*Car pov*
- "tak bardzo go kochałam" - powtarzałam w myślach powstrzymując łzy - "był dla mnie najważniejszy a zrobił mi coś takiego..." - przywołałam wspomnienia, o których wolałam już wcale nie pamiętać. Jednak one mnie mnie nie opuszczą, bo to było przecież zaledwie 2 lata temu. Już prawie zapomniałam.
-Jebany mecz. - powiedziałam do siebie i zeszłam na dół.
Zobaczyłam karteczkę na stole: Caro, musiałem wcześniej wyjść. Poradzisz sobie sama kochanie :) miłego dnia w szkole - Tata. Okey mam 5 minut do przyjścia Rose więc po prostu ubrałam buty i czekałam na przyjaciółkę. Zaczęłam myśleć nad tą całą sytuacją. Nie mogłam w to kompletnie uwierzyć. Odizolowałam się od niego a on musiał wrócić. Kurwa...
Nagle dostałam wiadomość od Rose: Wychodź już mycha :3. Wyszłam i zamknęłam za sobą drzwi na klucz. Ruszyłam w stronę Rose uśmiechając się nie szczerze. Przytuliła mnie i spytała czy coś się stało. Odpowiedziałam, że nic,nie ważne.
- Znam cię Caroline, wiem, że coś się dzieje - powiedziała wpatrując mi się prosto w oczy.
- Nic mi nie jest daj spokój ! - uniosłam się. Rose stanęła, a ja już nie mogłam wytrzymać. Emocje wzięły górę a po policzku popłynęły mi łzy.
*Neymar pov*
- Nie możliwe to nie może być ona - powiedziałem cicho pod nosem. Rafa spojrzała się na mnie i oczywiście zaczęła rozmowę.
- Co jest brat ? Wszystko okey ? - zapytała z przejęciem.
- Ta wszystko spoko - odpowiedziałem z niechęcią w tonie i zacząłem przeglądać kolejne zdjęcia Caroline.
Nadaj jest taka piękna. Co mną kierowało 2 lata temu ?! Czemu tak postąpiłem ?! Byłem głupi...cholernie głupi. Zostawiłem ją sam z problemami i ze świadomością, że nie prześpi wiele nocy płacząc. Z mojego powodu,kurwa, nie wybaczę sobię tego...
- Neymar, co ty tak rozmyślasz ? Mów mi zaraz co się dzieje albo cię zmuszę - powiedziała poważnym tonem, a potem zaśmiała się głośno. Ale mi nie było do śmiechu.
- Już ci mówiłem, że nic sie nie dzieje. - odpowiedziałem gniewnie. Nie mogłem tak tego zostawić. Od dnia dzisiejszego moim celem było odnlezienie najdroższej mi Caroline Dantas.