*Car pov*
Patrzyłam w te jego głębokie oczy.
Jezu, on nadal jest taki przystojny...
- H-hej - powiedziałam, jąkający sie, bo kurde, on mnie onieśmiela. Zwłaszcza teraz, kiedy nie do końca wiem co czuje, i co mam powiedzieć.
- Hej Caroline - odpowiedział widocznie pewny siebie, co trochę mnie ośmieliło ale tez i zdziwiło.
Chociaż, w sumie on zawsze takie był. Taki pewny siebie i tego co robi, co mówi...Ciekawe czy kiedy ze mną zrywał tez był taki pewny siebie w środku.
- Wiec, chciałeś sie ze mną spotkać - powiedziałam pewniej niż pierwsze słowo - mów, słucham cię.
Po wypowiedzeniu tego zdania skrzyżowalam ręce na piersiach i spojrzałam na jego, nieziemsko przystojna, twarz, przechylając swoją lekko w lewo.
Widziałam na jego twarzy lekkie zdziwienie i z trudem powstrzymałam uśmiech.
- No wiec...yyy...*Neymar pov*
- No wiec...yyy... - jakalem sie, bo ta jej nagła pewność siebie całkowicie wybiła mnie z tropu. I jeszcze patrzyła na mnie tymi swoimi maślanymi oczami. Nie do końca wiedziałem co mam powiedzieć.
Kurwa.
- No dalej - ponagliła mnie, a ja zauważyłem cisnacy sie na jej usta uśmiech, co dodało mi trochę pewności siebie.
- Tęskniłem z tobą Caroline.
Coś ty kurwa najlepszego powiedział.
Dobra, zobaczymy.
Dziewczyna rozszerzyła nieco oczy, a jej ręce opadły z szelestem wracając na swoje miejsce, obok jej idealnych bioder. Caro patrzyła na mnie przez dobre kilka sekund, po czym wzdrygnęła sie, poprawiając swoje włosy i widocznie zmieszana nie wiedziała co powiedzieć.
Wiedziałem, ze cos źle pójdzie.
- Wow Neymar - wykrzstsila z zaskoczeniem - nie odbierz mojej reakcji źle, ale ja naprawdę sie tego nie spodziewałam.
Wiem, ja w sumie tez.
- Przepraszam - powiedziałem spuszczając głowę z myślą, ze juz wszystko zepsułem. Odwróciłem sie od dziewczyny i zrobiłam krok w stronę swojego auta. Nagle poczułem jak zimne dłonie zaciskają sie na moim nadgarstku i nie pozwalają mi dalej iść. Odwróciłem sie i zobaczylem Caro trzymająca mój nadgarstek w swojej prawej dłoni.
- Neymar, wiesz dobrze, ze to tak nie działa. Ze nagle sie spotkamy, uczucie powróci - tu przerwała i wzięła głęboki oddech, a kiedy wypuszczała powietrze z ust ono sie trzęsło. Widocznie powstrzymywała płacz - i będziemy znowu szczęśliwa para. Jestes przecież świadomy tego co mi zrobiłeś i ja tez o tym nie do końca zapomniałam. Chciałabym, ale nie zapomniałam. Wiec teraz proszę cię, daj mi to przemyśleć, a ja obiecuje, ze jeszcze sie spotkamy. Obiecuje - ostatnie słowo prawie ze wyszeptała po czym odwróciła sie i pobiegła do samochodu zatrzaskując za sobą drzwi. Patrzyłem jeszcze przez chwile w strone, w która pobiegła, po czym wykonałem ta sama czynność co ona i odjechałem z parkingi jak najszybciej sie dało.
*Car pov*
Wsiadłam z rozbiegu do auta zatrzaskując przy tym głośno drzwi. Rafa właśnie kończyła tłumaczyć Samowi cała sytuacje, a on tylko kiwał głowa i mruczał ciche 'mhm'. Spojrzeli na mnie w tym samym czasie, a ja tylko spojrzałam na przyjaciółkę i załamana cała sytuacja rzuciłam twarz w swoje dłonie.
Cholera.
Nie jestem pewna co do swoich uczuć.
- I jak młoda ? - usłyszałam przy uchu głos Rafaelli, która w tym samym czasie zarzuciła mi rękę na plecy i zaczela nią ruszać w gore wi w dół.
- Powiedział, ze...za mną tęskni - powiedziałam drżącym głosem, bo, kurde, gościu jednak bawi sie moimi uczuciami.
- Wiesz Caro - powiedziała nie pewnie przyjaciółka, a ja na te słowa pownioslam sie aby lepiej ja słyszeć - niw miałam jak ci tego powiedzieć, ale w koncu teraz mogę. Kiedy wrócił do domu, tuż po waszym rozstaniu, dziwnie sie zachowywał. Był nadpobudliwy, nie dało sie go opanować. Niszczył wszystkie rzeczy jakie wpadły mu w ręce. Kiedy następnego dnia sie obudził, mówił, ze nic nie pamięta. Nie pamiętał nawet tego, ze z tobą zerwał - przerwała i spojrzała na mnie, a ja z zaciekawieniem wpatrywałam sie w przyjaciółkę i ręka ponagliłam ja aby kontynuowała opowieść- no wiec powiedziałam mu, ze zerwaliscie, ze wczorajszego dnia zachowywał sie jak jakaś małpa, i ze nikt nie mógł go uspokoić. Dopiero, kiedy powiedział, ze pamięta tylko jak pojechał do Ashley, a więcej juz nic, cos mi tu nie pasowało...O Boże Ashley, to to jeszcze żyje ?
...Zaczęłam wypytywać Neya po co do niej pojechał, skoro juz dawno zerwaliscie. Tłumaczył sie, ze to ona cos od niegochciała, i wymyślała jakieś banalne preteksty....
Tsa, pewnie ciagle ma słabość do tego plastiku.
...Mówił ze pojechał do niej, a potem to juz nie pamięta. No i to tyle chciałam tylko ci to powiedzieć. Może to cos da...czy cos.
Mówił, ze pojechał do niej, a potem to juz nic nie pamiętał.
Zdarzenia nie mogły mi sie złożyć w całość. Kombinowałam, ale nic z tego.
- Dzięki Rafa - powiedziałam i przytuliłam przyjaciółkę.
Pojechał do niej, a potem juz nic nie pamiętał.
Pojechał do niej, a potem juz nic nie pamiętał.
Pojechał do niej, a potem juz nic... O kurwa...
--------------------------------------------
Rozdział trochę opóźniony, ale jest :) przepraszam, ze tak długo zajęło mi dodawanie go, ale mogłam zabrać sie do tego dopiero pod wieczór. Mam jednak nadzieje, ze sie spodoba. A teraz miłego czytania rozdziału 16 i dobranoc xx