Rozdział 12

1.4K 91 2
                                    

*Neymar pov*
Usiadłem na krześle przy stole kuchennym i schowałem twarz w dłonie. Wiedziałem już, że Ashley utrudni mi poszukiwania Caroline.

Ashley to moja była. Poznaliśmy się w liceum. Nasz związek nie byl spokojny. Ashley była o wszystko zazdrosna. Nie pozwalała odstępować się na krok w galerii, a co dopiero na jakiejś imprezie. Zerwałem z nią po tej samej imprezie, na której poznałem Caro.
Pamietam, że po naszym rozstaniu miała problemy z używkami, nie mogła się pozbierać. Wiem, że ja zawiodłem, ale czułem, że moje serce należy do Caro, i że to jej powinienem okazywać miłość.
Chciałem przypomnieć sobie zerwanie z Caro, ale, no właśnie, nie mogłem. Czemu nie pamiętałem tego zdarzenia? Czy z tym miała coś wspólnego Ashley.
- "nie, napewno nie" - pomyślałem - chociaż? ...

*Car pov*
Skończyłyśmy trening. Przeszłam przez szatnie, żegnając się z wszystkimi z drużyny, i zorientowałam się, ze przecież nie ma kto mnie podwieźć do domu. Zadzwoniłam do taty- nie odbierał.
- No niestety - powiedziałam do siebie cicho, jednocześnie wybierając numer do Sama.
- Hej Sam. Przepraszam, że ci przeszkadzam, ale mógłbyś podrzucić mnie z powrotem do domu ? - powiedziałam, zdając sobie sprawę, ze głupio zrobiłam.
- Jasne, właśnie jedziemy w stronę boiska, i zmierzamy do tej kawiarni niedaleko twojego domu, wiec możemy cię podwieźć. - odpowiedział z entuzjazmem mój przyjaciel.
Ucieszyłam się i dziękując mu 10 razy rozliczyłam się. Czekałam tak jeszcze 10 minut, obserwując przejeżdzające obok boiska samochody. Nagle zobaczyłam, jak na parking wierzdza Sam, swoim autem. Szyby w przednich drzwiach auta miał przyciemniane, wiec nie widziałam kto siedzi na miejscu pasażera. Sam otworzył okno właśnie od tej strony. Kiedy zobaczyłam dziewczynę, która siedziała obok mojego przyjaciela serce na chwile przestało mi bić

-Rafaella...? - szepnęłam pod nosem, czując, ze płacz juz ściska mi gardło.
Dobiegłam od samochodu. Nie mogłam tam stać, a co dopiero z nimi jechać. Wbiegłam do szatni, a pózniej podbiegłam do łazienki. Weszłam do niej i trzasnęłam głośno drzwiami. Zsunelam się po ścianie i pogrążylam się w płaczu.

---------------------------------

Przepraszam za błędy, rozdział pisany na telefonie ;) proszę- rozdział 12. Życzę miłych wakacji :)

Everything is possibleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz