30. Éternelle

350 79 111
                                    

Jimin trwał w bezruchu. Leżał z głową przyciśniętą do poduszki i starał się wydawać z siebie jak najmniej dźwięków. Było gorąco. Yoon zasypywał jego ciało pocałunkami, doprowadzając niemal do ostateczności. On sam nie opierał się niczemu. Coraz bardziej rozchylał kolana i tylko czasami wzdrygał się jak w gorączce. Czuł ciepło, podniecenie, ale także rosnący niepokój, który studził nieco tę przedwczesną radość.

— Usiądź mi na twarzy — zaproponował Min.

Blondyn jęknął i z trudem rozwarł powieki. Miał wrażenie, że się przesłyszał. Po chwili jednak wstał z miejsca i niepewnie uklęknął na posłaniu. Wydawał się odrobinę skrępowany. Kiedy natrafił na wzrok muzyka, prędko odwrócił zaczerwienią buźkę i westchnął cichutko.

— Wstydzisz się? — zagadnął starszy bez grama kpiny. Początkowo zastanawiał się nad doborem słów, ale później zdecydował się zerwać ze skrupułami i zapytać wprost.

Park zwilżył suche wargi i odparł z lekkim poirytowaniem:

— Dziwi cię to?

— Nie — przyznał brunet, po czym ułożył się na pościeli i zapraszająco kiwnął głową.

Jasnowłosy głośno przełknął ślinę, a następnie przesunął się do chłopaka i usiadł mu na twarzy w taki sposób, by nie dotknąć strategicznych miejsc.

Pianista zdusił uśmiech i bez wahania pociągnął go ku sobie. Najpierw polizał językiem wierzch jego ud, a potem zassał się na maleńkiej wypukłości. Ta kilkumiesięczna rozłąka sprawiła, że nabrał więcej śmiałości. Wciąż był zbyt oziębły, by wyznać Jiminowi wszystkie skrywane pragnienia, lecz nie zamierzał się hamować, jeżeli chodziło o działania.

Młodszy poskromił gwałtowny dreszcz. Próbował powstrzymywać krzyki, ale mimo to przy każdym pocałunku wydawał z siebie głośny jęk. Dopiero, kiedy rozluźnił się na tyle, by móc swobodnie oddychać, zaczął poruszać się szybciej i coraz bardziej zmysłowo. Powoli tracił poczucie rzeczywistości. Nie mógł uwierzyć, że Min Yoongi, o którym marzył przez tyle miesięcy, smakuje go w pełnym tego słowa znaczeniu.

— Yoon, czasami doznaję jakiegoś dziwnego wrażenia, że ty mnie lubisz — wydusił po chwili.

Starszy znieruchomiał i popatrzył na niego roziskrzonym wzrokiem.

— Skąd ten wniosek?

— No nie wiem, może stąd, że robisz mi dobrze ustami — rzucił Park z nutą ironii w głosie.

— Może mi smakujesz, może po prostu mam na to ochotę, a może...

— A może najzwyczajniej w świecie mnie lubisz — wtrącił się blondynek.

Min udał zamyślenie, po czym bezszelestnie wysunął się spod chłopaka i pchnął go na posłanie. Nie odrywając spojrzenia od tego drobnego ciałka, wyjął swojego penisa i zaczął miarowo poruszać ręką. Twarz miał bladą, wargi zaciśnięte, a wyraz jego ciemnych, przenikliwych oczu świadczył o tym, że nie cofnie się przed niczym.

— Pokaż mi, jak to robisz — mruknął, lustrując młodszego od góry do dołu.

Jimin nie zwlekał. Rozchylił kolana i wsadził sobie paluszek w odbyt. Starał się nie wydawać przy tym zbyt głośnych dźwięków, lecz najwyraźniej przecenił własne możliwości — już przy pierwszym dotknięciu poczuł tak nieznośny gorąc, że podniecony cofnął dłoń i osunął się na poduszki.

— Chyba trzeba się tobą zająć — stwierdził brunet, a następnie przysunął się do nastolatka i pogładził go po nagim ramieniu. Nie czekając na odpowiedź, zawisnął nad nim i zaczął podszczypywać mu uda z jakąś wyuzdaną przyjemnością. — Powiedz, co o mnie myślisz.

Ivre de musique | YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz