Rozdział 21

1.2K 64 5
                                    

*Neymar pov*

Od mojego spotkania z Caroline minęły już 2 tygodnie, a ja zaczynałem się niecierpliwić, bo przecież, z tego co wiem, ma mój numer. Już dawno mogła dać mi odpowiedź. Wszedłem do domu i próbując nie myśleć o tych wszystkich rzeczach, zmierzyłem do kuchni. Wstawiłem wodę do czajnika i czekałem, aż się zagotuje. Podczas tego czekania, przeglądałem telefon. Nagle na wyświetlaczu pojawił się numer mojego kumpla, którego podpisałem poprostu po imieniu- Mike. Odebrałem i odezwałem się do słuchawki.

- Halo ?

- Siema, masz dzisiaj czas ?

- No, jasne, chcesz się spotkać ?

- Tak, dawno się nie widzieliśmy... - zrobił przerwę i nagle zaczął mówić dalej - w sumie to bardzo dawno!

- No to czas to zmienić - odpowiedziałem z uśmiechem na twarzy. Byłem zadowolony, że znowu mogę pogadać z przyjacielem.

- To co 17 w galerii? Pójdziemy na pizzę czy coś.

- Spoko, to do zobaczenia.

Po usłyszeniu odpowiedzi rozłączyłem się, i dalej przeglądałem telefon.

Mike to mój przyjaciel, naprawdę bliski przyjaciel. Poznaliśmy się 1,5 roku temu, więc nie wie o tej całej sytuacji z Caro. Znaliśmy i dogadywaliśmy się naprawdę dobrze. Prawie jak brat z bratem. Wiadomo, czasami były jakieś małe sprzeczki, ale koniec końców i tak się godziliśmy i dalej było zajebiście.

Spojrzałem na zegarek - 14.56. Miałem dużo czasu, bo galeria była oddalona tylko 10 minut drogi samochodem od mojego domu. Zacząłem się szykować, a kiedy skończyłem była już 16.39. Zapomniałam nawet o wodzie, którą wstawiłem, żeby zrobić sobie herbatę.

Chociaż było jeszcze za wcześnie, pomyślałem, że wyjadę wcześniej i przed spotkaniem zajdę jeszcze do kilku sklepów. Wyszedłem więc z domu, zabrałem kluczyki, zamknąłem drzwi i zmierzyłem do auta. Wsiadłem do niego, odpaliłem silnik i ruszyłem w kierunku galerii.

*Mike pov*

Kiedy już się wyszykowałem była dopiero 16.10. Stwierdziłem, że pojadę szybciej i pochodzę trochę po galerii. Zabrałem wiec wszystko z domu, zamknąłem go i wsiadłem do auta. Do galerii jechałem 15 minut, więc nie aż tak długo.

Po 10 minutach chodzenia po różnych sklepach, stwierdziłem, że zajdę do ostatniego, a później odezwę się do Neymara. Wszedłem do sklepu i zacząłem przeglądać ubrania. Jak widać Ney miał ten sam plan co ja, bo nagle poczułem w mojej kieszeni wibrację z mojego telefonu. Wyjąłem go, a na wyświetlaczu, widniała wiadomość od kumpla: Siema, jestem już w galerii, a jak ty?

Odpisałem mu, że też już jestem i podałam nazwę sklepu w jakim się znajdywałem. Jednak byłem zbyt skupiony, bo nagle z kimś się zderzyłem. Momentalnie podniosłem głowę i zobaczyłem piękną blondynkę, która widać było, zamyśliła się i także mnie nie widziała. Podniosła na mnie wzrok, a ja mogłem ujrzeć jej duże śliczne oczy. Zaczęła się tłumaczyć jąkając się, ale szybko jej przerwałem mówiąc, że to również moja wina. Przedstawiłem się jej, na co ona odpowiedziała tym samym. Miała na imię Caroline. Podoba mi się.

Po tej wymianie zdań, podeszła do niej dziewczyna, okazała się jej przyjaciółką. Caroline już chciała ode mnie odejść. Widać było, że jest bardzo nieśmiała. Jednak jej towarzyszka jej na to nie pozwoliła, i poszła przymierzać ubrania, których miała dosyć sporo w swoim koszyku.

- Przepraszam cię za nią, ona jest...dziwna - powiedziała dziewczyna, już trochę pewniejszym tonem. Nie mogłem się powstrzymać i na jej odpowiedź.

- Spoko, rozumiem. Więc na czym skończyliśmy? - spytałem, a dziewczyna już otwierała usta, żeby coś do mnie powiedzieć, ale nagle zmieniła zdanie i spojrzała w stronę drzwi, które były jakieś 4 metry za mną.

- O kurwa - usłyszałem jak dziewczyna przeklina, ale dalej nie wiedziałem o co jej chodzi.

- Co się stało? - spytałem zmieszany, ale ona mi nie odpowiedziała, tylko stała jak wryta i wpatrywała się w coś na mną.

Odwróciłem się, a moim oczom ukazał się Naymar, który właśnie wszedł do sklepu i rozglądał się w każdą stronę. Nie widział nas.

Ona też go zna?

Czemu tak zareagowała?

O co tu chodzi?

Nie zastanawiając się nad tym co robię, pomachałem do przyjaciela, aby nas zauważył. No i to była zła decyzja.

*Neymar pov*

Otrzymałem od Mikea odpowiedź. Jest już w galerii, a dokładniej w H&M. Szybkim krokiem podszedłem do wskazanego sklepu. Wszedłem do niego i zacząłem się rozglądać za przyjacielem, ale jakoś nie mogłem go złapać wzrokiem.

Nagle zobaczyłem, że do mnie macha. Ale ktoś stał za nim. Przyjrzałem się tej osobie i nagle poczułem przypływ gorąca w całym moim ciele.

Caro.

Była tu. Ale chwila...Była tu z nim? Stali dosyć blisko siebie, i widać było, że dziewczyna nie była zadowolona z tego, że im przeszkodziłem.

Ma moje oczy cisnęły się łzy. Już wiedziałem, jaka jest jej odpowiedź. Jak widać nie łączy swojej przyszłości ze mną. To wszystko, to czekanie nie miało już dla mnie sensu. Ruszyłem w ich stronę, czując gniew bijący do Mikea. W tamtej chwili do Caro też czułem gniew , ale wtedy nie myślałem logicznie. O ile w ogóle myślałem.

Ten dupek nie ma życia.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Oto rozdział 21 :) Opóźniony o 1 dzień, ale jest. Piszcie, czy wam się podoba rozdział i ogólnie książka, chcę znać różne opinię na temat temat tego opowiadania ;) A teraz miłego czytania i dobranoc xx

A i tak btw to rozdziały będą dodawane raz w tygodniu w PIĄTEK. Ponieważ zaczęła się szkoła i nie mam juz całego dnia, na pisanie rozdziałów. Więc do piątku ;)


Everything is possibleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz