3. Onyx

631 96 49
                                    

Jimin stał przed lustrem i przyglądał się swojej twarzy. Jego czarne, zasnute mgłą oczy zaskakiwały gwałtownością, a głowa była pełna zuchwałych myśli. W ręce ściskał niewielkich rozmiarów przedmiot. Otwarta szminka mieniła się od brokatu i delikatnie wpadała w czerwień. Chłopak zbliżył ją do ust, a następnie przeciągnął po swoich kusząco pulchnych wargach. Uśmiechnął się wyniośle.

Yoongi.

To imię zatruwało jego umysł przez cały poranek. Blondyn nie uznawał rywalizacji. Miał jasno sprecyzowany cel i nie był gotowy na żadne kompromisy. Nic dziwnego, że nieuzasadniony gniew zawładnął nim bardziej niż kiedykolwiek. Nikt nie dorównywał mu talentem.

— Yoongi... — wyszeptał, a zacięta nienawiść pojawiła się w jego głosie.

Mechanicznie sięgnął po leżącą na zlewie pomadkę i w afektacji zostawił na powierzchni lustra różowo-czerwone smugi. Oderwał się od umywalki, szarpnął za klamkę i...

— Kurwa — zareagował gwałtownie rudy chłopak i odskoczył od drzwi. Omal nie został staranowany, upokorzony i zhańbiony przez...

— Dla ciebie Jimin — odrzekł ze spokojem jasnowłosy i obrzucił go przelotnym spojrzeniem.

— Myślałem, że pomyliłem toalety — wyznał szczerze Hoseok.

— Jak widać, myślenie nie jest twoją mocną stroną — odbił piłeczkę Park i przyjrzał się natrętowi.

Student miał pociągłą twarz o gładkiej, oliwkowej cerze, która teraz pokryła się dorodnym rumieńcem. Wydawał się wysoki, chociaż wzrostem daleko mu było do Namjoona. Rdzawe kosmyki walały się na głowie i robiły zaskakująco dobrą robotę.

— Jestem... — zaczął Hoseok.

— Ciii... — przerwał mu blondyn. — Zostaw to na inną okazję — dodał, po czym odwrócił się z gracją i tak go zostawił.

••.•'¯'•.••

Jimin poświęcił swojemu wyglądowi mnóstwo uwagi. Miał na sobie zwiewną, na wpół prześwitującą koszulę, którą zdobiły tylko bufiaste rękawy i biała wstążka pod szyją. Skórzane spodnie opinały jego zgrabne pośladki, a przy tym niewiele pozostawiały dla wyobraźni. Uczesanie było staranne. Lekko falowane włosy odsłaniały szyję, ale pojedyncze pasma i tak niesfornie opadały na świetlistą, rozpromienioną twarz. Uwagę przyciągały także usta — podkreślone błyszczącą pomadką mieniły się w świetle reflektorów odcieniami różu i czerwieni.

Chłopak wszedł na niewielki podest, przymknął oczy, a otaczający go ludzie „zniknęli".

Muzyka rozbrzmiała. Delikatny, dźwięczny głos rozniósł się po sali i zyskiwał na sile. Z warg blondyna sączyła się słodycz, która stopniowo przechodziła w ostrzejsze, bardziej chropowate tony. Jego policzki płonęły, a błyszczące oczy pewnie spoglądały na znajdujących się dookoła widzów. Gdy refren nabrał mocy, Park zanurzył dłonie we włosach i zuchwale pokręcił biodrami. Zjechał rękami na uda i niby w przelocie musnął rękami okolice krocza. Miękkie, kokieteryjne ruchy towarzyszyły czarującym dźwiękom, a scena zlewała się w jedno...

Wszyscy spoglądali na Jimina z szokiem wymalowanym na twarzach. Chłopak gwałcił wszelkie zasady poprawności i bezwstydnie igrał z widownią. Fakt, rozruszał sztywne towarzystwo, ale jednocześnie sprawił, że w głowach wielu studentów pojawiły się nieodpowiednie pragnienia.

Namjoon wpatrywał się w swojego współlokatora i bezwiednie zaciskał dłonie. Jego kończyny zesztywniały, a na twarzy pojawił się delikatny rumieniec. Tae borykał się z podobnym problemem. Już wcześniej zauważył, że jasnowłosy wyróżnia się na tle innych, ale teraz... chłopak wydał mu się ładniejszy niż to facetowi przystoi. Taehyung nie panował nad swoimi myślami i kiedy zdał sobie sprawę, w jak niebezpieczne rejony zawędrował, przeraził się nie na żarty. Pochodził z bogatej rodziny, w której rządziły surowe zasady i tradycyjne wartości. Żadne odstępstwa od „normy" nie wchodziły w grę. Sam Tae uważał się za stuprocentowego mężczyznę, ale — wbrew temu, co próbowali wpoić mu rodzice — nie odczuwał niechęci wobec ludzi o „odmiennych" upodobaniach. Tak czy owak, miał gotowy plan na życie. W przyszłości chciał przejąć firmę ojca, spłodzić potomków i osiąść ze swoją piękną żoną w murach rodzinnej rezydencji. Trochę dziwne, że teraz stał tutaj i wzdychał do chłopaka, który kokieteryjnie przystroił się w falbanki...

Ivre de musique | YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz