Rozdział 7

1.8K 113 4
                                    

*2 dni póżniej, weekend, noc*

*Car pov*

*sen*

- Neymar, chodźmy do mnie - powiedziałam mu na ucho kiedy siedzieliśmy na ławce w parku przytulając się do siebie.

- Czy ty coś proponujesz ? - spytał i spojrzał w moje oczy uśmiechając się zalotnie.

- Neymar przestań ! - powiedziałam z pretensją, równocześnie się śmiejąc - po prostu jest mi zimno.

- No okey, jeżeli moja księżniczka tak chcę, to tak zrobimy - odpowiedział zbliżając swoją twarz do mojej. Pocałował mnie w czoło, a ja tylko się uśmiechnęłam.

Wstałam i wyciągnęłam rękę do chłopaka. Chwycił moją dłoń i przybliżył się do mnie, przekładając rękę na moją talię. Położyłam więc głowę na jego ramieniu i tak szliśmy, aż do mojego domu. Gdy dotaliśmy pod drzwi, odsunęłam się od Neymara i zaczęłam grzebać w torebce, szukając kluczy. Kiedy je znalazłam otworzyłam drzwi i weszłam do środka, a chłopak za mną. Zdjęliśmy buty i poszliśmy do kuchni.

- Ney, chcesz coś do picia ? - spytałam wyciągając z szawki szklanki.

- Jasne - odpowiedział mi. Podszedł do mnie i złapał mnie za biodra.

- Neymar ! - powiedziałam przestraszona, jednak zaraz zaczęłam się śmiać - nie strasz mnie tak głupku.

- Dobra, przepraszam - powiedział i przytulił mnie całując mnie delikatnie w policzek - czekam na górze - powiedział odchodząc w stronę schodów.

- Okey - odpowiedziałam tylko i nalałam nam soku do szklanek.

Póżniej zaczęłam iść w stronę, w którą poszedł Ney. Kiedy weszłam na górę, do mojego pokoju, zastałam go leżącego na moim łóżku.

- Nie za wygodnie ci ? - spytałam, próbując zachować powagę.

- Może być, chcesz sprawdzić ? - spytał Ney podnosząc głowę, i spoglądając na mnie.

- No w sumie...- zwiesiłam się i podeszłam do biurka. Odłożyłam szklanki z sokiem na blat i podeszłam do łóżka.

Położyłam się obok chłopaka, a on zaczął mnie całować. Nie protestowałam. Nie wiem dlaczego, bo w sumie nie chciałam żeby coś się wydarzyło. Neymar nadal mnie całował. W końcu zaczął ściągać ze mnie bluzkę.

- "e tam, co mi szkodzi ?" - pomyślałam i pomogłam chłopakowi

*budzi się*

Spojarzałam na telefon.

1 nieodebrane połączenie od Tata- 1 min. temu.

- Japierdole, dzięki tato - powiedziałam pod nosem.

--------------------------------------------

No to w końcu coś dodałam :) Rozdział może być trochę beznadziejny, ale już mi było głupie, że nic nie wtawiałam tak długo :) miłego czytania ;)

Everything is possibleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz