*Neymar pov*
Po prostu nie wytrzymałem. Puściły i nerwy i wybuchłem. Znienawidziłem go. Jeszcze ona... Zaczęła do mnie pyskować. Nie mogłem tak tego zostawić. Do mnie się nie pyskuje. A poza tym, mogłem wykorzystać sytuację, bo widać, że dziewczyna była przestraszona i podda się każdemy mojemu rozkazowi.
Nie, w tamtych chwilach nie myślałem trzeźwo, o ile w ogóle to robiłem. Chciałem skorzystać z sytuacji i wykorzystać ją w pełni.
Zacząłem ciągnąć Caro do przymierzalni. Miałem już plan w mojej głowie, który zamierzałem zrealizować. Był to plan tylko na moją korzyść. Kiedy zaciągnąłem ją do pustego pomieszczenia wciągnąłem ją do środka, wcześniej upewniając się, że w żadnej z przebieralni nikogo nie ma. Zatrzasnąłem drzwi i zasunąłem zasuwkę zamykając dziewczynie jakąkolwiek drogę ucieczki.Byliśmy tylko ja i ona w zamkniętej przestrzeni, której nikt nie mógł nam naruszyć.
Nadal trzymałem Caro za nadgarstek. Trzęsła się, a z jej oczu leciały co chwilę pojedyncze łzy. Nie obchodziło mnie to. Byłem wkurwiony na nią za to, jak mnie nazwała i upokorzyła. Nie ważne, że nikt tam nie stał. Uraziło mnie to co powiedziała i nie zamierzałem odpuścić jej kary. O ile można to nazwać karą.
- O co ci chodzi ?- powiedziała ledwo słyszalnie przez łzy - zostaw mnie...Proszę.
- Przed chwilą jeszcze wyzywałaś mnie od najgorszych, za teraz "zostaw mnie proszę" ?! Nie ma tak łatwo moja droga.
- Ale co ja ci takiego zrobiłam ? - spytała, a do jej oczu napłynęło jeszcze więcej łez niż kilka chwil temu.
- Ty się jeszcze pytasz ?! - byłem poirytowany, bo przecież dobrze wiedziała o co mi chodzi - z jednej strony ja czekam na wieści od ciebie. Czekam cierpliwie na twoją odpowiedź, czekam aż w końcu powiesz, że dasz mi szanse, że zaczniemy od nowa...a ty za moimi plecami wolisz flirtować z kimś innym. W dodatku tym kimś jest mój przyjaciel? Znaczy, teraz już były, bo kurwa przesadził, ale wina też leży po twojej stronie. Nie ominie cię konsekwencja.
*Car pov*
Mówienie do mnie przychodziło mu z taką łatwością, a ja nawet nie potrafiłam na niego spojrzeć. Kiedy skończył swoją wypowiedź dwoma palcami złapał mnie z podbródek i podniósł go do góry tak, bym mogła patrzeć w jego głębokie, brązowe oczy, w których doskonale widać było złość.
- Neymar, to nie tak..ty..daj mi to wyj... - zaczęłem mówić, ale chłopak ie pozwolił mi dokończyć. Brutalnym ruchem zdjął ze mnie bluzkę, którą miałam na sobie pozostawiając mnie w samej górnej bieliżźnie. Szybko zakryłam się rękami , ale Neymar je odciągnął, znowu łapiąc mnie za nadgarstki i ułożył moje ramiona wzdłuż mojego ciała. Chciałam się wyrwać, ale jak zwykle próby poszły sie jebać. - co ty kurwa robisz, puść mnie zboku.
Krzyczałam, ale wiedziałam, że nic tym nie zdziałam. Zaczęłam się wiercić pod jego uściskiem.
- Teraz już mi nie uciekniesz - powiedział chłopak złączył nasze usta w brutalnym pocałunku.
-------------------------------------------------------------------------------------------
No hej ;) Trochę się zadziało, ale mam nadzieję, że się spodoba :)
Tak btw. mam do was pytanie. Chcę zacząć pisać nowego ff. I tu jest pytanie: o kim ?
Chcę, żeby opowiadanie przypadło wam do gustu i wgl. dlatego jeżeli macie jakieś propozycje od siebie, albo macie znajomych, którzy dadzą wam jakiś pomysł to proszę o info w komentarzach. Nie chcę też, żeby ten ff był wymuszony więc to czy go wgl zaczne pisać jeszcze sobie przemyślę ;)
No więc to jest rozdział 23. Zapraszam do czytania i wyrażania opinii na jego temat w komentarzach (które pod ostatnim rozdziałem były naprawdę miłe <3 ) ;) Miłej nocy i do następnego xx