu masz mój kask, wsuwaj dupsko na konia i lecim- powiedziała. Jarałem się jak małe dziecko

*Perspektywa Dominiki*

Zsiadłam z Czantry i podałam Jaśkowi mój kask, on załorzyl go i od razu wsiadł na konia.

-Jasiek to jest Czantra, mój słodziak i jednocześnie kochanka- zaśmiałam się

-Jak śmiesz mnie zdradzać z koniem!- powiedział ze sztuczną wściekłością

-A śmiem normalnie, o tak- i dałam całusa Czantrze w nos

-Hyyyy... I to jeszcze zrobiłaś to na moich oczach! Zrywam z tobą- zaśmiał się

- O nie! Ide pociąć się mydłem w płynie! Ale Jaśeńku co z dziećmi? Przecież oni muszą mieć rodziców w komplecie!- powiedziałam ze sztucznym smutkiem, nawet nie zauważyliśmy kiedy przeszliśmy połowe trasy

"Życie nie zawsze jest czarno-białe"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz